Rozdział 69 Ostatnie życzenie

301 37 87
                                    


Raimei stanęła po drugiej stronie rozglądając niepewnie. To miejsce wyglądało jak środek jakiegoś zamku. Wszystko było jasno niebieskie niczym pokryte lodem i tylko zasłony w oknach były białe za którymi nie było nic. Dosłownie nic. Niczym czarna dziura. Na ciężką cholerę co w takim miejscu robią okna ja się pytam?! Castorama i tak tu nie przyjedzie! Usłyszała wołanie i spojrzała przed siebie na schody, gdzie siedziało jej rodzeństwo z opierającą się o barierkę Mutsuko.

— Co tak długo? — Czarnowłosa widząc rumieńce na twarzy pierwszej siostry uniosła pytająco brew za to Layla, Chciwość i Pycha zachichotały. Zanim przeszły przez portal zobaczyły zbliżającego się Kuro, więc mogły się tylko domyślać co się wydarzyło. Osaka wzruszyła ramionami nie chcąc wdawać innych w szczegóły i podeszła do rodziny.

— Musimy znaleźć tamtą trójkę i to jak najszybciej.

Żeńska Melancholia uśmiechnęła się podejrzanie odwracając i spoglądając na schody oraz obserwując parę przejść. Powinni się rozdzielić, wtedy łatwiej by im było ustalić, gdzie kryje się ich cel. Może, kiedy dorwą Willmonów będzie miała prawdziwą ucztę. Ucztę godną jej grzechu. Idealnie.

— Proponuje się rozdzielić po dwoje.

Niebieskowłosa uniosła pytająco brew. Po.. dwoje? Sama jej chrzaniła by przeszli właściwie razem przez portal po czym wyrwała się pierwsza, a teraz znowu ma jakieś chore pomysły. Nie znają tego miejsca i cholera wie, co na nich tutaj czeka. Popatrzyła na resztę rodziny, która przyglądała się żeńskiemu Lenistwu jakby czekała na jej odpowiedz włącznie z Daisaki. Miały współpracować.

— Zgoda. Tylko trzeba porozdzielać nas z głową.

— Ichita i Blau sprawdzicie tamte przejście — Czarnowłosa pokazała drzwi najdalej od wyjścia, które musiały prowadzić do Sali balowej. Tak przynajmniej wyglądały — Yoda, Storm obejrzyjcie górę.

Blondynka popatrzyła na czarnowłosego, który z zadowoleniem pokiwał głową. Mu się podoba miejsce, które muszą sprawdzić. Może znajdą coś fajnego.

— Inaba i Stevens — Obie wampirzyce spojrzały na siebie z nieukrywaną niechęcią jakby, ktoś je posadził obok siebie za karę. Ta podziałka jest niesprawiedliwa! Każda z nich wolałaby być z kimś innym! — sprawdźcie przejście po naszej prawej. Widząc wasze urocze miny to zaznaczam pobijecie się jak to się skończy. Ja mam zamiar wygrać, więc nie odstawiajcie mi tutaj Makbeta.

Na koniec popatrzyła na Raimei wyprostowując się dumnie.

— My sprawdzimy zejście jak myślę do lochów — Oho kurwa uroczo! Reszta strażników zamarła próbując zrozumieć, co się właściwie zdarzyło. Czy żeńska Melancholia podzieliła ich tak, że ma iść z Osaką? Widać naprawdę świat się kończy. — nie stójcie jak słupy soli tylko ruszać się.

Wampiry jak na zawołanie otrząsnęły się i już bez żadnych słów rozbiegły się w swoje strony znikając za drzwiami by na środku zostały Lenistwo i Melancholia. Spojrzały na siebie zdeterminowanym wzrokiem.

— Ostatnio mi odrobinę zaimponowałaś i nie spieprz tego Osaka — Zaimponowała? Kurwa niby czym? Nie dała rady nawet jej zapytać, bo wyższa ruszyła już do przejścia, które miały sprawdzić i niebieskowłosa nie mając wyboru poszła za nią w milczeniu.

______________

Blondynka wraz z bratem wlecieli na górę lądując na miękkiej wykładzinie patrząc na drzwi w końcu korytarza. Wyglądały jak przeciętny mebel. Tylko dlaczego są tylko jedne? Yoda ruszył przed siebie zaciskając dłonie na swoich broniach by w razie wypadku wystrzelić od razu. Layla doleciała do niego kładąc rękę na klamce. Rzuciła przelotne spojrzenie w stronę brata, który kiwnął jej głową. Nacisnęła mocniej przedmiot słysząc jak pyknął by zaraz otworzyć przed nimi wejście, a oba wampiry jęknęły zdziwione. To wcale nie był pokój, a jakby przejście między wymiarowe. Zajrzeli niepewnie do środka patrząc na nieskalaną niczym trawę. Storm wleciała do środka, a za nią starszy brat rozglądając się po miejscu. Panowała tutaj noc całkowicie nie zniszczona przez to co się dzieje w wymiarze, którym dopiero byli. Gwiazdy świeciły mocno, a dwójka Servampów zwróciła swój wzrok na księżyc, którego blask opadał na polanę przed nimi.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz