*CAT POV*
Po moich policzkach zaczely spływać wolno pojedyncze łzy. Mimo tego ze w tej chwili nienawidzę Josha to tak samo.. Po prostu cos do niego czuje.
Po tym jak zawsze mi pomagał..Ten pocałunek..
Caittlin co ty pieprzysz?! Ten pocałunek nie mial prawa sie wydarzyć! Kochasz Justina a on ciebie..
Rożne mysli krążyły mi po głowie..Wtuliłam sie w poduszkę i zasnęłam.
*
Nagle obudził mnie drzwiek tłuczonego szkła. Szybko przetarłam zaspane oczy i usiadłam.-Przepraszam, nie ch-chcialem cie o-obudzić.-Wybełkotał Justin próbując podnieść stłuczoną figurkę z podłogi.
-Zostaw to bo sie skaleczysz.-Odparlam wstajac.-Posprzatam to, idz zrób z soba porządek.
-Ja nie jestem p-pijany p-przeciez.
-Jasne.Brunet wyszedł z pokoju a ja tylko spojrzałam na zegar ktory pokazywał trzecia w nocy. Pokręciłam głowa i pozbierałam starannie i delikatnie kawałki szkła. Wyrzuciłam je do kosza i zgasiłam światło. Weszłam spowrotem do łóżka i nakryłam sie kołdrą.
Do pokoju wszedł Justin i spojrzał na mnie. Usiadł na lozku i spuścił glowe.
-Przepraszam.
-Za co?
-Obudziłem cie, jestem pijany a ty źle sie czujesz. Prawda?
-Juz mi troche przeszło.
-Co nie zmienia faktu ze cie z-zawiodlem..-zasmial sie.
-Porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz.-odparlam.
-Mam isc spac na kanapę?
-Tak.Chłopak wyszedł a ja ułożyłam sie wygodnie na lozku znowu próbując zasnąć.
*
Obudziłam sie około 9. Przetarłam zaspane oczy i wstałam z łóżka.
Podeszlam do szafy i wyjelam z niej nowa sukienkę oraz naszyjnik z komody.
Szybko sie ubrałam i usiadłam do toaletki. Zrobiłam sobie luźnego koczka i wyszlam z pokoju.
Zeszłam na dol gdzie siedział Justin pijąc kawę w samych bokserkach z rozczochranymi włosami. Wyglądał tak cholernie seksownie. Przygryzałam wargę i szybko przeniosłam wzrok na Georgie ktora leżała na kanapie oglądając telewizje i Josha ktory pił kawę obok Justina.
-Hej.-Odparlam cicho.
-O hej skarbie, jak sie czujesz?-Powiedziala Georgia podchodzac i dając mi buziaka w policzek.
-Juz lepiej, dziekuje.Usiadlam obok bruneta i nalałam sobie kawy. Wzielam łyk i odłożyłam kubek na blat.
-Kac?-zasmialam sie patrząc na chlopakow.
-Cat.. Ciszej prosze..-powiedzial brunet całując mnie w policzek.
-Idz wez zimny prysznic a ja zrobie ci tosty.-Odparlam wstajac.
-Chcecie tez?
-Z chęcią.-odparla przyjaciółka.
-J-ja n-nie. Ide na gore, dz-dzieki.-powiedzial Josh na co wywinelam oczami.
-Dziwny.-Zasmiala sie Georgia.Podeszlam do lodówki i wyjelam z niej wszystkie potrzebne składniki.
-Cat musze ci sie do czegos przyznać.-Zarumieniła sie.
-Co zrobiłaś?
-Calowalam sie z Davidem..
-Co?-zaczelam sie głośno śmiać.
-Byłam pijana!
-Georgia! Jestes okropna!
-Ale..on nie jest taki zły.
-Hej, nie mam nic przeciwko.-podniosłam rece w geście obronnym.
-I tak znamy sie tylko jeden dzień..
-No i co?-odparlam szybko przypominając sobie jak poznałam sie z Justinem.
-Po prostu go nie znam..
-Ale ja go znam. To dobry chłopak..
-Mówisz jak mama..
-Dobra dobra, siadaj do stołu za chwile bedzie gotowe!-powiedzialam wyjmując tosty.Nałożyłam każdemu na talerz i zaniosłam na stół.
Nagle Justin zszedł po schodach ubrany w dresy i bluzkę. Poprawił wlosy i usiadł obok całując mnie w policzek.
-Dziekuje.-odparl zachrypniętym głosem.
-No i po co wam to było?
-To znaczy?-zapytala Georgia.
-Kac i te sprawy.-usmiechnelam sie.
-Oh, nie wypominaj!
-A wlasnie Georgia, jak z Davidem?-Zaczal śmiać sie brunet na co przyjaciółka szturchnela go w bok rumieniąc sie.
-Jestes okropny Justin!
-No co? Cały czas sie przytulali i całowali wiec chyba mam prawo sie zapytać tak?-zaczal sie śmiać.
-Owszem..
-Wiec? Miedzy wami cos jest?
-Justin!-odparlam szybko mierząc wzrokiem bruneta.
-Spokojnie, nie wiem..
-Okeeeeej. A ty skarbie sie tak nie denerwuj.-powiedzial.
-To ty mnie nie denerwuj.*
Po zjedzonym śniadaniu wzielam puste talerze i schowalam je do zmywarki.-Idziemy na plaże?-zapytalam bruneta.
-Troche boli mnie głowa ale wezme tabletkę i powinno byc okej wiec możemy isc.-Odparl.
-To ja ide sie przebrać w strój kąpielowy.
-O tez ide.-powiedziala Georgia idąc za mna.Weszłam do pokoju i sie rozebrałam. Zalozylam na siebie kostium kąpielowy a na to spowrotem sukienkę. Naszyjnik zostawiłam na komodzie i wyszlam z pokoju.
Spakowałam ręczniki i koc w torbę plażowa i zeszłam na dol.
-Gotowi?-zapytalam Georgie i Justina.
-Tak, tylko wezme torebke.
-Jasne.-Odparlam biorac rzeczy i zakładajc buty na co wszyscy zrobili to samo.-Daj, wezme.-Powiedzial Justin biorac ode mnie torbę.
Wyszlismy z domu a brunet wplótł swoją dłoń w moja na co lekko sie usmiechnelam.
-Nie jestes juz na mnie zła?
-Nie byłam na ciebie zła..
-Wcale, musiałem spac na kanapie!-zasmial sie.
-Obudziłeś mnie w środku nocy, pijany rozbijając szklana figurkę jak bolał mnie brzuch i moze jeszcze powinnam cie przytulić i zaśpiewać kołysankę huh?-odparlam ironicznie.
-Okej, okej. Moze faktycznie przesadziłem, przepraszam?
-No dobrze.-usmiechnelam sie.Brunet pocałował mnie w policzek.
-Vegas jest sliczne, doprawdy..-Powiedziala Georgia po chwili.
-Tak, to prawda.*
Rozłożyłam koc i na nim usiadłam. Zdjęłam z siebie ubrania pozostawajac w samym stroju.Obok mnie usiadł Justin a Georgia rozłożyła swój ręcznik.
-Był u ciebie chyba Josh, No nie?
-Ta..
-Pogodziłem sie z nim, wiesz?
-Swietnie.
-Co jest?-zapytal.-Wiecie co, wy moze sobie pogadajcie a ja ide kupic zimne piwa ok?-Przerwała Georgia.
-Dzieki.-Wiec, co jest?-powtórzył.
-Nic, nie gadajmy juz o nim.
-Mała, widze ze cos cie gryzie.
-Justin..
-Nie oszukuj mnie.
-Ciesze sie ze sie pogodziliscie.
-Wiem ze nie chodzi ci o to.
-Czy ty zawsze wszystko musisz wiedziec?-parsknelam.
-Tak bo cie kocham i wiem ze cos jest nie tak, wiec?
-Pogodziłam sie z nim i wszystko miedzy nami jest okej.-Skłamałam, miedzy nami nic nie było okej.
-Uh, to dobrze.-powiedzial i pocałował mnie w policzek.
-Tak..
CZYTASZ
Incognito | J.B |
FanfictionCaittlin Russo i Justin Bieber. Caittlin - 18 letnia blondynka z wlosami do pępka. Brazowymi oczami, malym nosem i duzymi ustami. Szczupla z wysportowana sylwetka. Lubi biegać i ogólnie ćwiczyć. Ma brata Andrey'a. Mieszkaja w Chicago. Pewnego dnia s...