15. Gang

2.4K 125 0
                                    

Weszlam na łóżko i przykryłam sie kołdrą. Musiałam przyznać że dom Justina jest naprawde bardzo ładny i co najdziwniejszy uwaga czysty. Zasmiałam sie w głowie i wzięłam do ręki telefon. Od razu weszłam w sms zeby jeszcze raz przeczytac ten od tego idioty.

OD: NIEZNANY
Powiedziałem mu chyba zeby sie z toba nie spotykal tak?! Teraz spotka was za to kara misiaczki.

-Jaka kara..-powiedzialam cicho a moj glos zadrwil. Rzuciłam telefon o ziemie i chcialam zeby ten dzien sie juz skonczyl. Mialam nadzieje ze wyjazd do Vegas naprawde pomoze. Łzy juz ciekły po moich policzkach a ja nie umialam ich opanować. Nie chciałam żeby Justin kolejny raz widzial jak placze.
-Jestem juz.-powiedzial kladac sie obok mnie. Polozyl mo reke na biodrze a ja sie do niego wtuliłam.-Hej... Cat ty płaczesz?-dodal podnoszac mi glowe kciukiem.
-Nie.-odparlam cicho.
-Kochanie co sie dzieje? Dlaczego twoj telefon lezy na podlodze?-powiedzial wstajac z lozka i idac po moja komorke.
-Kurwa.-powiedzial patrzac na wysmietlacz na ktorym widniala ta wiadomosc.-po co czytasz te wiadomosci?
Odlozyl moj telefon na pólke i polozyl sie obok mnie. Przykryl nas kołdra i pocalowal mnie w policzek.

*JUSTIN POV*

Pocałowałem Cat w policzek i przybliżyłem swoja twarz do jej.
-Spójrz na mnie.
Caittlin zrobila to o co ja poprosilem.
-Dlaczego płaczesz? Ten skurwiel cie nie dotknie rozumiesz? Nie wiem jakim cudem cie znalazl ale cie nie dotknie! Słuchaj...-powiedzialem a blondynka spojrzala na mnie z zalem w oczach.-Kiedys, bylem przewodniczacym gangu. Jeszcze gdy mieszkalem w Vegas. Miałem wrogow ale i ludzi ktorzy oddaliby za mnie zycie. Wlasnie do nich jutro sie wybierzemy. Obawiam sie ze to jeden sukinsyn z drugiego gangu czyli naszych wrogow.-poczulem zdzwienie Cat na sobie.- Spokojnie juz z tym skonczylem jezeli o to ci chodzi. Ale obiecuje ze bedziesz bezpieczna. Ja i moi kumple juz tego dopilnujemy.
-Justin-odparla cicho.
-Tak?-zapytalem.
-Dziekuje, dziekuje za wszystko.-powiedziala a w jej oczach moglem dostrzec lzy.
-Nie masz za co.
Polozylem reke na jej szyi a kciukiem potarlem o jej policzek.
-Jestes piekna wiesz?
-Nawet w takim stanie?-powiedziala wycierajac mala lze i sie smiejac.-Bez makijazu?
-Tak, tym bardziej.
-O ktorej wyjezdzamy?-zapytala Cat.
-o 10. Wiec musimy sie juz polozyl.-zasmialem sie patrzac na zegarek ktory pokazywal godzine 2:30.
-Boje sie jak zareaguje moja mama.-odparla.
-Chcesz do niej zajechac przed podroza?
-Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale co mam jej powiedziec?
-Wejde z toba.-odparlem calujac ja w czolo.-powiedz ze znalazlem tam dobra prace a ty chcesz jechac ze mna dobrze?
-Dobrze.-odpowiedziala wtulajac sie we mnie.-dobranoc Justin.
-Dobranoc Cat.
Po paru minutach usnelismy.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz