Przepraszam

876 103 5
                                    

Czuję się jakbym stała w zatłoczonym miejscu. Wokół mnie straszny tłum i przepychanki. A ja stoję sama na środku. Przepychają się przeze mnie, popychają, nadal mnie nie zauważając.

Zaczynam wariować. Nie mogę już. Chce mi się tak strasznie płakać a łzy nie lecą. Czuję się tak jakbym musiała je sama wywołać, żeby poleciały. Mam szklane oczy, ale nic nie leci. To tak samo, gdy chcesz zwymiotować, a nie możesz. Wywołujesz je. Czy to jest już jakiś kres? Czy to oznacza moją własną zagładę? Siedzę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jestem sama w domu. Ja nie potrafię. Naprawdę. Mam dosyć. Znowu nawiedzają mnie myśli o mojej śmierci. Biorę leki. Więc co się dzieje? Kto da mi odpowiedź? Tonę sama w sobie. Nie daje rady.
Przepraszam.

rzeczywistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz