2 Część 11

712 39 4
                                    

- Widze, że nie masz co robić - spojrzałam wymownie na Chrisa
- A jak upadniesz i sobie coś zrobisz?! - ja pierdzielę... zabijam ludzi, a on się boi że się przewrócę. Okej...
- Spokojnie... nie upadnę, bo mi nie pozwolisz. Tak? - kiwnął głową - więc nie ma problemu. A jeśli nie chcesz mnie jeszcze puścić, to nie stój jak ten idiota przy bramce - od razu pojechał do przodu. Trochę dziwnie mi się tak jeździło, ale przyjemnie. Kolejne nowe uczucie. Czasami mam wrażenie, że jestem jakaś opóźniona w rozwoju.
Ale cóż poradzić? Chris cieszył się jak dziecko, a ja wpatrywałam się w niego. Wraz z uśmiechami moich bliskich, znikają wszelkie wątpliwości.
- Trzymaj się mocno - przerwał moje myśli i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił. Bardziej się rozpędził w stronę środka lodowiska. Gdy był już na upragnionym miejscu, zaczął kręcić się w miejscu. Po raz kolejny wzrok wszystkich spoczął na nas. Zaczęli się z nas śmiać i robić zdjęcia. Nie wiem ile się tak obracaliśmy, ale stwierdziłam, że czas najwyższy się porozgrzewać.
- Chris... bo muszę się już rozgrzewać... - zrobiłam maślane oczka
- No dobra... - chyba nie był zadowolony z tego, że musi mnie puścić. Gdy to zrobił, a ja stałam o własnych siłach, postanowiłam mu się odpłacić.
- Mógłbyś się na chwilę schylić? - niepewnie spełnił moją prośbę. Gdy był na mojej wysokości, pocałowałam go w policzek i szybko uciekłam z uśmiechem na twarzy.
- To nie fer! - zaczął za mną krzyczeć, ale nie zwracałam na to uwagi. Robiłam różne ćwiczenia na rozgrzewkę. Nawet nie zwracałam uwagi, na te pożerające mnie spojrzenia wszystkich obecnych. Gdy moje ciało było już rozciągnięte zaczęłam myśleć o tym co zaprezentuje. Postanowiłam najpierw dobrać muzykę z mojego telefonu. Nie musiałam się jakoś długo zastanawiać, by widzieć, że piosenka do której zatańczę, to Shake It Off. Teraz mój jedyny problem, to choreografia. Myślałam co mogłabym zrobić, ale bez skutku. Do czasu. ,,Znalazłam,, wspomnienie w którym miałam kroki do podobnej piosenki. Niestety nie była ona skończona.
- Gotowa na pokaz ? - zawołał Timm. Mam nadzieje, że ogarnął się od naszej ostatniej ,,bójki,, ze swoimi przyjaciółmi. W sumie to dawno go nie widziałam, więc czas się podroczyć i wykorzystać, to że wszyscy chłopcy na nas patrzą
- Yyy... j-ja... nie w-wiem - przez te lata, nauczyłam się między innymi jak być dobrą aktorką, co się teraz przyda. Chciałam wyglądać jakbym miała się zaraz rozpłakać i niepewna swojej decyzji, co do występu. Aby było to jeszcze bardzie wiarygodne, pojechałam pośpiesznie do Nialla, który stał pośrodku moich braci przy bramkach i się w niego wtuliłam, jakby chcąc schować się przed światem. Moi przyjaciele widząc w jakim ,,jestem,, stanie okrążyli mnie w celu ochrony i dodania wsparcia. - Zostaw ją! - Tony chyba zaczyna się denerwować
- Tylko spróbuj jej coś zrobić! - Chris nie odstaje od swojego brata
- Nawet się nie waż! ... Głuchy jesteś?! ... No właśnie! ... Tylko kurwa spróbuj, a będziesz bezpłodny! ... -Niall jeszcze mocniej mnie w siebie wtulił,a widzowie już się za mną stawiają, a inni się na nich krzywo patrzą. Kurde... Tego się nie spodziewałam. Ten sarkazm. Całe trio widząc, że nie ma szans zaczęło rozmawiać we własnym gronie i paroma innymi chłopakami. - Niall... możesz mnie już puścić? - zapytałam, jakbym się wszystkiego bała
- Pewnie siostrzyczko - kiedy podchodziłam do bramek cała banda Timma patrzyła się na mnie. Posłałam uroczy uśmieszek blondynowi. Nie wszyscy jego znajomi mnie znali, więc dwójka patrzyła ze zdziwieniem na moje poczynania, nie to co reszta grupy. Pewnie byli z innej szkoły, skoro nie znali mnie nawet z widzenia. Sam Timm, Dave i Alan nie byli zdziwieni, ale mordowali mnie wzrokiem. Chce mieć już za sobą ten występ, więc pora zaczynać. Podłączyłam telefon do głośników i włączyłam muzykę. Natychmiast wszyscy ucichli i spojrzeli na mnie. Zaczynamy zabawę moi drodzy.


Końcówkę, musiałam wymyślać na bieżąco, ale myślę, że wyszło świetnie. A po czym to wnioskuję? Po tych wiwatach, brawach i miłych komentarzach. Mówiące nie tylko o moim tańcu, ale to szczegół. Spojrzałam w stronę paczki Timma i każdy z nich miał otwartą buzię. Śmiesznie to wyglądało. Rozejrzałam się wokół i reakcje innych były podobne. Podjechałam do przyjaciół, którzy stali przy bramkach i obserwowałam ich. Cała jedenastka patrzyła się w miejsce, gdzie przed chwilą skończyłam taniec. Czekałam jakieś pięć minut, na jaką kol wiek reakcje z ich strony i w końcu się doczekałam.
- Łał... po prostu... łał... - powiedzieli zbiorowo, a ja zaczęłam się śmiać
- Josh... mógłbyś się na chwilę uchylić? - niech diabli wezmą ich wzrosty, ale ma to też i dobre strony. Chłopak niepewnie się schylił, a ja go pocałowałam w nos w podzięce za łyżwy. Te ich miny, a zwłaszcza jego ... To było świetne posunięcie. Nie mając ochoty prowadzić z nimi tej rozmowy, ruszyłam na lodowisko. Było tam pare chłopaków, ale nie przejmowałam się tym. Jeździłam tak jak chciałam i śmiałam się w niebo glosy. Nie interesowałam się tym, co robię. Po prostu to robiłam i była to niezła ,,zabawa,,.

Pov. Tony
Hope pocałowała Josha w nos i odjechała na lodowisko. Muszę przyznać, że nasze miny były świetne, ale jeszcze lepsza była jej zabawa z jazdy. Chciałbym ją taką widzieć codziennie. Bez żadnych zmartwień i problemów. Może wstyd przyznać, ale pierwszy raz widzę, jak bawi się, tak sama z siebie. Jestem na siebie wściekły jak cholera, gdy tylko pomyślę co musiała przejść, znieść i postanowić. Jestem najstarszy z rodzeństwa i to ja powinienem się nim opiekować i chronić. Wiem, że nic nie mogłem zrobić, bo o niczym nie wiedziałem, ale i tak nie mogę sobie odpuścić. Muszę się czymś zająć. - Josh... mam nadzieję, że to było jednorazowe. Tak? - powiedziałem z udawaną powagą i chyba się przestraszył
- Pewnie... przecież wiem, że jeśli coś zrobię, to ty mi coś zrobisz ... Tylko nikt nie powiedział, że przeżyję - ostatnie zdanie powiedział szeptem, ale i tak wszyscy słyszeli. Zaśmialiśmy się, a następnie zwróciliśmy uwagę na grupę Timma. Zacięcie rozmawiali o czymś, jednocześnie pokazując na moją małą kruszynkę.
- Wyczuwam kłopoty - Victor
- Ja niekoniecznie - uśmiechnął się tajemniczo Oliver

Siemka!!!
Liczę na komentarze i głosy.
Jakby video się nie odtwarzało, spróbujcie na komputerze.
:***

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz