2.04

2.6K 117 0
                                    

*Rachel*
Po kilku minutach wracam do mieszkania. Wciąż czuję przyjemne dreszcze. Pojawiają się za każdym razem, gdy pomiędzy mną a Jordanem dochodzi do pocałunku. Odkładam swoje rozmyślania na bok i wracam do codziennych zajęć. W prawdzie poniedziałek zaczął się cudnie, to cały dzień nie musiał takim być. Czekają mnie jeszcze wykłady. Przebieram się, panikę torbę i wychodzę na zajęcia. Moja uczelnia znajduje się zaledwie kilka ulic dalej, więc postanawiam skorzystać z tego, że słońce przygrzewa i się przejść. Gdy w końcu dostrzegam znajomy budynek, przechodzi mnie zimny dreszcz. Coś jest nie tak... Rozglądam się dookoła. Niby wszystko wydaje się normalne, ale... Podskakuję na dźwięk dochodzący z mojej kieszeni jeansów. Wyciągam smartfona. To na pewno SMS od Jordana. Kto inny miałby do mnie wypisywać? Gdy odblokowuję ekran, moje serce przestaje bić. Imię Christian widnieje na nowym powiadomieniu. Odkładam iPhone' a do kieszeni i ignoruję kolejne sygnały. Już nic mnie z nim przecież nie łączy. Tylko dlaczego czuję w sobie jakąś dziwną pustkę?

*Carter*
Oglądam właśnie telewizję. Codziennie powtarzają się te same filmy. Nagle drzwi mojego pokoju otwierają się gwałtownie.
- Co znowu? - pytam, podnosząc wzrok na mojego brata. Jestem pewny, że powie to, co zwykle. "Dzisiaj też się nie pojawiła". Jednak tym razem na twarzy Christiana maluje się radość. Aż boję się pytać...
- Znalazłem rozwiązanie naszego problemu - oznajmia. Unoszę brew. Nie rozumiem. Christian przewraca oczami, po czym dodaje:
- Poszukam jej osobiście.
- Niby jak. Przecież próbowaliśmy wszystkiego. Jej trop urywa się w New Age - mówię.
- Wiem. Zamierzam do niej wydzwaniać aż odbierze - rzuca mój młodszy braciszek. Nie mam pojęcia po kim on taki "mądry".
- Albo dopóki nie zmieni numeru - wtrącam. Moim zdaniem to nie ma sensu. Skoro Rachel nie chce mieć z nami żadnego kontaktu, nie powinniśmy jej tego utrudniać.
- Zobaczysz, znajdę sposób - oznajmia Christian, po czym wychodzi, trzaskając drzwiami.

*Christian*
Jak to możliwe, że Carter od razu się poddaje? Przecież jest Alfą. Nie powinien mieć silnej woli walki? A co z oddaniem? Przecież spotykał się z Rachel. Nie wierzę, żeby od tak przestało mu na niej zależeć... Coś mi tu nie gra. Chyba muszę go poobserwować przez kilka dni.

*Jordan*
Późnym wieczorem wracam do domu. Już od samego przekroczenia progu wiem, że Rachel jest wściekła. Jak mam jej wytłumaczyć, dlaczego nie pojawiłem się w porze lunchu? "Sorry, Rach, ale to wszystko nie ma sensu. "
- Jordan? - jej cichy szept dociera do mojego ucha. Dziewczyna leży zwinięta na kanapie.
- Co tu robisz? - pytam nieco głośniej, podchodząc do niej.
- Łóżko wydało mi się zbyt wielkie i puste. Zasnęłam tutaj - odpowiada. Wyciąga do mnie rękę. Chwytam ją i przez chwilę tkwimy w zupełnej ciszy. - Wszystko w porządku? - pyta. Nie chcę kłamać...
- Tak - oznajmiam.
- Może... - zaczyna, ale przerywa jej dzwonek mojego smartfona. Puszczam rękę Rachel i wyciągam telefon z kieszeni. Cudnie.
- Muszę to odebrać. To z pracy - mówię i wychodzę z mieszkania. Zamykam za sobą drzwi. Na szczęście słyszę, że Rachel idzie do sypialni. Przykładam telefon do ucha.
- Lepszego wyczucia czasu nie miałeś? - rzucam.

Przemieniona DziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz