31. Spadek, szpital?

1.6K 94 8
                                    

*CAT POV*

-Tak, a o co chodzi?-zapytal zdziwiony.

Założyłam na siebie ręcznik a chłopak zrobił to samo.

Oddaliliśmy sie od reszty i usiedliśmy na murku.

-Dlaczego nie powiedziałeś mi o spadku?..-zapytalam cicho.
-Co?
-O spadku, nie ufasz mi?
-Cat.. Skąd wiesz?-przeczesał wlosy reka i odetchnął.
-Ah, czyli to prawda?
-Skąd wiesz?-zapytal ponownie.
-Od Jen.. Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Po prostu.. Bałem sie.
-Justin, okłamałeś mnie. Jestes perfidnym kłamca! Cały czas kłamiesz.
-To nie tak.. Nie znałem cie. Nie wiedziałem jak zareagujesz.. Dlatego wymyśliłem to kłamstwo z moja matka..
-Myślałeś ze bede z Toba dla kasy?
-Nie wiem co myslalem.
-Powiedz mi o wszystkim. Nie chce więcej kłamstw.-odparlam patrząc mu w oczy.
-To juz wszystko, obiecuje.-powiedzial przytulając mnie.
-Kocham cie.
-Ja ciebie tez kochanie.

Wstaliśmy i złapaliśmy sie za rece.
Wróciliśmy do reszty i usiedliśmy na kocu.

-Napilbym sie piwa, a wy?-zapytal Josh.
-W sumie.-zasmial sie Justin.-Idziemy do sklepu?
-Tu obok jest, zaraz za rogiem.-odparla Jen.
-To ja i Justin pójdziemy.-uśmiechnęłam sie i wstałam.

Założyłam sukienkę a Justin tylko dresy.
Miał idealnie wyrzeźbiona klatę.
Jego tatuaże idealnie sie z nia komponowały.

-Podoba ci sie?-zasmial sie brunet.
-Oh, co mówiłeś?-powiedzialam potrząsając głowa.
-Nic.-uśmiechnął sie i pocałował mnie w czoło.

Szliśmy chodnikiem a potem skręciliśmy w lewo.

Weszliśmy do sklepu.
Justin kupił każdemu po piwie, ja wybrałam smakowe bo te zwykle sa ohydne.

Zapłaciliśmy i wyszliśmy.

Wróciliśmy na plaże i daliśmy każdemu napój.
Usiadłam na kocu i wzięłam łyk piwa.

-Ktora godzina?-zapytalam.
-13:20-odpowiedział mi Josh.

Położyłam glowe na kolanach Justina a on pocałował mnie w usta.

-Jesteście slodcy!-krzyknal David i sie zasmial.
-Ta..-powiedziala Jen na co brunet posłał jej morderczy wzrok.

Domyślałem sie ze na pewno bedzie z nia rozmawiał o tym ze mi powiedziala.
I bardzo dobrze, ciekawe czy on sam kiedykolwiek by mi o tym powiedzial.

-Chyba bedzie padać.-powiedzial David biorąc do ręki ręcznik i sie nim okrywając.
-Zimno Ci Caittlin?-zapytal Justin.
-Troche, okryje sie ręcznikiem.
-Kurde, mogłaś wziąć bluze. Ja tez nic nie mam.-zasmial sie.
-Masz, Cat.-powiedzial Josh podając mi bluze.
-Oo, dziękuje!-powiedzialam i od razu założyłam ja na siebie.
-Dzieki stary.-Justin posłał mu uśmiech.

*JUSTIN POV*

-Ale sie zrobiło zimno a niby środek lata.
-Damy rade.-zaśmiałem sie i przytuliłem Caittlin ktora opatulila sie za duża bluza Josha.
-Kurczę, nie wzięłam żadnej kurtki. Ja ide do domu.-powiedziala Jen wstajac i biorąc swój ręcznik i torebke.
-Pa.-odpowiedziała Cat.

Wywróciłem oczami i sie zaśmiałem.

-Lecimy cos zjeść?-zapytałem.
-Mozemy isc.-powiedzial David na co wszyscy kiwnęli głowami.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz