2 Część 44

426 31 18
                                    

Faktycznie miałam rację, bo dopiero po jakimś czasie otworzył oczy i nie wiedział co się stało. Chłopaki zaczęli mu wszystko tłumaczyć, aż w końcu pod koniec opowieści wstał. Ja także usiadłam. Podszedł do mnie powoli i przytulił. 
- Dziękuję. Za wszystko - jakoś tak cieplej mi się w środku zrobiło. 
- Od tego tu jestem - też objęłam go rękami. Bolało, ale mi to nie przeszkadzało.
- To nieprawda - zaprzeczył, a ja byłam zdziwiona. Jak to nie?
- Niall?
- Jesteś tu, ponieważ to my powinniśmy chronić ciebie - poczułam jak po jego policzku spływa łza. Kolejny raz tego dnia.
- To miłe, ale to prawda. Ja nie znam innego życia - wyprostowałam się i spojrzałam mu w oczy. 
- Więc my cię nauczymy - stwierdził patrząc na mnie radośnie.
-Gdy nadejdzie na to czas, wszystko się zmieni - wstałam z łóżka i na szczęście nie odczuwałam już dyskomfortu. Poszłam do łazienki Nialla, by zmyć zeschniętą krew z ręki. Zamoczyłam ręcznik w wodzie i zaczęłam czyścić ramię. Było jej dość sporo, ale po paru minutach znów byłam przy braciach - Powiem wam - zwróciłam się do Aarona, Alexa i Gabriela - że burdel w waszych pokojach jest podobny do tego ze złomowiska - prychnęłam. 
- Nie przesadzaj... - spojrzałam drwiąco na Matta.
- Czy twoim zdaniem pizza na suficie to przesada? - czekałam na jego odpowiedź, ale zrozumiał moją rację - A do tego, ona sama z siebie się tam trzymała - westchnęłam - Wezwałam ludzi z mojego gangu, aby wysprzątali wasze pokoje, bo ja nie zamierzam tam wchodzić.
- A nie mogłaś wynająć jakiejś taniej firmy sprzątającej? - zapytał przydupas 
- W moim zawodzie, nawet najmniejszy błąd może cie zabić.
- A co do tego ma firma sprzątająca? - Josh też nie rozumiał. W sumie tak jak każdy...
- Pomyśl, musiałabym wpuścić obcych ludzi do mojego domu. Mogliby być z jakiegoś gangu. Nawet taki ,,szczegół,, jak kamera może wszystko zepsuć. Przez jedną informację, mogą zrobić coś, co pokrzyżuje mi plany. Muszę o wszystkim myśleć, by później niczego nie żałować - uśmiechnęłam się smutno, na same wspomnienia. 
- Hope... - widziałam jego zakłopotanie. Podeszłam do niego i przytuliłam. Głowę miał przy moim uchu, więc mógł szeptać. Skorzystał z pomocy - Mogłabyś zostać ze mną na noc? - słyszałam to tylko ja. Zdziwiło mnie to pytanie, bo po pierwsze jest dopiero szesnasta, a po drugie nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Znowu.
- Jeśli tego chcesz... - odpowiedziałam równie cicho.
- Dziękuję - odeszłam od niego a ten spojrzał na mnie zdziwiony.
- Zaraz wracam - uśmiechnęłam się miło. On odetchnął jakby z... ulgą? Poszłam do pokoju Tonego i zajrzałam do jego szafy. Od razu w oczy rzuciły mi się nowe ubrania. Oczywiście każdemu z nich dałam osobną kartę, które podłączone są do mojego kąta głównego. Nawet jakby spełniali wszystkie swoje zachcianki, to nic by nie zmieniło.

Pov. Tony
Mówiąc ogólnie bardzo martwiliśmy się o Hope. Nikt tego nie mówił na głos, ale to było oczywiste. Przez cały czas chodziliśmy do szkoły tylko po to by być. Wiedzieliśmy, że mimo iż nie ma jej przy nas, to cały czas czuwa nad nami. Jednak gdzieś tam czuliśmy smutek, wręcz rozpacz, której nie baliśmy się okazywać. Chodziliśmy przygaszeni i zamyśleni. Przynajmniej nauczyciele nie zwracali na nas uwagi. W ogóle nie wiedzieliśmy co się wokół nas dzieje i nawet nas to nie interesowało. W sobotę też nie było łatwo, bo Niall zamknął się w pokoju. Obwiniał się o od tracenie Hope, gdy ta go uratowała i chciała wesprzeć. Ale tak naprawdę pewnie też bym tak zrobił na jego miejscu. Nagle stajesz się zakładnikiem, mówią ci że zginiesz i w ostatniej chwili twoja siostra podkłada się za ciebie. W tamtej chwili bardzo żałowałem, że nic nie mogę zrobić. Mogłem tylko patrzeć i modlić się, by oboje wyszli z tego cało. Na szczęście kolejnego dnia, nie wiadomo kurna skąd, pojawiła się w pokoju Nalla. Usłyszeliśmy jak nasz braciszek z kimś rozmawia, więc postanowiliśmy sprawdzić czy nie ze świrował. Chwilę rozmawiali i Hope wyszła z jego pokoju. Myśleliśmy, że nas skrzyczy za podsłuchiwanie, ale nawet na nas nie spojrzała. Trochę to zabolało, ale myślę, że tak chciała nam dać nauczkę. Potem wszystko działo się strasznie szybko. W jednej chwili podaje nam zrobione własnoręcznie naleśniki, później sprząta nam salon, z czego średnio się cieszyliśmy, a na koniec cała ta rozmowa. Nie mogę powiedzieć, że nie miała racji, bo to by było kłamstwo oczywiste. To prawda baliśmy się jej po tym co zobaczyliśmy, ale w sercach dalej pamiętaliśmy ile dla nas zrobiła. Nawet nie wiem kiedy, a przestała przytulać się z Niallem i wyszła z pokoju. Zanim zdążyliśmy się odezwać po zdziwieniu, przyszła s powrotem. Tylko że już nie tak samo.

Pov. Hope
Weszłam do pokoju, gdzie wszyscy nadal byli. Tonemu zakosiłam szary sweter z białym paskiem na samej górze. Był tak duży, że spadał mi z ramion, ale mi to nie przeszkadzało. Lubie czasem ubrać się w za duże rzeczy. Jak tylko weszłam do pokoju, wszyscy na mnie spojrzeli. Nie mogli oderwać ode mnie wzroku, przez dłuższą chwilę. 
- Coś się stało? Źle wyglądam... - ostatnie zdanie powiedziałam bardziej do siebie. Chwilę po tym sweter zsunął mi się z jednego ramiona, przez co było mi widać trochę stanika. 

To znowu ja!!! Ktoś się cieszy? :")
Tak jak obiecałam, daję propozycje okładek. Ale nie spodziewajcie się po mnie za wiele...

1.

2

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2.

3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

3.

4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4.

Głosujcie na najlepszą według was!!! :-)Jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Głosujcie na najlepszą według was!!! :-)
Jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam.
Ps Gdy zmienię okładkę, zmienię tytuł :***
Ps 2 Zapraszam na moje inne, nowe książki!!! *_*

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz