Część 5

1.6K 88 8
                                    

Wiedząc co chce zrobić jeden z opryszków, biegłam ba jednego z pozostałej dwójki. On nie wiedząc co się dzieję, stanął w osłupieniu. Będąc blisko niego, skoczyłam na jego ramię, wybijając się przy tym do zrobienia dalekiego salta. Po wylądowaniu przed chłopakami a naprzeciwko napastnika, powiedziałam tylko pięć słów.
- To ja jestem twoim przeciwnikiem - następnie stanęłam w pozycji gotowej do ataku jak i obrony.

Pov. Max ( Generalny Inspektor Policji )
Przyjechałem na miejsce zdarzenia, w celu złapania najgorszej szajki na tym kontynencie. Po wyjściu z wozów zobaczyliśmy piątkę zdezorientowanych chłopaków, patrzących się w jednym kierunku. To co zobaczyłem w oddali, tak mnie zdziwiło, że stałem chwilę w bez ruchu. Mimo to szybko się odzknąłem i spojrzałem co się dzieję. Owa dziewczyna, walczyła z dwójka naszych uciekinierów, natomiast trzeci z nich, kierował się w stronę chłopaków. Ona widząc co się dzieję, wzięła rozbieg na jednego z nich i skoczyła na jego ramię,robiąc zapierające dech w piersiach salto. Wylądowała między nastolatkami a trzecim męszczyzną. Po czym powiedziała: To ja jestem twoim przeciwnikiem. Ogarniając się, kazałem wszystkim okrążyć miejsce bijatyki, ponieważ w tej chwili nikt nie umiał wystarczająco dobrze walczyć. Wykonali rozkaz. Dałem pozwolenie do strzału pod warunkiem, że nie postrzelą dziewczyny ani chłopaków, bronionych przez zwinną brunetkę.

Pov. Hope
Wokół nas stanęli w okregu policjanci, mierząc z broni w męszczyzn. Oni widząc co się dzieję, na chwilę zaprzestali walki. Lecz ja tą chwilę dobrze wykorzystałam. Pchając znów chłopaków na ziemię, pokazałam aby się nie ruszali. Pokiwali zgodnie głowami, a ja ruszyłam na napastników. W ostatniej chwili każdy uniknął mojego zabójczego kopnięcia ( skromna ja XD ). Cała trójka nie pozostała mi dłużna, bo ciągle napierali. W pewnym momencie, jeden z policjantów zbliżył się z zamiarem strzelenia w udo wspólnego wroga. Niestety on zamiast oberwać w nogę, złapał policjanta za gardło chcąc go zabić. Ja widząc co się dzieje, oczywiście musiałam się wtrącić. Zrobiłam już dobrze wszystkim znane salto i uderzyłam w jego punkty witalne dzięki czemu policjant wyswobodził się z żelaznego uścisku. Ręką męszczyzny zawisła w bez ruchu, utwierdzając mnie w przekonaniu, iż dobrze zadałam cios.

Hejka :)
Kolejny mini rozdzialik dla tych, którzy to czytają.
:**

Potrzeba Ochrony BliskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz