25.

3.3K 170 0
                                    

- O czym ty mówisz? - pytam Christiana.
Widzę, że chłopak nie może się wysłowić.
- Twój brat... - zaczyna.
- Isaac - poprawiam go. Jeszcze nie przywykłam do jego nowej roli w moim życiu.
- Dobrze, więc Isaac... Jest chory. Bardzo. To rzadka chora wśród wilkołaków. Przeważnie ona nas nie dotyczy - mówi.
- Przeważnie? - pytam.
- Hmm... Isaac to drugi przypadek w naszym stadzie - oznajmia.
Zastanawiam się chwilę. Przecież można mu jakoś pomóc.
- Jakie jest lekarstwo? - dopytuję.
Widzę, że Christian waha się, czy mi odpowiedzieć. Odgarnia mi pasemko za ucho i tłumaczy:
- Kilka lat temu wydarzyło się coś podobnego. Stadu przewodniczył mój ojciec. Jego brat, Leorion zachorował na nieznaną grypę, a przecież każdy wie, że wilkołaki nie chorują. Zaczęli więc odwiedzać różnych ludzkich specjalistów. Nikt nie potrafił im powiedzieć, co to jest. Aż w końcu mój wuj zaczął zachowywać się dziwnie. Jego oczy zmieniły się na żółte, a każda najmniejsza rzecz wywoływała u niego agresję. Nie potrafił już nad sobą panować. Przechodził transformację w wilka za często. Jego ludzki organizm nie dawał sobie rady. Mój ojciec chciał za wszelką cenę mu pomóc. A wtedy mój wuj... Okazało się, że on był szaleńczo zakochany w mojej matce. A każde uczucie doprowadzało go do szaleństwa. Kilkakrotnie próbował zabić mojego ojca. Nieskutecznie. Jeśli masz za sobą całe stado, włos z głowy ci nie spadnie. Pewnego dnia Leorion postanowił zrealizować swój kolejny plan. A nie był to zwyczajny dzień... Moi rodzice obchodzili kolejną rocznicę ślubu. Tak czy inaczej, wuj miał plan. Postanowił dokonać zamachu na mego ojca. Niestety, nie wiedział, że gdy czekał na brata w korytarzu, przechodziła nim właśnie moja matka... Gdy dowiedział się, co uczynił, nie wytrzymał. Wolał odebrać sobie życie...
Jestem tak zszokowana, że nie mogę się odezwać. Zamiast tego mocno przytulam Christiana. Jednak nagle sobie o czymś przypominam:
- Christian, jakie jest lekarstwo?
Chłopak poważnieje.
- Wilkołaki wierzą, że aby uratować życie jednemu, trzeba poświęcić drugiego - odpowiada.
To straszne. Jak można odebrać życie jednej osobie, aby ktoś mógł żyć?
- Posłuchaj, obiecaj mi, że jak cokolwiek Isaac ci zaproponuje, to się nie zgodzisz - prosi Christian.
- A co... Czekaj, chcesz mi powiedzieć, że Isaac będzie chciał, abym oddała za niego życie?! - pytam.
Chłopak splata swoje palce z moimi i rzuca:
- Jeśli stoi za tobą stado, włos z głowy ci nie spadnie, pamiętasz?
Kiwam głową. Ale czy w tym przypadku stado nie stoi za moim bratem?

***
Christian wychodzi, gdy zegarek wskazuje 22:00. Zamykam za nim drzwi i przekręcam zamek. Gaszę światło i idę na górę. Zatrzymując się przed sypialnią, zdaję sobie sprawę, że jest tutaj znacznie chłodniej niż na parterze. Nie przypominam sobie, bym zostawiła otwarte okno. Dlatego też, gdy wchodzę do sypialni, zaskakuje mnie widok Isaaca na moim krześle.
- Więc... Wszystko załatwione? - pyta.
- Ależ oczywiście - odpowiadam.

Przemieniona DziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz