Część 4

1.8K 88 2
                                    

Pov. Louis
Widząc jak nas zignorowali,  chcieliśmy wstać i im przywalić, lecz nie zrobiliśmy tego, bo wiedzieliśmy, że źle się to dla nas skończy. Zostawiliśmy więc to naszej kruchej wybawicielce. Chwila... ONA JEST SAMA, A ICH JEST TRZECH!!! Nie wiedząc co mamy zrobić,  Zayn zadzwonił na policję. Opisał całą sytuację, a w tym czasie dziewczyna walczyła z trzema facetami. Widać było, że są dobrze wyszkoleni, ale ona nie zostawała im dłużna. Zayn po opisie trzech postaci, poprosił,aby zjawili się jak najszybciej w obawie o dziewczynę. A my jak sieroty ruskie,( przepraszam, jeśli kogoś obraziłam ) staliśmy w miejscu przyglądając się walce.

Pov. Hope
Walczę ponad dziesięć minut z napastnikami,a ani ja ani oni nie dajemy za wygraną. Kątem oka widzę, jak jeden z chłopaków gdzieś dzwoni. Mało się tym interesując, całą uwagę zwracam na napastników, jakby nie było, ich jest trzech na mnie samą. Kop, unik, przewrót, unik, znów przewrót i salto. Widać, że moi przeciwnicy są zdezorientowani,że ani razu nie oberwałam. Jeden z nich, najwidoczniej zdał sobię z czegoś sprawę,  bo przestał walczyć.  Po chwili, zmierzał w przeciwnym kierunku powolnym krokiem. Niewierząc co się dzieję, spojrzałam w tamtym kierunku. I aż mnie zamurowało, stała tam cała piątka.


Hejka. Przepraszam za moją krótką przerwę,  ale już jestem i piszę :***

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz