Część 24

878 55 7
                                    

Jedzenie było naprawdę pyszne, ale trochę się zdziwiliśmy, gdy Hope z nami nie jadła. Oznajmiając nam, że jesteśmy tu bezpieczni poszła do swojego gabinetu. Siedzieliśmy tak przy wielkim stole, zajadając się, gdy przerwę przerwał menadżer chłopaków.
- Cóż... nie powiem. Hope miała ciekawy pierwszy dzień - powiedział Cal
- A to niby dlaczego?
- W końcu nie każdego dnia przychodzi jakiś gościu z bronią, wymierza nią w uczniów i wyzywa Hope na pojedynek. Ta, nie chcąc by komuś się coś stało, poszła z nim przed szkołę. Tam walczyli, ona dostała kulką w brzuch, ale jakby nawet nie poczuła. Walczyła dalej, a dzięki małemu podstępowi, facet odchodzi. Później na stołówce wszyscy się zlecieli, by wypytać czy nic jej nie jest, podziękować za ratunek i takie tam. Później zdejmuje bluzkę, aby wyjąć kulkę a połowie szkoły miękną kolana. Gdy już wyjęła pocisk, spytała się, czy ktoś jej pomoże założyć bluzkę. Momentalnie wszyscy podnieśli ręce. Nawet dziewczyny, ale Niall wyprzedził każdego i jej pomógł. Później w jej oczach było widać jakby zmartwienie, i wyszła. Mówię ci, to było coś. Chciała, by nikt się do niej nie zbliżał, bo będzie w niebezpieczeństwie. Na nieszczęście dla niej, cała szkoła się uparła i mają,, umowę,,. W szkole, to oni ją chronią, a jak coś się stanie to ona wkracza do akcji - Zayn.
Ja z moimi przyjaciółmi wiedziałem, co było dalej, ale milczeliśmy.

Pov. Hope
Zrobiłam im jedzenie i poszłam do biura. Miałam trochę papierkowej roboty, więc chciałam to jak najszybciej skończyć. Niektóre wymagały tylko podpisu, a inne dokładnego przeanalizowania. Gdy była już dziewiętnasta, ktoś zapukał do drzwi.
- Prosze
W pokoju znaleźli się wszyscy. Całą szesnastką oglądali wystrój mojego gabinetu i widziałam, że im się podobał.
- Chcieliśmy się zapytać, czy nie chciałabyś odpocząć, lub na przykład coś zjeść? Ciągle to ty nam robisz jedzenie, a nawet z nami nie jadasz - powiedział trochę przygaszony Liam
- Dziękuję, że się tak o mnie troszczycie, ale mam po prostu dużo pracy. Poza tym, mam godzinę wolną, bo właśnie skończyłam papierkową robotę. A jeśli chodzi o jedzenie, to jeśli wam smakuje, to nie ma problemu - powiedziałam przymykając oczy
- Hope, na pewno nie chcesz odpocząć? Nawet tą godzinę? Jeśli to by coś pomogło, to wszyscy możemy wtedy przy tobie być - powiedział zmartwiony Niall, a reszta pokiwała głowami.
- Zgoda. Ale macie być blisko mnie przez tą godzinę. Jasne? Nie będę wam tłumaczyć czym to może grozić, tylko powiem, że od tego może zależeć wasze życie. A pamiętajcie, jeśli się rozdzielicie, mogę nie być w stanie wszystkim pomóc - wszyscy się zgodzili i poszliśmy do salonu.
- Alex, wszystko pozamykane i sprawdzone?
- Tak - odpowiedział z dumą
- Czyli na razie nie muszę się powstrzymywać - gdy tylko to powiedziałam, runęłam na ziemię z przemęczenia. Miałabym bolesne spotkanie z podłoga, gdyby nie chłopaki. Chris usiadł przy kanapie, opierając się o nią plecami. Oliver wziął mnie na ręce i podał swojemu przyjacielowi. Z małą pomocą, usiadłam na jego kolanach i oparłam się o jego klatkę piersiową. On lewym ramieniem przybliżył mnie do siebie, jakbym miała zaraz zniknąć. Było mi tak dobrze, bezpiecznie. Miłe uczucie, ale dla mnie nie znane. Na koniec Harry opatulił mnie i Chrisa kocem, żeby było mi ciepło. Po chwili zasnęłam wtulona w mojego starszego brata.

Pov. Chris
Jak szliśmy do salonu, Hope zapytała się jak zabezpieczenia i tak dalej. Gdy stwierdziła, iż wszystko jest dobrze powiedziała, że nie musi się już chamować i prawie upadła. Wszyscy rzucili się w jej stronę by pomóc i na szczęście nie spotkała się z podłogą. Usiadłem przy kanapie by się oprzeć a Oliver mi ją podał. Prawie że nie przytomna usiadła mi na kolanach i oparła się o moją klatkę piersiową. Przytuliłem ją mocno do siebie, żeby było jej ciepło i przez moje wrażenie, jakby miała zaraz zniknąć. Po prostu się rozpłynąć. Harry przykrył nas kocem, by nie zmarzła. Z jej twarzy można było wyczytać, że jest to dla niej nowa sytuacja. Po chwili się rozluźniła i zasnęła. Jej twarz mówiła, że czuje się szczęśliwa, bezpieczna i chce tak zostać. Wszyscy wpatrywaliśmy się w nią jak w obrazek. Nie chcieliśmy, by musiała wstawać, i iść się spotkać twarzą w twarz ze śmiercią.

Na dzień dobry, mam nadzieję, że dobry rozdział.
^^

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz