Ciąży mi coś na sercu.
Coś innego niż zwykły kamień.
Znowu upadam.
Jestem coraz bliżej dna.
Wróciłam do początku swej gry.
Znowu przegrałam.
Mamo, przepraszam.Mam zaszklone oczy, ale łzy nie potrafią już samoistnie płynąć. Czuję się bardzo źle, nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Sięgam po coś, co wszyscy mi odradzają.
Nowe leki - nie działają.
Mam już dosyć ciągłego pilnowania, czy je biorę. Ciągłego chodzenia po poradniach.
Głowa boli mnie niemiłosiernie od sześciu tygodni.
Nie mam ochoty na normalne ludzkie funkcjonowanie.
Non stop myślę, że ktoś mnie śledzi.
Obcy ludzie patrzą na mnie, a ja mam wrażenie, że znają wszystkie moje błędy popełnione w życiu. Albo, że wiedzą coś o mnie, tylko do mnie ta informacja jeszcze nie dotarła.Nie potrafię być szczera z moją Panią psycholog.
Boję się.