Czuję się jakby ktoś uwięził mnie w pokoju bez drzwi. Gdzie nie ma stąd żadnej ucieczki. Bez drzwi. Bez okien. Tylko ja i moje myśli. Tylko ja i moja chora osoba.
Czuję się bardzo źle. Leżę i nic nie robię. Ciężko wstawało mi się dzisiaj z łóżka. Płakałam. Nie wiem co się dzieje. Czuję się taka pusta. Jestem pustką. Czuję, że mogłabym wszystko przespać. Nie mam na nic siły. Czuję, że znowu wszystko się wali. Wszystko zaczyna wracać. Wszystko. Wiem, że jak tylko moja mama wyjdzie z domu do pracy to ja zacznę szaleć. Znowu zacznę wariować. Będę chciała zrobić wiele rzeczy. I nic z tego nie będzie dobre. Odbije się to tylko na mnie i później znowu będzie dręczyć mnie sumienie. Tylko wtedy się o tym nie myśli. Wtedy się po prostu to robi. Nie zważa się na konsekwencje.
Moja głowa szaleje. Chcę się stąd wydostać. Wypuście mnie stąd! Proszę. WYPUŚCIE MNIE STĄD I DAJCIE MI WOLNOŚĆ. Dajcie mi spokój... nie daje rady. Znowu zaczynam się poddawać. Przepraszam. Znowu zawiodłam. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam.Zamazany obraz. To chyba tyle na dzisiaj.
Zamazany obraz. Tak. To koniec dzisiaj.