Rozdział 13 Powiązania

198 33 6
                                    

Rezydencja Aliceinów była strasznie wielka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rezydencja Aliceinów była strasznie wielka. Każdy, kto mieszka w małym domku zgubiłby się tutaj po paru chwilach. Jednak ona znała jedno miejsce, które znalazła tutaj jeszcze podczas balu. Niby prawie cały bankiet spędziła w towarzystwie leniwego wampira, ale kiedy on wreszcie przysnął na krześle postanowiła trochę pogrzebać. Zobaczyła już te piękne krzewy z różami i nachyliła się nad jednym z nich. Ciekawe, kto dba o te ten ogród? Jest przepiękny. Namalować coś takiego to jest dopiero sztuka. Usiadła na kamiennym bloku od fontanny i pogrążyła się znowu w rozmyślaniach. Wszystko coraz bardziej się pieprzy. Jest coraz więcej pytań, a coraz mniej odpowiedzi. Ich agencja coś ukrywa przed nimi. Tylko pytanie, co?

— Nie byłeś w pokoju Mahiru? — Zdziwiona Osaka pomrugała parę razy widząc Servampa nastolatka, który położył się w cieniu zamieniając z powrotem w ludzką formę.

— A nie mogę siedzieć tutaj? — Uchylił jedno oko czując się odrobinę urażony. Nie dość, że przyszedł to jeszcze ona go wygania. Baby to naprawdę dziwne stworzenia.

— Nie, ja nic do tego nie mam — W duchu była mu wdzięczna, że przyszedł za nią. Chociaż wiedziała, że on i Lily się na nią nie gniewają za nocą eskapadę — Kuro mogę się ciebie poradzić?

— Jak mam być szczery — Spojrzał na nią w ogóle nie zmieniając swojej mimiki twarzy — zacznij mieć więcej rzeczy w dupie. Bo sama wpędzasz się w kłopoty.

— Ale z ciebie Sherlock — Westchnęła krzyżując dłonie na piersiach.

— Chodź sama zobaczysz, że to całkiem przyjemne — Poklepał miejsce obok siebie. Mimo, że miał znudzony ton jakby to wszystko było zwykłą farsą. To i tak wampirzyca wstała podchodząc do Sleepy Asha.

Niepewnie usiadła obok niego by zaraz się położyć. Spojrzała przed siebie widząc jak gałęzie drzewa leniwie bujały się to w lewo to w prawo, co jakiś czas przepuszczając odrobinę światła słońca. Rzeczywiście patrząc tak na to i czując przyjemny zapach kwiatów można się zrelaksować. W tym momencie wszystkie problemy wydawały się całkiem błahe. Właśnie tak wygląda życie Kuro? Czy właśnie ona powinna być taka? Zamknęła oczy próbując skupić się na świętym spokoju. Może tego potrzebowała w tej chwili? Męskie lenistwo zdziwiło się tak szybką ciszą, więc otworzył oczy i spojrzał w jej stronę. Wampirzyca spała. Zabawne, a to niby on jest z tych „szybkich". „Po dzisiejszej historii jestem więcej niż pewien, że coś się zmieni", co mógł mieć na myśli jej brat? Nachylił się nad śpiącą Osaką przyglądając się jej zainteresowaniem. Widać było na pierwszy rzut oka, że dalej była wykończona ostatnimi wydarzeniami. Pierw ten jad, a później siostra. Jak zwykle było czuć od niej maliny, więc to było dla niego jak znak rozpoznawczy. Kiedy czuć maliny znaczy, że idzie Raimei. Patrzył się na jej zmęczoną twarz. Nigdy wcześniej jej się w sumie tak nie przyglądał i teraz może stwierdzić, że była bardzo ładna.

— Może powinienem nie przeszkadzać? — Wampir zamarł słysząc ubawiony głos swojego najmłodszego brata i wyrwał się z rozmyślań. Z jego strony musiało to wyglądać inaczej niż naprawdę było.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz