54. Przyjazd Josh'a

1.4K 88 12
                                    

Przepraszam ze dosyc krotki i za troche dłuższa nieobecność! Miałam duzo sprawdzianów w szkole i zero weny aby cos napisac.. Miłego czytania!

*Cat pov*

Jestem taka szczęśliwa.. Nie moge uwierzyc w to ze Justin mi sie oświadczył.

-Podoba ci sie?-zapytal wskazując na pierścionek.
-Oczywiscie ze tak! Jest cudowny!
-Ciesze sie.
-Jak ty go kupiłeś? Kiedy?
-Josh.-zasmial sie.
-Osz ty!-powtórzyłam gest po nim.

Brunet mnie pocałował a ja go przytuliłam.

Na plazy siedzielismy jeszcze z godzine a pozniej wrocilismy do domu.

Poszłam wziac prysznic i przebralam sie w pizame.

Usiadłam na lozku a brunet obok mnie.

-Nawet nie wiesz jak bardzo sie stresowałem.-zasmial sie Justin.
-Ojeju, naprawde?
-Tak, myślałem ze sie nie zgodzisz..
-Ale sie zgodziłam!-odparlam siadajac mu na kolanach i całując go w usta.-Musze zadzwonić do mamy i Georgi!
-To dzwon a ja ide wziac prysznic.-zasmial sie.

Wstałam i wzielam do reki telefon.

Połączyłam sie z mama.

-Halo?
-No cześć córciu, czemu dzwonisz? U was jest juz pozno.
-Musze ci o czymś powiedziec.
-O czym?
-Justin mi sie oświadczył!-pisnelam do słuchawki.
-Nawet nie wiesz jak sie ciesze!
-My tak samo!
-To kiedy zostanę babcia?-zasmiala sie.
-Mamo! Jeszcze za wczesnie!-zasmialam sie rowniez.
-Dobrze dobrze.
-Ja koncze bo jeszcze zadzwonie do Georgi, kocham cie!
-ja ciebie tez, pa!

Rozłączylam sie i usmiechnelam.

-Czesc Geo.
-O cześć Cat.
-Dzwonię bo musze ci o czymś powiedziec!
-Wiec?
-Justin mi sie oświadczył..
-Jezu, żartujesz?!-pisnela.
-Nie, naprawde!
-Aaa! Ale sie ciesze! Jesteście tacy slodcy!
-My tez sie cieszymy!
-Na pewno, dobrze ja juz wam nie przeszkadzam. Kocham!
-Ja ciebie tez!

Rozłączylam sie i odlozylam telefon na szafkę.

Polozylam sie do łóżka i przykryłam kołdra.

W tym momencie wszedł Justin i zgasił swiatlo a ja zapaliłam lampkę.

Polozyl sie obok mnie i westchnął.

-Wiesz co jest najlepsze?-odparl.
-Co?
-Ze moge nazwać cie moja narzeczona.-uśmiechnął sie i mnie pocałował.
-Jak słodko.-powiedzialam i polozylam mu glowe na klacie i reke.

Justin mnie objął i zgasił lampkę.

Od razu w uścisku zasnelismy.

*
Obudziłam sie o 10 a Justina juz nie było obok.

Zalozylam czarne leginsy i bluze poniewaz dzisiaj było juz troche chłodniej.

Na nogi ubrałam szare kapcie.

Zeszłam na dom gdzie Justin stał w kuchni w samych spodniach.

-Dzien dobry kochanie.-powiedzialam kładąc mu reke z tylu na biodrze.
-O cześć.-odparl dając mi buziaka w usta.
-Co tak ładnie pachnie?
-Byłem przed chwila w sklepie i kupiłem nam croissanty. Siadaj zaraz podam. Z dżemem czy czekolada?
-Z dzemem.-usmiechnelam sie i usiadłam przy stole.

Juz po chwili przed nosem leżał talerz z rogalem, dżemem oraz herbata.

-Pyszne.-powiedzialam biorac gryza.
-Josh juz wsiadł w samolot, bedzie około 20. Podałem mu adres SMS-Em.-odparl.
-Oh, okej.-usmiechnelam sie.

Po zjedzonym posiłku zaniosłam pusty talerz i kubek do zmywarki i usiadłam na kanapę.

-Najadłam sie.-westchnęłam śmiejąc sie.
-Ja tez.-odparl brunet siadajac obok
-Moze obejrzymy jakis film?
-Pewnie, wybierz jakis.
-Hmm, "zostań, jeśli kochasz"?
-Moze byc.

*
Obudziłam sie na ramieniu bruneta, ktory nadal spał.

Musieliśmy zasnąć przy oglądaniu filmu.-zasmialam sie w myślach.

Delikatnie sie od niego odsunęłam i wstałam.

Spojrzałam na zegarek ktory pokazywał 15:30. Pomyslałam ze dobrze by było przed przyjazdem Josha troche posprzątać.

Ogarnęlam nieco dol i gore i usiadłam spowrotem na kanapie.

Pocalowalam Justina w policzek na co ten otworzył lekko oczy.

-Em.. Spałem?-odparl zachrypniętym głosem i sie zasmial.
-Tak, ja tez ale z godzine temu sie obudziłam.. Nieco posprzątałam w domu.-usmiechnelam sie.
-Nie musiałaś.-uśmiechnął sie.-Zrobilibyśmy to razem.
-Daj spokoj, juz widze jak sprzątasz.-zasmialam sie.
-Heej! Pomógłbym.-zasmial sie.
-Pewnie.-posłałam mu lekki uśmiech i poszłam na gore.

*
Wyszlismy przywitać Josha przed dom. Szybko na niego wskoczyłam i sie zasmialam.

-Czeesc mala.-zasmial sie i mnie przytulił.
-Czesc stary.-przywitali sie chłopaki.
-Dobra, daj pomogę ci z tymi walizkami.-odpdarl Justin śmiejąc sie.

Weszlismy do domu i pokazaliśmy Josh'owi jego tymczasowa sylpialnie. Daliśmy mu chwile na rozpakowanie sie i zeszliśmy na dol. Po pewnym czasie chłopak do nas dołączył i postanowiliśmy pojsc pokazac mu okolice i cos zjeść mimo dosyc późnej pory.

-Fajnie tu macie.-uśmiechnął sie.
-Bardzo.-zasmialam sie.
-A z tym frajerem ucichło wszystko?
-Taa, nie odzywa sie ani nic.
-No my słyszeliśmy ze podobno policja sie nim zajmuje.
-Niech zgnije w pierdlu.-syknal brunet.
-Dokładnie tak, Bieber.-odparl Josh.
-Nie wracajmy juz moze do tego tematu, okej?-powiedzialam cicho.
-Em, jasne, przepraszam.-odparl.
-Nic nie szkodzi.-usmiechnelam sie.

Weszlismy do knajpy i zajęliśmy swoje miejsca.

-Co bierzecie?-zapytal brunet po jakimś czasie.
-Ja wezme sałatkę z grzankami i kurczakiem a do tego sok pomarańczowy.-powiedzialam przejeżdżając palcami po menu.
-Hm.. To ja biorę zapiekankę i colę.-odparl Josh.
-Dobry wybór Josh.-zasmial se brunet.-Teraz juz wiem co mam wziac.

Justin poszedł zamówić a ja wyjelam telefon z torebki.

Sprawdziłam szybko Facebooka i odlozylam go spowrotem.

-Jak tam w domu?-zaczelam rozmowę.
-Troche nudno bez was.-zasmial sie.
-Oczywiscie.-rowniez sie zasmialam.
-A miedzy wami wszytko w porzadku?
-Wydaje mi sie zr tak.. Ostatnio mieliśmy maja kłótnie ale juz wszystko okej.
-To dobrze, a David z Georgia cos tam tego No nie?-zasmial sie.
-Wydaje mi sie zr tak.-usmiechnelam sie.

W tym momencie przyszedł Justin i usiadł obok mnie.

-Zamówiłem, za chwile powinno byc.-odparl.
-Oh, okej.
-O czym gadacie?-zasmial sie.
-Pytałam jak w domu i takie tam.
-I jak w domu?-ponownie sie uśmiechnął.
-Podobno nudno bez nas.-odparlam.
-Troche.-powiedzial Josh.

Incognito | J.B |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz