*Cat POV*
Z rana obudzil mnie cichy placz Leo. Podnioslam sie i podeszlam do lozeczka
Josh usiadl na lozku i przetarl zaspane oczy. Tak, spalismy razem. Nie widzialam zadnej przeszkody w koncu bylismy przyjaciolmi.
-Musze go nakarmic.-odparlam.
Szczerze mowiac nie bardzo chcialam wyciagac pierś przy Joshu.
-Josh, moglbys na chwilke wyjsc?
-Jasne, zrobie nam sniadanie.Usmiechnelam sie do chlopaka i nakarmilam synka.
Wlozylam go do lozeczka i wlaczylam kolysanke.
Sama poszlam szybko do lazienki i umylam zeby, uczesalam wlosy w luznego koka i nalozylam lekki makijaz. Na siebie wlozylam czarne rurki i bialy sweterek.
Poszlam po synka i wzielam go na rece.
Zeszlam na dol i wlozylam do bujaczka.
-Siadaj, jajecznica z grzankami gotowa!-usmiechnal sie do mnie i postawil mi talerz z jedzeniem na stole.
Usiadlam na krzesle i wzielam sie za jedzenie.
-Bylo pyszne.-usmiechnelam sie i wlozylam puste talerze do zmywarki.-Juz 12, na 16 jestesmy umowieni do mojej mamy.-odparlam.
-Moze cos kupimy? Nie wiem, dobre wino?
-No mozemy po cos zajechac, ja i tak nie wypije wiec wykaż sie.-zasmialam sie.
-Ja tak samo bo prowadze.-usmiechnal sie.-ale i tak wstapimy szybko do sklepu i do mnie po drodze.
-Do ciebie?
-Tak, musze szybko przebrac sie na cos bardziej eleganckiego.-zasmial sie.
-Ja musze jeszcze spakowac Leo, wybrac sobie jakies ciuchy..
-Mamy troche czasu.-puscil mi oczko i sie usmiechnal.
-Hmm, w sumie nie mam nic do roboty wiec moze zrobie ciasto? zaniesiemy do mamy i bedzie niespodzianka.-zasmialam sie.
-Okeeej, jakie?
-Hm, makowiec?
-Ale mam ochote teraz przez ciebie.-zasmial sie.
-Dobra to ja pojde do sklepu, bo musze kupic potrzebne skladniki. Zostaniesz z Leo?-zapytalam.
-Jasne.-usmiechnal sie.
-Mleko masz na szafce wystarczy ze wstawisz do podgrzewacza na minute ale nie powinien byc glodny. W razie czego daj mu smoczek lub go pobujaj.
-Damy sobie rade.-usmiechnal sie.Ubralam kurtke i buty, wzielam torebke i wyszlam z domu.
Po kilku minutach drogi bylam juz w pobliskim sklepie. Na szczescie byl otwarty do 17.
Wzielam potrzebne skladniki i kierowalam sie do kasy gdy nagle ktos na mnie wpadl wytracajac mi z reki koszyk.
-Hej, moglbys uwazac?-syknelam podnoszac koszyk z ziemi.
-Przepraszam, daj, pomoge ci.-odparl.Znalam ten glos.
Szybko spojrzalam na niego. Moje serce zaczelo szybko bic. Czulam jak nogi mi sie uginaja a rece drza.
Przede mna stal Justin.
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...