Następnego dnia rano, budzę się o 6:00. Nie idę do łazienki. Schodzę w piżamie na dół. W kuchni sięgam po pudełko płatków kukurydzianych, wrzucam je do miski i dolewam mleka. Sięgam po łyżkę i siadam przy wysepce. Nagłe trzaśnięcie drzwiami sprawia, że podskajuję. Pierwsza moja myśl to: ktoś tu jest... Ale po chwili uświadamiam sobie, że to przeciąg. Po zjedzeniu śniadania idę do salonu i rozkładam się na kanapie. Sięgam po smartfona, którego wczoraj zostawiłam na stoliku. Ekran ukazuje mi 12 nieodebranych połączeń od Cartera. Teraz to może się wypchać. Nie zamierzam z nim rozmawiać. Co najmniej przez najbliższe 100 lat. Kiedy umrę, będzie żył z poczuciem winy, że mnie okłamywał. Właśnie... Ile żyją wilkołaki? Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi. O nie, nie otworzę. Nie ma mowy. Ale dźwięk nie ustaje. Ktoś jest bardzo nachalny...
- Dobra, już idę! - krzyczę. Sięgam po bluzę, która wisi na wieszaku i podchodzę do drzwi. W progu zastaję ostatnią osobę, jakiej mogłam się spodziewać. Dopiero teraz widzę, jaka jest piękna. Ma rude włosy, zielone oczy i pełno piegów pod nimi.
- Cześć, my chyba za dobrze się nie znamy. Jestem Emily - mówi dziewczyna i wyciąga do mnie rękę.
Przez chwilę się wacham, ale robię to samo.
- Rachel. Może wejdziesz? - pytam.
- Tak. Dzięki - odpowiada. Prowadzę ją do kuchni. Gdy proponuję coś do picia, dziękuje.
- Więc... - mamroczę.
- Więc... - powtarza, po czym niespodziewanie wybucha śmiechem. - Przepraszam... Nie wiem, po co tu przyszłam - mówi. Spoglądam na nią zdziwiona.
- Nie chcę, żebyś pomyślała, że wtrącam się w twoje sprawy... - mówi. Przecież już to zrobiłaś - myślę.
- Jak się czujesz, no wiesz, po tej sprawie z Isaaciem? Ja wciąż nie mogę w to uwierzyć... On był przecież taki dobry... - kontynuuje.
- Znałaś mojego brata? - pytam. Dziewczyna patrzy na mnie niepewnie. Jakby bała się mi o czymś powiedzieć.
- Emily... Powiedz mi wszystko - proszę.
Narzeczona Christiana sięga po jabłko i zaczyna obracać je w dłoni.
- Poznałam Isaaca dawno temu. Miałam chyba 11 lat. Isaac często przebywał w towarzystwie Jamesa i Christiana. Spędzali razem mnóstwo czasu... Carter natomiast uczył się całymi dniami jak być dobrym Alfą. Czasami nie widzieliśmy go tygodniami. Zaszywał się w pokoju i siedział nad książkami. A za nim to się zaczęło, on i twój brat przyjaźnili się. Choć pomiędzy nimi był rok różnicy, Carter traktował go jak brata. Chciał, aby to on był Betą. Nie chciał Christiana. Uważał, że jego brat nic nie potrafi. Rozmawiał wiele razy z ojcem o zmianie decyzji... W międzyczasie stosunki braci się ochłodziły. Przez tyle lat unikali się... Aż do zeszłego miesiąca. Gdy poznali ciebie... Naprawili swoje relacje. Carter zaakceptował to, że Christian jest prawdziwym Betą. Choć czasem się kłócą. Nie mam pojęcia, o co. Raz jest dobrze, a raz nie. Dlatego chcę cię prosić o pomoc, namów Cartera, aby zgodził się być drużbą na naszym ślubie. Wiem, że Rist mu tego nie powie. Chociaż myślę, że chciałby tego.
Wzdrygam się na słowo "Rist". Czyżby Christian zyskał nowe przezwisko? Emily wpatruje się we mnie z oczekiwaniem.
- Dobrze. Porozmawiam z nim...
Jednak chcę czegoś w zamian: dowiedz się, co się stało z Isaaciem. Wiem, że zabił go Carter... Ale co z pogrzebem? Może jakaś stypa?
Emily uśmiecha się nieśmiało, po czym podaje mi jakąś karteczkę.
- To zaproszenie. Tutaj też znajdziesz mój numer telefonu. Dzwoń jakbyś czegoś potrzebowała. Albo po prostu dzwoń.
Już gdzieś słyszałam ten tekst...***
Kochani, po przemyśleniu: działów będzie 40. Do nextu :)
CZYTASZ
Przemieniona Dziewczyna
WerewolfRachel dużo przeszła w swoim życiu. W końcu została sama. Jednak wciąż wierzy, że kiedyś coś w jej życiu się zmieni... A gdyby tak zamęt wprowadził gość od wódki z colą? Zapraszam do przeczytania :) #3 o wilkołakach - 26.03.2024 #12 w o wilkołakach...