Justin przyniosl nam nasze drinki i usiadl obok mnie.
Napilam sie troche i go odlozylam.
-Justin, idziesz tanczyc?-zapytala Jen.
-Nie, on idzie tanczyc ze mna.-usmiechnelam sie i pociagnelam chlopaka za reke.Akurat zaczela leciec troche wolniejsza muzyka wiec brunet polozyl mi rece na biodra a ja mu na ramiona.
Kolysalismy sie w rytm muzyki. Wtulilam sie do Justina a on szepnal ni do ucha.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham.
-Ja ciebie tez kochanie.Chwile potanczylismy a potem poszlismy do chlopakow.
Usiedlismy obok siebie a ja pocalowalam Justina w policzek i sie usmiehnelam.
-Ide do toalety.-powiedzialam do bruneta.
-Ide z toba.-odparla Jen na co wywinelam oczami.Byla ubrana jak dziwka. Miniowka, krotka bluzka, rajstopy i wysokie szpilki. Ohyda.
Poszlysmy do toalety a ja wyjelam z torebki tusz do rzes i poprawilam makijaz.
-Mam do ciebie sprawe.-powiedziala po chwili.
-Niby jaka?-syknelam i spojrzalam na nia.
-Odczep sie od Justina.
-Slucham?! To moj chlopak!
-Zaplace ci.
-Nie interesuje mnie to. Idiotka.-powiedzialam wymijajac ja.Zlapala mnie za ramie i przysunela do siebie.
-Masz pare dni na opuszczenie tego domu!-powiedziala Jen.
-Slucham?
-To co slyszalas. Ja nigdy nie odpuszczam.
-Odczep sie ode mnie!Ucieklam szybko z lazienki i skierowalam sie do naszej lozy.
-Mozemy pojsc porozmawiac?-zapytalam Justina podajac mu reke.
Wyminelismy Jen a ja spuscilam wzrok.
-Tak? Co sie dzieje?-zapytal.i
-Jen to suka.
-No, to juz wiem.-zasmial sie i podrapal po glowie.
-Wiesz co ona sobie wymyslila?
-Oswiec mnie.
-Ze mi zaplaci i mam sie od ciebie od ciebie odczepic..
-Co?!
-No, dalej cie to nie interesuje?
-Suka. Ide do niej.
-Ale nie rob nic glupiego..*JUSTIN POV*
Wzielem za reke Jen i wyprowadzilem ja z lokalu. Caittlin zostala w srodku.
-Co ty wyprawiasz?!-pisnela.
-Ja?-zapytalem.-Masz mnie za debila dziwko?!
-Nie mow tak do mnie!
-Bede mowil jak mi sie podoba. Co to miala byc za propozycja co?!
-Oh, widze ze twoja cnotka juz sie poskarzyla.
-Caittlin nie jest cnotka!
-Powiedzmy.-wywinela oczami.
-Jeszcze raz powiesz cos Cat a za siebie nie recze jasne?!
-Jasne.-odparla i weszla do srodka.Zajelem swoje miejsce obok Cat i spojrzalem pytajaco na chlopakow ktorzy sie na mnie patrzyli.
-Co to mialo byc Bieber?-zapytal Bruce.
-To znaczy?
-Czemu szarpiesz Jen?-odparl.
-Chuj ci do tego.
-Uwazaj sobie na slowka.-powiedzial wstajac a ja razem z nim.
-Bo co?-zakpilem.-Idz ja przelec. Tylko do tego sie nadaje.
-Idz sobie do Caittlin, jest slaba.Popchnalem Bruce'a a on zlecial ze schodow.
Natychmiast wszyscy sie zebrali dookola.
-Kurwa.-powiedzialem i wzielem Caittlin za reke.
-Co ty zrobiles idioto?-krzyknela Jen i pomogla wstac Bruce'owi.Szybko udalem sie do wyjscia z Caittlin a za nami pobiegl Josh.
-Przegial kurwa.-odparlem.
-Justin?! Co ty zrobiles?-krzyknela Caittlin mi prosto w twarz.
-Nalezalo mu sie.-odpowiedzialem.
-Kurwa stary..-powiedzial Josh.
-Dajcie mi wszyscy spokoj.-dodalem i udalem sie ku ulicy.-Justin!-uslyszalem krzyk za soba. Od razu sie zatrzymalem chociaz tego nie chcialem.
-Justin, poczekaj!-krzyknela Caittlin biegnac za mna a tuz obok Josh i Luke.
-Co?-syknalem.
-O co ci chodzi?-zapytala mnie Cat.
-Stary, ogarnij sie troche.-odparl Luke.
-Ide do domu, idziecie ze mna czy tu zostajecie?
-Ja ide z Toba.-powiedziala Cat a Josh przytaknal glowa.Zamowilem taksowke i wyjalem z kieszeni paczke papierosow. Wyjelem jednego i go odpalilem.
-Mozemy porozmawiac?-zapytala cicho Caittlin.
Odeszlem na bok a Caittlin poszla za mna.
Dalem jej swoja bluze bo widzialem ze jej zimno, nawet jak miala kurtke.
-Masz.-powiedzialem.
-Bedzie ci zimno.-odparla.
-Wez ja.Zalozyla ubranie na siebie i przytulila sie do mnie.
-Nie badz zly.-powiedziala pociagajac nosem.
-Nie jestem na ciebie zly.-odparlem.
-Mam inne wrazenie..Wyrzucilem papierosa i przytulilem sie do dziewczyny gladzac reka jej wlosy.
-Dlaczego poklociles sie z Bruce'm?
-Bo jest smieciem.
-Justin, to twoj przyjaciel.
-Nigdy nim nie byl.-syknalem.
-Jak to?
-Zawsze mial nas w dupie. Leci tylko na kase i dziwki. No i znalazl sobie Jen.*
Weszlismy do domu a ja wziąłem od Caittlin kurtke i bluze.
Odwiesilem ja i poszedlem do kuchni.Nalalem wszystkim wody i upilem lyka.
Usiadlem w salonie na kanapie i zaczalem myslec o tym co sie dzisiaj wydarzylo.
Bruce mnie wkurwil. To on to zaczal.
Nikt nie bedzie mowil ze Caittlin jest slaba, a na pewno nie taki dupek jak on.
W tym wszystkim bylo mi tylko szkoda Cat..
Caly czas musiala patrzeć na moje wybuchy zlosci..
Kurwa.
Miala sie tu odstresowac a ja zapewniam jej tylko dodatkowa dawke stresu..Podeszlem do dziewczyny i objalem ja w pasie.
Poszlismy razem na gore a ja rzucilem sie na lozko razem z Cat.
-O czym myslisz?-zapytala po chwili.
-O tym ze caly czas sa jakies problemy..
-Daj spokoj.
-Nie, Cat. Przepraszam cie.-odparlem i spojrzalem jej prosto w oczy.
-Nie masz za co, to Bruce zaczal. A Jen? Nie przejmuj sie nia..
-Kocham cie.
-Ja ciebie tez.-usmiechnela sie i sie we mnie wtulila.
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...