Rozdział 32Jeden z planów.

194 37 22
                                    


Inaba mrużyła groźnie oczy i przy każdym ruchu zamrażała obok siebie miejsce coraz bardziej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Inaba mrużyła groźnie oczy i przy każdym ruchu zamrażała obok siebie miejsce coraz bardziej. Miała już dosyć tych wszystkich przykrych rzeczy, które ją spotykały. Zawsze była brana za tą najmniejszą, za tą biedną, za tą najmniej ogarniętą. Rzuciła pogardliwe spojrzenie do tyłu, gdzie dalej siedziała jej starsza siostra patrząca tempo w ziemię. I to właśnie ta osoba, której bezgranicznie ufała zniszczyła wszystko jednym uderzeniem. Tak po prostu postanowiła zabić mężczyznę, który nic im w życiu nie zrobił. Z którym spędzały właściwie cały swój czas. Z którym jej siostra wiecznie się śmiała, kłóciła i który zaakceptował je takie jakie są. A wystarczył jeden ruch bronią by to wszystko odebrać i ona nawet przez chwilę nie mrugnęła okiem, gdy kłamała. Tak po prostu kłamała jej w żywe oczy! Przez cały ten pieprzony czas!

— Raimei może mówić sobie, co chce — Pogardliwy głos z przodu zmusił ją by jej zainteresowanie z pierwszej siostry kolejny raz zagościło na drugiej. Stevens stała wyprostowana zaciskając drobne ręce w pięści i patrząc z wyższością na siostrę. Może i była mniejsza, ale nawet ona czując, że może wszystko teraz czuła pewien respekt wobec tej mniejszej — jesteś najbardziej rozbestwionym Servampem na ziemi Inaba.

Nim Chciwość coś zrobiła kobieta zamachnęła się dłońmi i wyciągając je przed siebie wypuściła falę wiatru, która zatopiła w sobie blondynkę.

— STEVENS DO CHOLERY! MASZ JEJ NIE ZABIĆ! — Przez wiatr słychać było zdenerwowany krzyk Yody. Jak miał być kiedyś wyprowadzony z równowagi to właśnie nadchodzi ten jebany moment. Pieprzone baby.. Nie zauważył, że skupiony na walce tak mocno pociągnął za figurę wyrywając palec przez co Kuro w ostatniej chwili został złapany przez Hugha — BO JAK TAM ZEJDĘ TO OBYDWU WPIERDOLE!

Dobra takiego Hoshiego to wampirza brać na pewno nie widziała. Ogólnie to co się teraz dzieje jest tak inne od tego co widział i może się spokojnie jak w horrorze. Jak tylko wiatr opadł twarz Elise drgnęła. Blondynka przed nią stała w lodowej kopule, która robiła za barierę i uśmiechnęła się wyzywająco. Pierwszy raz czuła się tak cudownie. Wreszcie może pokazać tej małej gnidzie, kto tu rządzi. Rozłożyła uśmiechnięta dłonie i w powietrzu pojawiło się paręnaście lodowych igieł, które posłała w stronę starszej siostry. O nie tak się nie będą bawić.. Złapała za końcówkę swojego płaszcza i mocno pociągnęła w swoją stronę wytwarzając przy tym kolejną falę wiatru przez co ostrza zniknęły.

— Chyba panowie właśnie widzimy walkę gladiatorów.. — Hugh obserwował każdą z dziewcząt nie wiedzieć czy mają się włączyć, czy stać jak głupi.

— Musimy dostać się do Raimei — Co z tego jakby się teraz w to włączył. Kiedy Pycha zaczyna się wściekać to i on może dostać po ryju. Trójka chłopców spojrzeniem szukała niebieskowłosej co było nie lada wyzwaniem. Lód zderzający się z wiatrem powodował zamglenie całej ziemi i nawet wampirzy wzrok miał problem ze znalezieniem tego jednego małego obiektu.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz