14. Gdzie jedziemy?

2.7K 133 0
                                    

-Co teraz robimy?-zapytalam wsiadajac do auta.
-O 20 idziemy na kolacje a jest dopiero 17:40.-powiedzial.
-To jedz do domu! Przeciez musze sie wyszykowac!-zaczelam sie smiac.-szybko!
-Kobiety.-powiedzial pod nosem.
Po 10 minutach bylismy juz w domu. Justin wzial moje walizki i zaniosl je do salonu.
-Wypakuje je potem, dobrze? -zapytalam
-jasne, pokazesz mi co kupilas na dzisiaj?
-zaraz zobaczysz jak sie wyszykuje!-dalam mu buziaka w policzek i pobieglam do lazienki a wczesniej biorac torby z zakupami z sypialni. Wzielam szybki prysznic, wytarlam cialo recznikiem i przeszlam do ubran. Najpierw zalozylam moja nowa bielizne a potem rajstopy, sukienke i sweterek a na koniec buty. Zwiazalam wlosy w kitke i zmylam wczesniejszy makijaz zeby zrobic nowy. Nalozylam podklad, bronzer, zrobilam sobie kreski, wytuszowalam rzesy a usta podkreslilam matowa szminka w kolorze czerwonym. Rozpuscilam wlosy i je rozczesalam. Polokowalam je lokowka ktora wzielam z domu. Kosmyk wlosow ktory opadal mi na twarz zwiazalam z tylu. Spsikalam se moimi ulubionymi perfumami Rihanny i jeszcze raz przegladnelam sie w lustrze. Strasznie mi sie podobal efekt koncowy. Moge szczerze powiedziec ze wygladam slicznie.
-Dlugo jeszcze? Cat juz 19!-uslyszalam glos Justina.
-Juz wychodze!
Wyszlam z lazienki i zobaczylam Justina stojacego do mnie tylem i zapinajacego rekaw bialej koszuli. Do tego mial czarne spodnie i w tym samym kolorze supry.
-I jak?-zapytalam z umiechem zakladajac rece na biodra.
-Wow! Kochanie wygladasz cudownie.-powiedzial chlopak podchodzac blizej.
-Ciesze sie ze ci sie podoba, ty rowniez wygladasz swietnie!
Justin polozyl mi rece na biodra i czule pocalowal mnie w usta.
-po co idziemy na kolacje i tak wszystko planujesz?-zapytalam.
-Bo cie kocham a zreszta zobaczysz.-powiedzial jeszcze raz mnie calujac i podchodzac do komody biorac do reki kluczyki od auta.-jedziemy?
-Tak. Wzielam torebke i wyszlismy z domu. Justin otworzyl mi drzwi od strony pasazera a gdy juz wsiadlam zamknal je i obszedl auto dookola aby zajac miejsce kierowcy.
Jestes glodna?-zapytal
-Troche, a wlasnie. Mama pytala sie czy przyjdziemy jutro do nich na 15. Na obiad. Co o tym myslisz?-odpowiedzialam.
-Jasne, mozemy isc.
Justin zatrzymal auto przed elegancka restauracja. Zdziwilam sie ze bylo ja na niego stac no przeciez nie pracowal no ale nie chcialam go o to pytac.
Wyszłam z auta i poprawilam sukienkę. Wzięłam torebkę i skierowałam się do drzwi lokalu. Justin chwycił mnie za rękę i razem weszliśmy.
-Rezerwacja na nazwisko Bieber.-powiedzial do faceta który stał tuż obok wejścia.
-Chwileczkę juz sprawdzam, tak faktycznie. Proszę za mną.
Usiedlismy przy jednym dwuosobowym stoliku obok okna. Wyglad lokalu byl elegancki. Utrzymany w kolorach czarno-bialo-bordowym. Na kazdym ze stolikow znajdowaly sie male kwiaty i duza swieca.
-Ładnie tu.-powiedzialam zerkajac na Justina. Chlopak usmiechnal sie i podal mi menu.
-Co wybierasz?-zapytal brunet.
-Hm, chyba salatke z kurczakiem i makaronem. A ty?
-Pieczonego łososia, moje ulubione.-odpowiedzial.
-Zdecydowali sie juz panstwo na cos?-zapytal kelner ktory do nas podszedl.
-Tak, prosze salatke z kurczakiem i makaronem, pieczonego lososia i dwie lampki najlepszego czerwonego wina. A i bede mogl zaplacic karta?-odpowiedzial Justin.
-Tak, jest taka mozliwosc. Dobrze za chwile przyniose.
Po ok 15 minutach przyszedl kelner z naszymi zamowionymi daniami.
-Dobre.-powiedzialam probujac salatki i popijajac wino.
-Lubie ta restauracje.-dodal chlopak.
Po zjedzonej kolacji Justin poszedl zaplacic a ja poczekalam przy aucie.
-Jestem.-Justin otworzyl drzwi i weszlismy do samochodu.
-Gdzie jedziemy?-zapytalam.
-niespodzianka.-odpowiedzial kladac mi reke na udo. Po paru minutach drogi zatrzymalismy sie a Justin powiedzial ze zaraz wroci. Wiec poczekalam w aucie sprawdzajac tumblra na telefonie.

*JUSTIN POV*

Wyszedlem z auta mowiac Cat ze zaraz wroce i udalem sie do kwiaciarni aby odebrac zamowione kwiaty.
-Dobry wieczór.-powiedzialem wchodzac.
-Dobry wieczór.
-Zamawiałem przez telefon duży bukiet czerwonych róż na nazwisko Bieber.
-Tak, czekalam na pana.-powiedziala kobieta usmiechajac sie.-Zaraz przyniose.
-Czekam.
Gdy juz wreczyla mi bukiet zaplacilem za niego i wyszedlem. Szybko skierowalem sie do auta, tak aby Cat mnie nie zauwazyla. Owtorzylem bagaznik i wlozylem kwiaty obok wina i lampek ktore byly w wiklinowym koszyku razem z kocem.
Wsiadlem do auta i zauwazylem Cat ktora grzebie cos w telefonie.

*CAT POV*

-Jestem.-powiedzial Justin wsiadajac do auta.
-Co ty kombinujesz?-zaczelam sie smiac.
-Ja? Absolutnie nic.-odparl zartobliwie.
-A powiesz mi chociaz gdzie jedziemy?-zapytalam.
-Na plaze.
-Na plaze?-zdziwilam sie.-O 22 na plaze?
-Tak.-odparl cicho.
Po paru minutach jechania w ciszy rzeczywiscie dojechalismy na plaze. Justin zaparkowal samochod i poszedl do bagaznika z ktorego wyciagnal koszyk wiklinowy. Szlismy po plazy az w koncu znalezlismy idealne miejsce. Oczywiscie musialam zdjac buty bo w obcasach po piasku nie zbyt fajnie sie chodzi. Mógl mnie uprzedzic.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz