List

3K 309 33
                                    

Postanowiłam, że podzielę się z Wami listem, który napisałam do swojej mamy. Bo dlaczego by nie?

" Mamo.
Tak naprawdę nie wiem dlaczego to piszę. I tak nigdy tego nie przeczytasz. Chyba, że po mojej śmierci. Śmierć. Tak często o niej myślę. Modliłam się o nią kilkakrotnie.
Pokochałam spać. Bo gdy śpię, to tak, jakby mnie nie było. To piękne.

Nie ważne, czy cierpię, czy też nie. Ważne jest to, że ja ranię Ciebie. To jest z ł e. Jako Twoja córka, nie powinnam tego robić. Nikogo nie wolno ranić. A ja to robię. Moje uczucie beznadziei jest tak silne, że jestem chyba na wyczerpaniu. Kurczę. Ja chyba sobie nie radzę. Śmieszne. Mimo tego, że skrywam swoje emocje, udaję, że jest wszystko dobrze - w środku mnie nie ma. Jestem martwa. Umarłam. To, że przy Tobie rozmawiam, śmieję się, to nic. Gdy wychodzisz, jestem sama, wtedy jestem ja. Ta prawdziwa. Bez maski normalności.
W moim śnie był mój pogrzeb. Chcę białą trumnę. Nigdy za mną nie płacz. NIGDY. Niewybaczyłabym sobie tego. Mamo. Chociaż ostatnio rzadko to mówię... Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Przepraszam Cię za wszystkk. Za cierpienia, za trudności, za łzy. Nie jestem dobrą córką. Nigdy nią nie będę i nigdy Cię w 100% nie zadowolę. Ja o tym wiem. Przepraszam. Kurczę. Miałam nie płakać.
Oszukiwałam Cię wiele razy. Że jadłam, że wyszłam z psem; że brałam tabletkk, czy syrop[1]. Za to też przepraszam.
Za wszystko Cię przepraszam.
Nienawidzę siebie.
Czasami żałuję, że to nie ja byłam tzw. wpadką[2]. Może wtedy miałabym powód, żeby nienawidzieć Ciebie i taty. Ale ja Was kocham. Chociaż nie raz wątpiłam w swoją miłość do ojca. Jest mi smutno. Jestem nim rozczarowana. Nie jestem na niego zła. Po prostu jest mi przykro, że o mnie tak łatwo zapomniał. I tyle. Nie jestem pewna, czy chciałabym go widzieć. Rozmawiać z nim. Nie jestem pewna niczego. Kocham Ciebię, tatę i Adama[3]. Siebie - nienawidzę. Jestem okropna i beznadziejna.
Szesnastolatka z depresją. Jak to głupio brzmi.
Chcę, żebyście wszyscy byli szczęśliwi, bo na to zasługujecie. Chcę, żebyście żyli szczęśliwie.
Czuję się źle, gdy ktoś mnie chwali. Wszyscy uważają mnie za chodzący ideał. Bez skazy. Nienawidzę tego. Jestem zepsuta. Jestem nic niewartym człowiekiem. Jestem nikim.
Każdy oddech boli. Każdy krzyk sprawia, że się rozlatuję. Każde złe dobrane słowo, a ja się sypię. Jestem trudnym człowiekiem. Wiem, że często zaprzeczam samej sobie. Chcę tylko zrozumienia. Nic więcej.
Nie wiem co mam dalej pisać.
Jeżeli to czytasz, to zapewne Ci to dałam. Albo to jakoś znalazłaś. Nie wiem. W moim umyśle jest jedynie pustka.

Kocham Cię.
Pamiętaj o tym.
Twoja córka.

Maja"

Napisałam wszystko. Niczego nie zmieniłam. Może ten list, który przeczytaliście pozwoli Wam mnie lepiej zrozumieć. Nie wiem.











[1] syrop - nie chodzi mi tutaj o taki na kaszel.

[2] (...) wpadką - mój brat nią był, dlatego o tym nawiązałam.

[3] Adam - imię mojego brata zostało zmienione.

Ponoć lepiej się śpi, gdy ktoś nam powie coś miłego, a więc...

Pamiętajcie, że jesteście dużo warci. Kocham Was.


rzeczywistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz