Przepraszam ze dosyc krotki i za troche dłuższa nieobecność! Miałam duzo sprawdzianów w szkole i zero weny aby cos napisac.. Miłego czytania!
*Cat pov*
Jestem taka szczęśliwa.. Nie moge uwierzyc w to ze Justin mi sie oświadczył.
-Podoba ci sie?-zapytal wskazując na pierścionek.
-Oczywiscie ze tak! Jest cudowny!
-Ciesze sie.
-Jak ty go kupiłeś? Kiedy?
-Josh.-zasmial sie.
-Osz ty!-powtórzyłam gest po nim.Brunet mnie pocałował a ja go przytuliłam.
Na plazy siedzielismy jeszcze z godzine a pozniej wrocilismy do domu.
Poszłam wziac prysznic i przebralam sie w pizame.
Usiadłam na lozku a brunet obok mnie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo sie stresowałem.-zasmial sie Justin.
-Ojeju, naprawde?
-Tak, myślałem ze sie nie zgodzisz..
-Ale sie zgodziłam!-odparlam siadajac mu na kolanach i całując go w usta.-Musze zadzwonić do mamy i Georgi!
-To dzwon a ja ide wziac prysznic.-zasmial sie.Wstałam i wzielam do reki telefon.
Połączyłam sie z mama.
-Halo?
-No cześć córciu, czemu dzwonisz? U was jest juz pozno.
-Musze ci o czymś powiedziec.
-O czym?
-Justin mi sie oświadczył!-pisnelam do słuchawki.
-Nawet nie wiesz jak sie ciesze!
-My tak samo!
-To kiedy zostanę babcia?-zasmiala sie.
-Mamo! Jeszcze za wczesnie!-zasmialam sie rowniez.
-Dobrze dobrze.
-Ja koncze bo jeszcze zadzwonie do Georgi, kocham cie!
-ja ciebie tez, pa!Rozłączylam sie i usmiechnelam.
-Czesc Geo.
-O cześć Cat.
-Dzwonię bo musze ci o czymś powiedziec!
-Wiec?
-Justin mi sie oświadczył..
-Jezu, żartujesz?!-pisnela.
-Nie, naprawde!
-Aaa! Ale sie ciesze! Jesteście tacy slodcy!
-My tez sie cieszymy!
-Na pewno, dobrze ja juz wam nie przeszkadzam. Kocham!
-Ja ciebie tez!Rozłączylam sie i odlozylam telefon na szafkę.
Polozylam sie do łóżka i przykryłam kołdra.
W tym momencie wszedł Justin i zgasił swiatlo a ja zapaliłam lampkę.
Polozyl sie obok mnie i westchnął.
-Wiesz co jest najlepsze?-odparl.
-Co?
-Ze moge nazwać cie moja narzeczona.-uśmiechnął sie i mnie pocałował.
-Jak słodko.-powiedzialam i polozylam mu glowe na klacie i reke.Justin mnie objął i zgasił lampkę.
Od razu w uścisku zasnelismy.
*
Obudziłam sie o 10 a Justina juz nie było obok.Zalozylam czarne leginsy i bluze poniewaz dzisiaj było juz troche chłodniej.
Na nogi ubrałam szare kapcie.
Zeszłam na dom gdzie Justin stał w kuchni w samych spodniach.
-Dzien dobry kochanie.-powiedzialam kładąc mu reke z tylu na biodrze.
-O cześć.-odparl dając mi buziaka w usta.
-Co tak ładnie pachnie?
-Byłem przed chwila w sklepie i kupiłem nam croissanty. Siadaj zaraz podam. Z dżemem czy czekolada?
-Z dzemem.-usmiechnelam sie i usiadłam przy stole.Juz po chwili przed nosem leżał talerz z rogalem, dżemem oraz herbata.
-Pyszne.-powiedzialam biorac gryza.
-Josh juz wsiadł w samolot, bedzie około 20. Podałem mu adres SMS-Em.-odparl.
-Oh, okej.-usmiechnelam sie.Po zjedzonym posiłku zaniosłam pusty talerz i kubek do zmywarki i usiadłam na kanapę.
-Najadłam sie.-westchnęłam śmiejąc sie.
-Ja tez.-odparl brunet siadajac obok
-Moze obejrzymy jakis film?
-Pewnie, wybierz jakis.
-Hmm, "zostań, jeśli kochasz"?
-Moze byc.*
Obudziłam sie na ramieniu bruneta, ktory nadal spał.Musieliśmy zasnąć przy oglądaniu filmu.-zasmialam sie w myślach.
Delikatnie sie od niego odsunęłam i wstałam.
Spojrzałam na zegarek ktory pokazywał 15:30. Pomyslałam ze dobrze by było przed przyjazdem Josha troche posprzątać.
Ogarnęlam nieco dol i gore i usiadłam spowrotem na kanapie.
Pocalowalam Justina w policzek na co ten otworzył lekko oczy.
-Em.. Spałem?-odparl zachrypniętym głosem i sie zasmial.
-Tak, ja tez ale z godzine temu sie obudziłam.. Nieco posprzątałam w domu.-usmiechnelam sie.
-Nie musiałaś.-uśmiechnął sie.-Zrobilibyśmy to razem.
-Daj spokoj, juz widze jak sprzątasz.-zasmialam sie.
-Heej! Pomógłbym.-zasmial sie.
-Pewnie.-posłałam mu lekki uśmiech i poszłam na gore.*
Wyszlismy przywitać Josha przed dom. Szybko na niego wskoczyłam i sie zasmialam.-Czeesc mala.-zasmial sie i mnie przytulił.
-Czesc stary.-przywitali sie chłopaki.
-Dobra, daj pomogę ci z tymi walizkami.-odpdarl Justin śmiejąc sie.Weszlismy do domu i pokazaliśmy Josh'owi jego tymczasowa sylpialnie. Daliśmy mu chwile na rozpakowanie sie i zeszliśmy na dol. Po pewnym czasie chłopak do nas dołączył i postanowiliśmy pojsc pokazac mu okolice i cos zjeść mimo dosyc późnej pory.
-Fajnie tu macie.-uśmiechnął sie.
-Bardzo.-zasmialam sie.
-A z tym frajerem ucichło wszystko?
-Taa, nie odzywa sie ani nic.
-No my słyszeliśmy ze podobno policja sie nim zajmuje.
-Niech zgnije w pierdlu.-syknal brunet.
-Dokładnie tak, Bieber.-odparl Josh.
-Nie wracajmy juz moze do tego tematu, okej?-powiedzialam cicho.
-Em, jasne, przepraszam.-odparl.
-Nic nie szkodzi.-usmiechnelam sie.Weszlismy do knajpy i zajęliśmy swoje miejsca.
-Co bierzecie?-zapytal brunet po jakimś czasie.
-Ja wezme sałatkę z grzankami i kurczakiem a do tego sok pomarańczowy.-powiedzialam przejeżdżając palcami po menu.
-Hm.. To ja biorę zapiekankę i colę.-odparl Josh.
-Dobry wybór Josh.-zasmial se brunet.-Teraz juz wiem co mam wziac.Justin poszedł zamówić a ja wyjelam telefon z torebki.
Sprawdziłam szybko Facebooka i odlozylam go spowrotem.
-Jak tam w domu?-zaczelam rozmowę.
-Troche nudno bez was.-zasmial sie.
-Oczywiscie.-rowniez sie zasmialam.
-A miedzy wami wszytko w porzadku?
-Wydaje mi sie zr tak.. Ostatnio mieliśmy maja kłótnie ale juz wszystko okej.
-To dobrze, a David z Georgia cos tam tego No nie?-zasmial sie.
-Wydaje mi sie zr tak.-usmiechnelam sie.W tym momencie przyszedł Justin i usiadł obok mnie.
-Zamówiłem, za chwile powinno byc.-odparl.
-Oh, okej.
-O czym gadacie?-zasmial sie.
-Pytałam jak w domu i takie tam.
-I jak w domu?-ponownie sie uśmiechnął.
-Podobno nudno bez nas.-odparlam.
-Troche.-powiedzial Josh.
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...