Rozdział 17 Druga generacja

158 31 0
                                    

Raimei siedziała z kanapką obserwując dom jak mniemała tego dzieciaka, co podwędził jej siostrę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Raimei siedziała z kanapką obserwując dom jak mniemała tego dzieciaka, co podwędził jej siostrę. Blondynka weszła tam już jakiś czas temu i dalej nie słyszała nic. Gdzie ci chłopcy polezli?

— Twoja siostra została porwana, a ty jesz? — Lawless i Kuro zlecieli pod dwóch stronach siedzącej Osaki.

— To jak ją porwali mam zakaz jedzenia czy jak? — Dziewczyna posłała piątemu niezadowolone spojrzenie. Jak ma zbić czas to chociaż zbije go jakoś smacznie — chcecie?

Chłopcy dopiero teraz zobaczyli przed sobą torbę z której wystawało jeszcze parę kanapek. Trzeba przyznać, że wampirzyca wiedziała jak się przygotować na czaty. Lenistwo poszło za sposobem koleżanki i wzięło sobie jedną kanapkę siadając także na korze. Chciwość usiadła popierając podbródek rękoma. Trochę ciężko mu było uwierzyć, że ta blondynka z baru była zamieszana w porwanie Inaby. Ale wszystko na to wskazywało. Ta wampirzyca to ma szczęście.

— Co to jest? — Chłopak pokazał na zielone warzywo w kanapce.

— A to.. To papryka.

Wrzucił sobie ją do buzi powoli podgryzając. Po paru chwilach wrzasnął podrywając się z siedzenia i łapiąc za gardło. Jeszcze nic go tak chyba nie paliło. No może oprócz tego jak kiedyś za szybko wypił herbatę, bo Licht go popędził. Raimei jak i Kuro obserwowali tańczącego Servampa trzymającego się za przełyk. Jest pewny, że jeśli teraz otworzy usta jak nic będzie ział ogniem.

— To trochę ostra papryka — Dziewczyna szybko wyciągnęła mleko z torby i rzuciła w jego stronę — masz zanim zamilkniesz na jakieś parę dni. Chociaż czasami cie słuchając mogłabym to nazwać cudem Bożym.

Lawless szybko otworzył butelkę i zaczął pić duszkiem. Te zimne mleko może teraz idealnie porównać to nektaru bogów. Nawet się nie spodziewał, że kiedyś będzie wdzięczny tej białej substancji za uratowanie swojego gardła. Na pewno ma tam już pokaźną ilość bąbli. Spojrzał na brata, który bez żadnego skrzywienia na twarzy gryzł leniwie swoją kanapkę. Mógłby nawet przysiąc, że wampir się uśmiechnął. Co za łajza! Od sytuacji z przemianą jest dziwnie miły dla Osaki i niech nawet nie myśli, że on tego nie zauważył. Miał już to skomentować jednak się rozmyślił, bo jego strach przez wściekłością żeńskiego Lenistwa jest za duży.

— Ja rozumiem ekipa ratunkowa i tak dalej, ale powiedz mi Lawlessie — Po tych słowach wskazała do tyłu na trzy wieloryby stojące kawałek od nich — czemu twoimi podwładnymi są pingwiny?

— To są wieloryby ignorancie!

Możliwe, ze dalej by się to ciągnęło gdyby nie wrzask dochodzący z domu. Osaka jak stała tak rzuciła kanapką w krzaki i ruszyła biegiem w stronę domu całkowicie ignorując wołanie chłopców za sobą.

~~ parę chwil wcześniej ~~

Yuki dalej ukrywała się za kanapą, którą zaczęła uważać za swoją tarczę przed dwójką dziwnych kobiet. Zabawne, pierw porwała ją dziewczynka nazywając kotem, a teraz dwa babska chcą ją zatłuc kijem i wyrzucić do jeziora. Jej starsza siostra miała rację. Życie Servampów czasami jest do bani.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz