-Ju..justin to dla mnie troche za szybko. Nie wiem czy jestem gotowa znamy sie zaledwie dwa dni. Przepraszam.-powiedzialam wymijajac go i udajac sie w strone wyjscia z parku.
-Cat!-krzyknal w moja strone, na co nie zareagowalam.
Balam sie poniewaz Justin nie szedl za mna a bylo juz totalnie ciemno. -Boze moglam z nim zostac, ale ze mnie idiotka.-powiedzialam pod nosem.
Zgubilam sie.
-cholera, telefon mi sie rozladowal.
Do oczu zaczynaly naplywac mi lzy, dookola bylo ciemno, prawie ze czarno. Jedynie co slyszalam to odglosy wiatru i lisci.
-Justin!-krzyknelam z nadzieja ze jest jeszcze gdzies blisko i mnie uslyszy. Po policzkach zaczely splywac mi lzy. Nagle uslyszalam odglos deptanych lisci. Myslalam ze to Justin.
-Ju...Justin?-zobaczylam w oddali sylwetke jakiegos mezczyzny ktory z kazdym krokiem byl blizej. Bałam sie, cholernie sie balam.
-co taka pieknosc jak ty robi sama w lesie hm?-zapytal juz dosc starszy mezczyzna.
-nic..-zajakalam sie i spuscilam wzrok.-musze isc.-powiedzial i szybko probowalam go wyminac.
-tak szybko nie pojdziesz, moze sie lepiej poznamy?-zlapal mnie za reke zanim cokolwiek moglam zrobic.-slicznie pachniesz kochanie.
-zostaw mnie!-krzyczalam mu w twarz.
-nikt cie tu nie uslyszy.-zasmial sie ironicznie i zaczal natretnie mnie calowac po szyji.
-pusc mnie prosze-zaczelam krzyczec przez lzy.
Jego reka powedrowala na moje posladki ktore zaczal natretnie obmacywac.
-blagam cie pusc! Justin! Pomocy!-zaczelam krzyczec z calych sil i prawie ze dusic sie lzami.
Nagle uslyszalam dzwiek deptanych lisci.
-pusc ja! Zostaw ja! -zza krzakow wylonil sie Justin.
Chlopak podszedl do tego oblesnego faceta i strzelil mu z piesci w twarz.*****************
Były wakacje wiec dodawalam 2 dziennie no ale od jutra dodaje 1 dziennie a czasami co drugi dzien ale np. dluzszy :)
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...