Hej, hej.
Przychodzę do was z wieściami. Dla mnie już nie nowe, ale dla Was jak najbardziej.
Otóż
Od ponad miesiąca nie biorę leków.
Tak, zalecenie lekarza.
Czuję się dobrze. Nie pamiętam kiedy tak było. Nie chcę umierać. Chcę żyć. I co najważniejsze mam dla kogo. Mam osobę, która pomogła mi się podnieść. Gdyby nie ona kto wie, czy nadal bym tutaj była.
Chciałam wrócić wcześniej. Tylko były drobne komplikacje. Trafiłam do szpitala. Na szczęście lekarze okazali się być idiotami, więc nie umieram. Została tylko okropna migrena i wizyty u neurologa.
Jestem, wróciłam i chyba jeszcze zostane. Wpisy może nie będą takie jak kiedyś. Mniej depresyjne to na pewno skoro nie czuje się tak jak kilka miesięcy temu.Dobranoc :)