6. Vegas

4.5K 203 4
                                    

-Hej-powiedzial chlopak biorac lokiec z framugi drzwi.
-O, hej!-odpowiedzialam wesolo-prosze wejdz-usmiechnelam sie.
Justin zrobil troche zmartwiona mine, dopiero po paru sekundach domyslilam sie o co mu chodzi.
-Nie ma moich rodzicow, nie przejmuj sie.-zaczelam sie smiac.
-Uf-odetchnal po czym wszedl do srodka rozgladajac sie.-ladnie tu.
-dzieki,poczekasz chwile? Daj mi 2 minuty i mozemy isc.
-jasne-powiedzial mierzac mnie wzrokiem.
Szybkim krokiem podeszlam do komody wyjmujac z niej moje ulubione perfumy i spryskalam sie nimi. Zalozylam moje vansy i wzielam torebke. Bylam juz gotowa do wyjscia ale nagle Justin mnie zatrzymal.
-Bedzie Ci zimno, wez kurtke.-usmiechnal sie zadziornie.
Zdjelam moja czarna skore z wieszaka i zalozylam na siebie odwzajemniajac usmiech.
Wyszlismy z domu.
-moze kawa?-zapytal chlopak po chwili.
-ok, moze byc.
Po okolo 10 minutach bylismy juz w kawiarni gdzie zamowilismy sobie srednie latte. Wypilismy do konca i wyszlismy z baru. Szlismy w ciszy i w koncu usiedlismy na lawce w pobliskim parku.
-dlugo juz tu mieszkasz?-zapytal brunet.
-odkad pamietam.-odpowiedzialam z usmiechem.-a ty?
-juz 2 lata, mieszkalem wczesniej w Las Vegas.
-wow.-zrobilam duze oczy.-zrezygnowales z Vegas i przyjechales do obrzezy Chicago?
-huh..-zasmial sie.- to nudzi, te imprezy, swiatla wszedzie. Kiedys cie tam zabiore, zobaczysz znudzisz sie po paru godzinach hah.-pokazal szereg swoich idealnie bialych zebow.
-ja nie przepadam za imprezami wiec pewnie tak..
-serio?-powiedzial ze zdziwieniem.-myslalem ze wlasnie odwrotnie bo w koncu poznalismy sie na imprezie.
-przyjaciolka mnie wyciagnela.
Widzialam jak Justinowi zrzedla mina gdy wypowiedzialam slowo 'przyjaciolka' w koncu niedawno stracil swojego przyjaciela i szybko pozalowalam tego co powiedzialam.
-ah..ok.-szybko odpowiedzial a ja nie wiedzialam co mam zrobic wiec zeszlam z lawki i podeszlam do malego stawu ktory byl przed nami. Bylo juz dosc pozno poniewaz zaczynalo robic sie ciemno. Nagle chlopak owinal rece wokol mojego brzucha stojac z tylu. Odwrocilam sie i zobaczylam twarz Justina, bylo mi go tak zal. Widac ze nie dawal sobie rady z tym co sie wydarzylo. Przytulilam go tarlam reka o jego plecy.
-Cat, musze ci cos powiedziec.
-slucham?-podnioslam wzrok aby patrzec na jego twarz.
-nie, to glupie.-powiedzial oschle odwracajac wzrok.
-no powiedz.
-wiesz Cat.-powiedzial lapiac mnie za reke.-czuje sie przy tobie jakbym znal Cie od lat.
-moze to dziwne ale, mam tak samo.-zasmialam sie.
Chlopak przyblizyl twarz do mojej, objal ja swoj reka i przyblizyl usta.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz