2.20

1.8K 91 1
                                    

*Rachel*
- Oni mnie nie lubią - oznajmiam. Carter przewraca oczami. Leżymy na łące pełnej kwiatów. Od niechcenia bawię się płatkami stokrotki.
- Pamiętasz, co ci powiedziałem ostatnio? - pyta chłopak. Skupiam wzrok na jego twarzy i odpowiadam:
- Oczywiście, że pamiętam. Tylko to nie działa. Mam wrażenie, że Christian dalej nie może się pogodzić z tym, że chcę przejąć władzę. Myśli, że go okłamywałam.
- Akurat mój brat jest twoim najmniejszym problemem. Uwierz mi, przejdzie mu - rzuca Carter. Przejeżdżam dłonią po trawie. To takie przyjemne uczucie. Zwłaszcza, że w New Age panuje depresyjna jesień.
- Jak ty to robisz? - pytam nagle.
- Co robię? - pyta.
- Sprawiasz, że mogę rozmawiać z tobą w różnych miejscach. Czasami zastanawiam się, czy nie zwariowałam - dodaję. Carter chwyta moją dłoń i mocno ją ściska.
- Cóż, to proste. Urok Alfy, wysokie umiejętności, siła woli i chęć odbiorcy - wymienia. Śmieję się i dźgam go w żebra.
- Au. Nie śmiej się. Dzięki tobie przynajmniej nie myślę o tym, co dzieje się naprawdę - oznajmia. Przysuwam się do niego i wtulam się w zagłębienie pomiędzy jego szyją a obojczykiem.
- Wszystko dobrze się ułoży - mówię.
- Mam taką nadzieję - rzuca.

*Christian*
Nerwowo przechadzam się po pokoju. Nadal próbuję poskładać myśli.
- Nie rozumiem. Możesz powtórzyć? - prosi James. Próbuję przypomnieć sobie dokładnie słowa Rachel.
- Przyszła do mnie wczoraj i oznajmiła, że chce mieć większe udziały w sforze. No to zapytałem jej, jakie dokładnie. Odpowiedziała, że chce być przywódczynią - opowiadam.
- Ale przecież trzeba albo zabić Alfę albo mieć do tego papierek. I to ważny papierek - mówi James.
Dopiero teraz przypominam sobie o obecności Jordana.
- A ty, co o tym myślisz? - zwracam się do niego.
- Ważny papierek... Ślub wystarczy? - pyta. Przez chwilę jestem lekko zdezorientowany.
- Tak - odpowiadam. Wydaje mi się, że chłopak nie mówi nam czegoś ważnego. Gdybym tylko potrafił zajrzeć do jego myśli.
- A co z tym pierścionkiem? - pyta nagle James.
- Wydawał się autentyczny i napis też - oznajmiam. Nikt z nas nic nie mówi.
- Proszę was tylko, aby ta rozmowa została między nami. Niech nikt się o niej nie dowie. Nawet Rachel - proszę.

*Jordan*
Po wyjściu z gabinetu Christiana jestem lekko wstrząśnięty tymi informacjami. Wiedziałem, że Carter planuje coś głupiego, ale żeby aż tak? Co do pierścionka, nie mam żadnej wątpliwości, że nie jest sztuczny. Przecież osobiście zadbałem o jego wykonanie...

Przemieniona DziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz