Raimei siedziała związana patrząc niezadowolona na swoich dwóch porywaczy. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, że spotka swojego byłego szefa. To jest naprawdę jeden wielki pech ciągnący się za nią niczym guma. Tobias podszedł do niej z uśmieszkiem unosząc palcem jej brodę.
— No musze przyznać, że Tsurugi to ma gust — Jakby spojrzenie mogło zabijać to jak nic Willmon leżałby już martwy i nie byłoby mu tak wesoło — może po całej akcji dałabyś się zaprosić na kawkę?
— Prędzej zdechnę..
— Lubię takie niedostępne.
— Daj sobie spokój Tobias, chyba, że chcesz stracić oczy jak tylko Kamiya puści ją ze sznurów? — Wampirzyca jak i czarnowłosy spojrzeli w tamtą stronę widząc fioletowowłosego chłopaka opierającego się o ścianę. Jeszcze kurwa jego jej tutaj brakowało!
— Co tutaj robisz Charedzie? — Mina starszego brata zrzedła widząc jak zadowolony z siebie chłopak ruszył w ich stronę trzymając ręce w kieszeniach. Puścił twarz dziewczyny i odsunął się od niej stając oraz obserwując młodszego brata. Miał mało czasu i jeśli się nie pośpieszy to plan jego brata wejdzie w życie. Chyba, że go przechytrzy — czyż byś się jednak zdecydował pracować jak powinieneś?
— Dowiedziałem się, że chcecie złapać Osakę — Więc, jednak dalej na nią polują? Ruszyła się niespokojnie wiedząc, że i tak nie pozbędzie się z siebie magii chłopaka. Gdyby chociaż udało się jej jakoś pozbyć tych sznurów udałoby się jej uciec — a mam do niej małą sprawę zanim wcielicie swój plan w życie.
— Masz trzy minuty i znikaj stąd — Tobias machnął od niechcenia ręką i stanął obok Tsurugiego, który przyglądał mu się z pod zmrużonych powiek. Nie podobało mu się pojawienie tutaj tego wampira. Ten gnojek zawsze kombinuje coś na ich niekorzyść. Zwłaszcza teraz, gdy buntuje się przeciw nim robiąc wszystko co mu się podoba.
Żeńskie Lenistwo patrzyło jak chłopak się do niej zbliża uśmiechając dziwnie. Była sama i związana z trójką psychopatycznych facetów, źle to wygląda. Nastolatek ukląkł przy niej patrząc jeszcze kątem oka na dwójkę mężczyzn. Złapał ją za ramiona przysuwając do siebie.
— Gdzie jest ten skrawek klejnotu, który trzymała twoja świrnięta trumniasta siostra? — Raimei uniosła brew do góry. Trumniasta siostra? Pewnie chodzi mu o Elise. Najbardziej dziwił ją fakt, że mówił to dość głośno cały czas podejrzanie rzucając spojrzeniami do tyłu. Jakby sprawdzał, że jego gra aktorska przynosiła efekty. W pewnej chwili przysunął się bliżej jej ucha dodając ciszej — przygotuj się na ucieczkę masz piętnaście sekund.
Chwila, co?! Nie zdążyła nawet pomyśleć jak czarnowłosy agent C3 zamarł otwierając szeroko oczy, a towarzysz obok niego zacisnął wściekle zęby. Jak w spowolnionym tempie poczuła szarpnięcie za dłoń i jak dotąd wróg, który próbował ją zabić wybiegł ciągnąc ją za sobą w jakieś ciemne korytarze. Nie wiedziała do końca co się dzieje. Tsurugi udawał skruszonego i pewnej chwili miał ją w swoich łapskach. Teraz Willmon, który dotąd dwa razy prawie ją zabił ratuje przed dwójką ludzi z agencji. Co tu się dzieje do cholery?!
CZYTASZ
Strażnicy Servamp
FanfictionAgencja Egao - nikt nie wie skąd się wzięła i kto właściwie ją założył. Pracują w niej ludzie, jak i magiczne osobniki, których zadaniem jest dbanie, by zwykli ziemianinie nie zobaczyli nikogo spoza ich rasy. Raimei oraz reszta Servamp'ów, oprócz ug...