Piszę tutaj, gdy jest mi źle. I owszem... nadal biorę leki. Nie wyleczyłam depresji. Ale w ten weekend poczułam odziaływanie tabletek.
Nie mogę tego jeszcze nazwać szczęściem, ale przez cały weekend rozpłakałam się tylko raz. Reszta była okej. Jak jest okej, to już coś.
Dzisiaj poraz pierwszy od bardzo dawna, naprawdę od dawna poczułam światło na moją przyszłość. Obudził się we mnie promyczek nadziei.