*Cat pov*
Spojrzałam na zegarek, ktory pokazywał godzine 2:30 w nocy. Byłam juz taka zmeczona a jednak dotyk Justina mnie uspokajał. Łzy nadal spływały mi po policzkach i nie mogłam sie uspokoić.
-Juz, shh. Jestem przy tobie pamiętaj.
-Boje sie ze on wróci, Justin..
-Chłopaki robią wszystko zeby go namierzyć, oni go zniszczą. Rozumiesz? Nigdy wiecej cie nie dotknie.. Jutro wyjedziemy do Hiszpani.
-A co z Georgia?
-Moze jechac z nami, jezeli tego chcesz.
-Boje sie o moja rodzine..
-Oni chcą mnie i ciebie.. Nie maja nic do twojej rodziny. Zapewniam cie.
-Pójdziesz po Georgie?-zapytalam patrząc mu w oczy.
-Tak, skarbie.Brunet pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju.
Po kilku minutach przyjaciółka siedziała obok mnie.
-Juz o wszystkim wiem..-odparla po chwili.
-O-o czym?..
-O gangu.-powiedziala patrząc na Justina.
-C-co?! Skad wiesz?
-chłopaki mi powiedzieli.. Obiecuje nic nikomu nie mowic.
-Serio David ci powiedzial? Nie chciał zebys sie dowiedziała..-zapytal brunet.
-Tak.
-Georgia, jutro jedziemy do Hiszpani. Nie możemy narażać sie zeby tu zostać.
-Bede strasznie za toba tęsknić.-odparla a w jej oczach pojawiły sie łzy.
-Dlatego, chcesz jechac z nami?-zaproponował Justin.
-Dzieki, ale przyda wam sie pobyć samemu.. Musicie odpocząć. Jutro i tak mam samolot do Chicago.
-Obiecuje ze niedługo sie zobaczymy.-powiedzialam przytulajac dziewczyne.
-Kocham cie.-odparla.
-Ja ciebie tez.
-Ide sie pakować, i spac.
-Okej, nic nie mow moim rodzicom dobrze?
-Dobrze Cat.-pewiedziala i wyszła z pokoju.
-Wiem ze ci cieżko.-odparl Justin przytulajac mnie.
-Chodźmy sie pakować..Wstałam i wyjelam swoje walizki. Spakowałam do nich ciuchy, kosmetyki i inne moje rzeczy.
Brunet zrobił to samo.
Zeszliśmy na dol gdzie siedzieli jeszcze chłopaki pijąc piwo.
-O, wy nie śpicie?-zapytal Josh.
-No nie.. Em chcieliśmy wam cos powiedziec.
-Co jest?
-Jutro z Cat wyjeżdżamy do Hiszpani.
-Uh... To dobry pomysł.-odparl David.
-Wiemy, zatrzymamy sie tam na pewien czas. Wy jak tylko znajdziecie tego dupka to dajcie mi znać.
-Jasne, a co z Georgia?
-Jutro ma samolot do Chicago.-powiedzial szybko David.
-W-wlasnie..
-O ktorej lecicie?
-Sprawdzałem wczesniej i mamy o 16 samolot.
-Oh, dobra. Odwieziemy was na lotnisko. Idźcie spac, juz po 4.
-Ta, wlasnie idziemy. Dzieki jeszcze raz.Pożegnaliśmy sie z chłopakami i poszliśmy do pokoju.
Poszłam wziac szybki prysznic a gdy wracałam zajrzałam jeszcze do przyjaciolki.
-o 16 mamy samolot, a ty o ktorej?-zapytalam.
-O 18.-posłała mi lekki uśmiech.-David mnie odwiezie, nie martw sie.
-Miedzy wami cos jest?
-Chyba tak.. Ale nie chce zapeszać.-zasmiala sie.-Jednak wizja gangu mnie przeraża.
-Uh, No tak.. Dobra ide spac. Do jutra.Wyszlam z pokoju i poszłam do bruneta.
Chłopak leżał juz w łożku z przymkniętymi oczami.
Szybko wgramolilam sie na lozko i polozylam obok.
Brunet pocałował mnie i zasnelismy.
*
Wstałam o 10 a Justina juz nie było obok.Szybko sie ubrałam. Moj wybór padł na białe spodnie, czarny crop top i szary sweter.
Rozczesalam wlosy i związałam je w koka.
Zeszłam na dol gdzie siedzieli juz wszyscy i jedli śniadanie.
-O księżniczka wstała.-zasmial sie Justin ktory był ubrany w czarne spodnie i czerwona bluzkę.
-I tak sie nie wyspalam.-odparlam i usiadłam obok.
-Dobra, zjadaj szybko i pojedziemy jeszcze na zakupy. Chcesz?
-Zdążymy?
-Jezeli sie pospieszysz to tak. O 16 mamy lot wiec o 15 musimy byc na lotnisku. Mamy 5 godzin.
-Okej.Po dziesięciu minutach odniosłam talerz do zlewu.
-Dobra, jedziemy? Od razu z galerii bedziemy jechac na lotnisko wiec wez walizki.
-Okej.-usmiechnelam sie i spakowałam wszystko do auta.Wszyscy sie ubraliśmy i wyszlismy z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.
Po pol godzinie byliśmy juz w galeri.
Na poczatku ja z Georgia zauważyliśmy nasz ulubiony sklep z bielizna Victoria's secret. Od razu do niego weszlysmy a chłopaki zostali przed sklepem.
W oczy rzucił mi sie sliczny koronkowy czarny stanik z białymi dodatkami. Do tego dobrałam dol i zdecydowałam sie go zakupić. Georgia takze wybrała sobie jeden komplet tylko ze czerwono czarny.
Podeszlam do kasy i podałam pani bieliznę i kartę kredytowa.
Spakowałam wszystko i zabrałam kartę. Wyszłyśmy ze sklepu.
-Oh, kupiłaś cos?
-Tak.
-Chcialem zapłacić..
-Daj spokoj, jestem duża dziewczynka i moge płacić za siebie.-zasmialam sie.
-No tak, ale jestes moja kobieta.-Justin odwzajemnił śmiech.
-A myslisz ze ta bielizna dla kogo?-usmiechnelam sie i wyprzedzilam bruneta.Czułam ze przygryzł wargę i sie uśmiechnął na co przybilam sobie mentalna piątkę.
Pozniej weszlismy do kolejnego sklepu w ktorym wybrałam sobie czarne spodnie i biała bluzkę.
Oczywiscie Justin przekonywał mnie ze on za to zapłaci i w koncu mu uległam. Chociaz czułam sie z tym głupio.
W koncu za podróż tez on płaci.
-Idziemy sie czegos napić i cos zjeść?-zapytal David.
-Mozemy isc.-usmiechnelam sie.Usiedlismy przy jednym ze stolików McDonalda.
Ja wybrałam sobie frytki i szejka. Nie byłam głodna poniewaz niedawno co jadłam śniadanie.
Po zjedzeniu i wypiciu wszystkiego odeszliśmy od stołu.
-Juz 13:20 jak cos.-powiedzial Luke.
-Mamy jeszcze troche czasu.Weszlismy do sklepu z sama męska odzieżą poniewaz Justin tez chciał sobie cos kupic.
Po trzydziestominutowym szukaniu w koncu zdecydował sie na szare dresy z niższym krokiem, czarna bluze i czerwona beanie*.
Wyszlismy ze sklepu i udaliśmy sie juz do auta. Po wejściu odjechaliśmy i skierowaliśmy sie juz na lotnisko.
Po półgodzinnej jeździe w koncu dotarliśmy na miejsce.
Wpakowaliśmy wszystkie zakupy do walizek i je chwyciliśmy.
-Pa, bede tęsknić!-odparlam przytulajac przyjaciolke.
Pożegnaliśmy sie ze wszystkimi a Justin kolejny raz przypomniał zeby dali mu znać gdy beda cos wiedziec.
-Złe sie czuje.. Musze jeszcze skorzystać z toalety.-powiedzialam.
-Jasne.Szybko znaleźliśmy toaletę a ja weszłam do jednej z kabin.
Od razu puściłam pawia. Nie wiedziałam co było tego powodem.. Od kilkunastu dni złe sie czuje.
************
*Beanie- rodzaj czapki.Przepraszam za tak długa nieobecność jednak nie miałam weny zeby cos napisac ;/ kocham x
Prosze o komentarze x
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...