Rozdział 25 Pakt

217 33 14
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Drzwi w C3 otworzyły się szeroko i stanęło w nich dwóch mężczyzn. Pierwszy z nich trzymał w dłoni gruby plik papierów. Zaś drugi nerwowo rozglądał się po korytarzu jakby ktoś miał ich nakryć.

— Wreszcie jesteście — Głos z końca przyciemninonego korytarza rozbił się po pomieszczeniu i dwójka postaci spojrzała w tamtą stronę. Czarnowłosy chłopak powoli zaczął wyłaniać się z mroku i skrzyżował dłonie mrużąc oczy — ile trzeba było się na was naczekać.

— Musieliśmy znaleźć sposób by przejść przez portal Tsurugi — Trzeci głos odezwał się z windy i dwójka mężczyzn od razu się odsunęła dając przejść ostatniemu z nich. Mężczyzna miał długie czarne włosy z czego część przednia była uwiązana w dwa warkocze. Czekoladowe oczy przyglądały się Kamiye z nutką rozbawienia. Wreszcie pozna świat swojego mistrza! A zarazem postaci, która pomogła stworzyć ósemkę najsilniejszych postaci tamtego wymiaru.

— Miło spotkać wreszcie pierwszy filar waszej agencji — Złote oczy zaczęły lustrować mężczyznę od góry do dołu. Nie mógł mieć więcej niż 29 lat. A w porównaniu do dwóch towarzyszy ubranych w garnitury to wyglądał jak zbuntowana nastolatka. Jak oni mieli wyjściowe stroje, tak on czarne obdarte spodnie oraz długie glany. Na wysportowanej sylwetce opinała się czarna koszulka oraz skórzana kurtka. Co ciekawe jego ręce były obwieszone różnego rodzaju błyskotkami, a przez plecy miał przerzuconą gitarę.

— Tobias Willmon — Tsurugi otworzył szerzej oczy. Willmon? Jednym z trzech szefów agencji jest Willmonem?! Może to jakaś zbieżność nazwisk? Mężczyzna zawinął sobie odrobinę tytoniu i wrzucił do buzi rzując niczym gumę — z tego co wiem mój stuknięty młodszy brat także pojawił się w tym wymiarze. Widziałeś go gdzieś ?

___________________________

Chared leżał w trumnie przeklinając sam na siebie. Jak mógł dać się tak prosto złapać? Prawie miał Osakę w swoich sidłach i gdyby nie ten obrzydliwy ork jak nic by wygrał. Przeklęty oręż Stevens! Kopnął nogą w wieko trumny, jednak przedmiot nawet nie drgnął. Ile czasu mają zamiar go jeszcze trzymać w tym pudle? Z tego co słyszał z rozmów sióstr jest w pracowni Elise inaczej mówiąc w teatrze. Stoi w budynku trumna obwiązana łańcuchami i nawet nikt się kurwa tym nie zainteresuje? Co to za pojebany kraj!

Nagle jego ciało drgnęło słysząc uchylanie drzwi. Ktoś wszedł do pokoju? Poruszył się niespokojne, bo wiedział iż to nie jest ta mała czarna zarozumiała zołza. Wysłuchał się w rytm butów, które ciężko uderzały o posadzkę i zbladł. Zbyt dobrze znał ten styl chodzenia by go zapomnieć nawet na końcu świata. Czego ten obrzydliwy kutafon tutaj szuka?

— Jesteś tam Charedzie? — Słysząc znany głos poczuł jak jego wnętrzności podeszły do góry. Nie pomylił się kurwa! Boże dlaczego?!

— Wynoś się.. — Syk, który wyszedł z jego gardła spowodował chichot po drugiej stronie. Może spędzić całe życie w tej trumnie niż być wyciągniętym przez tego dupka. GDZIE TE SERVAMPY, KIEDY SĄ NAJBARDZIEJ POTRZEBNE?!

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz