*JUSTIN POV*
Po paru minutach lezenia odsunalem sie od Caittlin i wzielem ja na rece zeby wygodnie ja ulozyc.
Przykrylem ja koldra i pocalowalem w czolo.Wyjalem z walizki bielizne i wszedlem do lazienki.
Wzielem prysznic, wytarlem cialo recznikiem i zalozylem bokserki.Wyszedlem z lazienki i polozylem sie obok Cat.
Nastawilem sobie budzik na 9:00 i przytulilem sie do dziewczyny.
Z racji tego ze bylem zmeczony od razu zasnelem.Rano obudzil mnie dzwiek wczesniej nastawionego budzika.
Wylaczylem go i ziewnalem.
Cat uniosla lekko glowe i przetarla zaspane oczy.
Wygladala uroczo.-ktora godzina?- zapytala cicho
-9 kochanie. Musimy wstawac bo jeszcze kawal drogi przed nami.
-Jasne.*CAT POV*
Wstałam z lozka i podeszlam do okna zeby zobaczyc jaka jest pogoda i w co sie ubrac.
Poczulam delikatny uscisk na moich biodrach i cieplo na karku.
Odwrocilam sie i ujrzalam Justina.Zasmialam sie cicho i pocalowalam go w usta.
Wyrwalam sie z jego uscisku i podeszlam do walizki.
Z racji tego ze padalo to wyjelam czarne rurki, bialy crop-top i dlugi szary sweterek.
Zalozylam ubrania na siebie i weszlam do lazienki.
Przeczesalam wlosy i zrobilam sobie luzna kitke wyjmujac pojedyncze pasma z boku glowy.Wyszlam z lazienki i spryskalam sie moimi ulubionymi perfumami.
Podeszlam do Justina i sie do niego przytulilam.-Ladnie dzis wygladasz.-odparl
-Dziekuje, ty tez skarbie.
Musimy sie zbierac.-zasmial sie.
-Okej.-powiedzialam cicho.
Wzielam w reke walizke i poszlam na przedpokoj.
Zalozylam buty i wzielam torebke i walizke.
Justin zrobil to samo ze swoja torba i moja druga walizka.
Wyszlismy z pokoju a brunet zamknal drzwi na klucz.
Zeszlismy na dol a Justin oddal klucze recepcjonistce, wzial swoj dowod i zaplacil.
Pozegnalismy sie i wyszlismy z hotelu.
Wpakowalismy walizki do bagaznika i wsiedlismy do auta.
Zapielam pasy a Justin zrobil to samo.-Jedziemy cos zjesc?-zapytal.
-Em tak, jasne.-poslalam mu lekki usmiech i odwrocilam wzrok.Wyjelam z kieszeni telefon i weszlam w sms zeby wyslac jednego do mamy.
Do: Mama x
Zatrzymalismy sie w hotelu na noc a teraz jedziemy na sniadanie. Jak dojedziemy to zadzwonie! Kocham Cie.Od: Mama x
Dobrze kochanie, ja cie tez.Wlozylam telefon z powrotem do torebki i lekko sie usmiechnelam.
-Z kim piszesz?-zapytal chlopak patrzac na mnie.
-Z mama.
-Oh.-odparl cicho.Po paru minutach wyszlismy z auta i skierowalismy sie do wejscia.
-Dzisiaj ja place ok?-zasmialam sie.
-Nie mam takiej opcji skarbie.
-Justin! Zbankrutujesz!
-Spokojnie.
-Ale ja mowie serio, dzisiaj place ja.
-Nie.
-Tak, jestes niemozliwy!
-Ok, ale i tak place.-brunet sie zasmial i poprowadzil mnie do stolika.Wzielam w reke menu i szukalam czegos co bedzie idealne na sniadanie. Wreszcie sie zdecydowalam.
-Ja biore nalesniki z nutella a do tego kawe a ty?-zapytalam
-Omleta na slodko i kawe.-usmiechnal sie.Nagle podeszla do nas kelnerka.
-Dzien dobry, co podac?-zapytala szczerzac i rumieniac sie do Justina na co poslalam jej morderczy wzrok.
Chlopak lekko sie zasmial.
-Nalesniki z nutella, omlet na slodko i dwie kawy z mlekiem.
-Oczywiscie.-pisnela i zniknela za rogiem.
-Idiotka.-powiedzialam pod nosem.Justin chyba to uslyszal bo lekko sie usmiechnal.
-No co? Pewnie ci sie podoba ze z toba flirtuje huh?-poslalam mu mordercze spojrzenie.
-Dobrze wiesz ze nie.-odparl.
-Yhym.
-Cat, przesadzasz.
-Moze.
-Serio, ty jestes dla mnie najwazniejsza i dobrze o tym wiesz.-Justin zlapal za moja reke na co sie usmiechnelam.
-Kocham cie.-odparlam
-Ja cie tez kochanie.

CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...