Wstałam, poszłam do toalety i ta moja codzienna monotonia poranka została rozpoczęta. Gdy już weszłam spowrotem do pokoju ubrałam: czarną sukienkę, ciemne rajstomy, skurzaną kurtkę, torbę i naszyjnik z krzyrzem ( zdj. w mediach ). Na dole byłam o 7:28. Wszyscy krzatali się po kuchni,robiąc sobie śniadanie. Spojrzeli w moją stronę i zaniemówili. W sumie to pierwszy raz widzą mnie w sukience. Po chwili ciszy wrócili do swoich wcześniejszych czynności, witając się. Zrobiłam to samo. Wszyscy najedzeni ruszyliśmy trzema sportowymi samochodami. Oczywiście ja byłam kierowcą jednego z nich. Wyszliśmy z aut, a wzrok wszystkich spoczął na mnie. Nie bardzo się tym przejmowałam, bo jestem przyzwyczajona, a poza tym nikt mnie nawet nie dotknie. Jestem znana chyba w każdym kraju. Mam wtyki wszędzie, więc jeśli chcę mogę kogoś zniszczyć w 10 min. Ale nagle sobie coś przypomniałam. Nie wszyscy wiedzą jak wyglądam, ale znają mnie po imieniu i nazwisku. Wystarczy,że w klasie się przedstawię, a na przerwie obiadowiej będę znana każdemu. Skinęłam głową na ,,ochroniarzy,,. Odpowiedzieli tym samo mówiąc, że rozumią.
~~~~~~~Po dzwonku na lekcje~~~~~~~
Cała klasa weszła do sali, włącznie z zespołem,a my czekaliśmy na korytarzu. Wkońcu mieliśmy dość czekania, i całą szóstką ( włącznie ze mną ) weszliśmy do pomieszczenia.
- Przepraszam bardzo,ale kim jesteście? - spytał zmieszany nauczyciel
- Cuż... jeśli ktoś będzie tak miły, by pójść po dyrektora, to za pięć minut nowymi uczniami - chyba przetwarzał te informacje w głowie i upewniał się, czy dobrze usłyszał. Również cała klasa ucichła.
- Luke, Niall, Harry, Louis i Liam... Możecie to wytłumaczyć ,,naszemu,, wychowawcy? - zapytałam, bo nie chciało mi się tyle gadać, a w tym czasie do sali wszedł dyrektor
- Co się... - już miał zapytać, gdy dostrzegł mnie i się uśmiechnął. Ja rzuciłam się do biegu, i zawisłam na moim dobrym znajomym
- Jak dobrze cię widzieć, Tony - powiedziałam nadal na nim wisząc, a on się uśmiechał i śmiał. Cała dziesiątka,,moich,, chłopaków, jak cała klasa przyglądała się naszym poczynaniom.
- Ciebie też Hope,ale dlaczego tu jesteś? Myślałem, że szkolisz agentów. - kopary chyba całej nieznanej mi ludności były na ziemi
- Właśnie jestem na akcji - gdy w końcu z niego zeszłam, przebrałam dumny i władczy wyraz twarzy. Uwielbiam spędzać czas z Tonym, ale muszę się ograniczać, by był bezpieczny. Jest on osobą z czarnymi włosami, zielonymi oczami, umięśnionym ciałem i ogólnie jest przystojny.
- Przepraszam, że się wtrącę, panie dyrektorze, ale kim oni są? - nauczyciel
- Ech... chłopcy, moglibyście?
- Ale możemy im powiedzieć? - Louis. Ja na zgodę, uśmiechnęłam się pokazując moje białe zeby, a oni zaczęli opowiadać
- Więc tak... - Harry - teraz gdy mamy przerwę w trasie, na nasze życie czyhają jacyś ludzie, ale nie wiemy kto. Dla naszego bezpieczeństwa, nasza wytwórnia poprosiła Hope Stivans, o ochranianie nas - skończył swój krótki opis sytuacji
- Tony... więc jak? Możemy zostać twoimi nowymi uczniami? - zapytałam z rozbawieniem,bo wiedziałam że się zgodzi. Nie ma rodzimy, więc mnie traktuję jak siostrę/córkę. Jeśli mi się coś stanie, to bez problemu zabije winną osobę
- Mówisz serio? - spytał rozbawiony - chcesz się zapisać do drugiej liceum, a w wieku czternastu lat skończyłaś trzecią liceum. A studia skończyłaś po dwuch dniach,bo założyłaś się z wykładowcami, że napiszesz wszystko co ci dadzą bez błędnie - i zaczął się śmiać
- Też się dziwnie czuję, ale muszę przypilnować tamtej piątki, a chłopaki za mną, są w to wciągnięci
- Rozumiem. Więc tak...klaso przywitajcie nowych uczniów - przedstawił nas i dodał - oczywiście,ze względu że masz wszystko zaliczone, nie musisz nic robić na lekcji tylko by nie przeszkadzać. Acha... mam nadzieję, że komandosi nie wpatrują tutaj prosząc o twoją pomoc, tak wiele razy jak w czasie gdy uczyłaś się tutaj.
- Nie przesadzaj... - machnęłam ręką - tylko jakieś 180 razy na rok. Jesteś przewrażliwiony - przybyliśmy żółwika i pocałowaliśmy się na pożegnanie.
- Przekaże nauczycielom, aby w niebezpiecznych chwilach się ciebie słuchali. Opowiem im o tobie i oczywiście poinformuję, że nosisz przy sobie pistolet i tak dalej - powiedział dumnie, jakbym była jego córką - Dobrze?
- Tak jest - odpowiedział nauczyciel
Gdy Tony wyszedł z klasy, przedstawiliśmy się krótko i zajęliśmy swoje miejsca. Każdy ochroniarz, usiadł ze swoją osobą do chronienia, a ja przed wszystkimi. Zaczęła się lekcja. Ja obserwowałam wszystkich i wszystko, gdy nie wiadomo skąd, do sali wparowało trzech chłopaków.
- Przepraszamy za spóźnienie! - odpowiedzieli w tym samym czasie
- Nie dość, że w klasie mamy osobę, która nosi przy sobie pistolet i ma na to pozwolenie od dyrektora, to jeszcze wy. Siadajcie - powiedział nauczyciel .
CZYTASZ
Potrzeba Ochrony Bliskich
AventuraCzy dziewczyna, mająca zaledwie 17 lat, może uratować piątkę nastolatków od śmierci, nie zdradzając swoich tajemnic? Czy poświęci swe życie, dla dobra sprawy? Czy może ucieknie przed problemami? #13 w Przygodowe - 13.12.2016 Dziękuję *_* <3 # 3...