*czytaj info na dole*
*Justin pov*
-Nie chcialem kłamać.. Tylko obawiałem sie twojej reakcji..
-Rozumiem, Nie musisz mi sie tłumaczyć.
-Ale chce, kolejny raz cie okłamałem i czuje sie z tym naprawde bardzo źle.-odparlem spuszczając glowe.
-Ale ja to rozumiem i nie jestem na ciebie zla, skarbie jest okej.-powiedziala Caittlin całując mnie w usta.Wiem ze Caittlin moze i nie jest zła, ale ja sam nie czuje sie dobrze. Nie miałem wyjścia, musiałem to robic.
-Idziemy na spacer?-zapytałem.
-Jasne, chodźmy.Zeszliśmy na dol i ubraliśmy buty. Założyłem dodatkowa bluze i wyszlismy.
-Nie jest tak zimno, jest okej.-usmiechnela sie Cat.
Szliśmy wzdłuż ścieżki trzymając sie za rece.
Nagle usłyszałem dźwięk SMS. Spojrzałem na Cat pytająco a ta wyjęła komórkę z kieszeni i odczytała wiadomość.
-Kto to?-zapytałem.
-Patrz.-odparla pokazując mi telefon.Od: Nieznany
Nie jest ci za zimno?-Kurwa.-powiedzialem stając w miejscu.
-On nas sledzi? Boje sie Justin.
-Chodz do mnie.-odparlem przytulajac mocno dziewczyne.-Jestem przy tobie i nikt cie nie skrzywdzi pamiętaj.-szepnąłem całując ja w czoło.
-Mozemy wracać?
-Tak, tylko nie mow nic Georgi.
-Dobrze.Ostatni raz pocałowałem Caittlin i zaczelismy isc spowrotem.
Po kilku minutach weszlismy do domu.
-A co wy tak szybko?-powiedzial Bruce.
-Caittlin dostała kolejny SMS.-szepnąłem do przyjaciela.
-Jaki sms?
-No mówiłem wam, napisał czy nie jest jej za zimno. Kurwa on musi nas śledzić.
-Dobra, jebac to.
-Jak jebac? Musze sie dowiedzieć kto to.
-Jak chcesz Bieber.Zdziwiłem sie zachowaniem Bruce'a. Byl taki.. Obojętny.
Poszliśmy na gore i weszlismy do pokoju.
-A i miałem sie wczesniej pytac, kto Ci o tym powiedzial?
-O czym?-zapytala.
-O mojej przeszłości.
-To.. To nie jest takie wazne.
-Ale chce wiedziec kto mi obrabia dupe.
-Twoj przyjaciel.
-Josh?
-Nie..
-To kto? Kurwa Cat mow.
-Okej, Bruce.
-Co za Skurwiel, co powiedzial dokładnie?
-Ze sie zmieniłeś i kiedyś twoje zycie było oparte na zabójstwach, narkotykach, imprezach i dziwkach.Wyszedłem z pokoju. Skierowałem sie na dol do mojego "przyjaciela" ktory siedział i czytał gazetę.
-Moge wiedziec dlaczego pierdolisz za moimi plecami o mojej przeszłości?!
-Woah, zwolnij. O co ci chodzi?
-Powiedziales wszystko Caittlin.
-Czyli?
-Wczoraj drogi "przyjacielu" opowiedziałeś jej o zabójstwach, dragach i dziwkach.
-Hej, co jest?-odparl Josh schodząc po schodach.
-Ja tak powiedzialem?!
-O co chodzi?! Chłopaki?!-krzyknal Josh.
-Byłeś przy tym jak ten Skurwiel opowiadał Cat o mojej przeszłości?!
-Ta.. Justin próbowałem go jakos zamknąć. A on dalej to drążył..
-To prawda, Josh ma racje.-powiedziala dziewczyna.
-Bruce?!
-Nie pamietam tego kurwa!
-Jak mozesz tego nie pamietać, jestes najbardziej fałszywym człowiekiem jakiego znam!
-Bieber, sorry No byłem pijany. A Caittlin chyba nie jest zła..
-Tak, bo jej wszystko idioto wytłumaczyłem. Wszystko od samego poczatku, tak jak powinienem zrobic to dawno temu.
-Czyli co wie?
-Wszystko.
-Jestes pewien ze wszystko?Lekko sie zdenerwowałem poniewaz nie wiedziałem co ma na mysli Bruce..
-Wie to co powinna. Jak to sie zaczęło i dlaczego.
-Ha, dobrze.-zasmial sie Bruce.
-Moge wiedziec o co chodzi?-zapytala Cat.
-O nic, Bruce ma problemy sam ze soba.
-Justin? Jest cos jeszcze co powinnam wiedziec?
-Nie.Poszliśmy na gore do pokoju. Usiadłem na lozku i opuściłem głowie bawiąc sie palcami.
-Cos jest nie tak?
-Caittlin, wszystko jest okej. Odpuść.
-Nie, jeżeli znowu masz zamiar mnie okłamywać to Ci to odradzam.
-Nie wiem o co chodziło Bruce'owi.
-Okej.
-Kocham cie.-powiedzialem podnosząc glowe.
-Ja ciebie tez.-pocałowała mnie w policzek a glowe położyła mi na ramieniu.Objąłem jej twarz w rece i pocałowałem w usta. Moja reka posunęła sie na jej zebra a ta usadowiła swoja reke w moich włosach.
Położyłem ja tak ze teraz to ona była na dole a ja zacząłem całować jej szyje.
Moja reka przesunęła sie pod jej bluze.
-Nie możemy Justin.-przerwała szybko siadajac.
-Dlaczego?
-W każdej chwili moze tu ktoś wejść, jest za wcześnie.
-Mam na ciebie ochotę Cat.-odparlem w jej usta.
-Dokończymy to wieczorem.
-Caittlin nie rob mi tego.-zasmialem sie i jeknalem.
-Kocham cie.
-Nie przekonam cie?
-Justin..
-Okej.-zasmialem sie całując ja w szyje na co lekko jęknęła odchylając sie.
-Nie przekonasz.
-Jestes okropna.-powiedzialem wstajac i sie śmiejąc.
-Tak tak, tez cie kocham.Wyszedłem na balkon i wyjąłem papierosa.
Mam tak cholerna ochotę na Caittlin.
Odpaliłem go i sie zaciągnąłem.
-Chcesz?-zapytałem dziewczyny.
-Nie.-posłała mi lekki uśmiech i sie wtuliła.***********
Tłumaczyłam juz to naprawde kilka razy ale zrobie to ponownie. Ta "regułka" z tymi komentarzami jest tylko przez pewien czas. Chciałabym zobaczyć czy cos wam nie pasuje, pasuje itp. A pisanie typu "myslalam ze piszesz dla przyjemności a nie dla komentarzy, ide poczytać inne ff" jest troche śmieszne.. Bo jeżeli pisalabym dla komentarzy to tego fan fiction juz by nie było moje drogie. Oczywiscie ze pisze dla przyjemności i sprawia mi to wielka radość. Zreszta teraz macie nawet szybciej rozdziały poniewaz ogólnie sa co półtora tygodnia jakos a te nawet jak napiszecie "podoba mi sie ten rozdział" i bedzie takich np 5 komentarzy to macie go od razu. Jeżeli tak nie chcecie to okej. Napiszcie mi tu w komentarzu jak wolicie. Rozdział co półtora tygodnia czy maraton z komentarzami :)
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...