Część 11

1.1K 61 1
                                    

Cieszyłam się, że przynajmniej moja rodzina jest szczęśliwa. Na twarzy pojawił mi się chwilowy uśmiech, którego nikt nie zauważył, bo mnie nie widzieli. Ale uświadomiłam sobie,że jeśli nawalę, to mojemu bratu i jego przyjaciołom może się coś stać. Lecz jest jeden problem, mianowicie: ja nie przegrywam, NIGDY.
Nie wiem nawet od kiedy, a wszystkie głosy ucichły i całą gromadą patrzyli się we mnie.
- Sir, przepraszamy, czy byliśmy za głośno? - zapytał Nick, wyraźnie się martwiąc.
- Nie spokojnie - powiedziałam ze smutnym i zmęczonym uśmiechem - właśnie idę do gabinetu. Jeśli chcecie, to mogę wam zrobić coś do jedzenia, a dopiero później pójdę do biura. Co wy na to? - odpowiedziały mi burczenia chyba wszystkich żołądków. Ja się krótko zaśmiałam i ruszyłam w stronę kuchni. Po chwili zastanowienia, postanowiłam że zrobię spagetti, tylko że z mięsem mielonym, a na deser mufinki czekoladowe. Po około godzinie pracy w kuchni, zawołałam chłopaków na jedzenie. Pierwszy wszedł Matt, a chwilę później już gęsiego. Pierwsza osoba widząc co przyżądziłam, stanął jak słup i otworzył buzię. Za nim wchodzili, nie patrząc przed siebie. Dzięki czemu po chwili każdy leżał na każdym. Wszyscy wstali po jakiejś minucie i zaczęli się wpatrywać w Matta. Jakby wzrok mógł zabić, to już by nie żył. Jednak oni, popatrzyli się w stronę w którą patrzy się ich przyjaciel. Po chwili tak jak on zaniemówili.

Witam was ponownie!!!
Po pierwsze: dzięki że czytacie moje wypociny ( XD )
Po drugie: mimo iż krótki, to jest tu ważna informacja
Po trzecie: napiszę, gdy tylko będę mogła.
DZIĘKI ZA UWAGĘ!!!! ^^

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz