~8~

24.3K 1.1K 418
                                    

Budzik. Budzik. Budzik. 6:30!
Zrywam się z łóżka i rzucam się na urządzenie.

-Ludzie...- przeciągnęłam się -Poniedziałek!

Obudziłam się w dobrym humorze. Zrzuciłam z siebie bluzkę brata i zabierając po drodze biustonosz udałam się skocznym krokiem do łazienki.

Sprawnie uporałam się ze stanikiem. Chwyciłam szczoteczkę i skacząc przed lustrem zaczęłam śpiewać i robić durne miny do lustra. Serio świetny początek dnia, świetny humor!!!

-Nobody can drag me down!- śpiewnie do szczoteczki zdecydowanie jest najlepszym zajęciem ever!
(zagadka xd co to za piosenka ;p, jestem ciekawa, czy ktoś ma podobny gust muzyczny do mnie xd tylko ForeverAloneGod99 i sophiewolf99 mają siedzieć cicho ;)~ dop. autorki).

Rzuciłam włosami w górę i skakałam w miejscu.

-SUSANE!!!- głos mamy dało się słychać w całym domu. -Zamknij się!!!

*Ups...*

Pobiegłam do pokoju i wcisnęłam się w białe rurki i granatową bluzkę z cekinową czaszką.

Zbiegłam na dół i wyjęłam truskawkowy jogurt do picia oraz duże twarde jabłko, które szybko znalazło się w moim plecaku. Odwróciłam się na pięcie i... BUM!

-Auć- jęknęłam i pomasowałam nos.

-Co brałaś?- usłyszałam.

-Nadmiar endorfiny w organizmie, braciszku- podniosłam głowę i posłałam Liam'owi promienny uśmiech.

-Ach no tak! Zapomniałem, że cię podrzucili do nas z psychiatryka dla cyrkowców- odparł udając, że wyraża współczucie.

-Tak uważasz?- spytałam z chytrym uśmieszkiem.

-Nie- odpowiedział stanowczo i złapał mnie za ramiona. -Ja to po prostu wiem, wytresowana małpo- parsknął śmiechem i poklepał mnie po policzku otwartą dłonią, po czym odszedł parę kroków, kiedy ja rzuciłam mu się na szyję i wywaliłam go na ziemię.
Usiadłam okrakiem i naparłam całą swoją masą, żeby utrudnić mu ruchy.

-Powtórz- syknęłam rozbawiona.

-Poprawka, wytresowana, głucha małpa- odpowiedział z chytrym wyrazem twarzy.

-Ty amebo!- wrzasnęłam i walnęłam go w brzuch, a potem w ramię.

-Sue!

Do kuchni weszła Kate w piżamie i roztrzepanych włosach, z worami pod oczami.

-To jest upośledzona karykatura normalnego człowieka!- dyszałam ze śmiechu. Mimo wyzwisk to nic nie popsuło mi humoru.

-Wilkołaka, prosiaczku- poprawił Liam.

-Stul pysk!

-Sue!- krzyknęła siostra i podeszła do nas bliżej. Wstałam z roześmianego brata i przygładziłam lekko pomiętą koszulkę.

-Oj Kate, my się bawimy- rzuciłam niewinnie.

-Zabawy w wieku 18 i 17 lat?- przerzucała wzrok to na mnie to na Liam'a. Kate... perfekcjonistka, tak jak Freddy.
-Idźcie do szkoły zanim się pozabijacie- mruknęła i ospałym krokiem ruszyła do sypialni.

Odwróciłam się do czarnowłosego i uśmiechnęłam się łobuzersko.

-Nie bądź taki szczwany lisek, bo kiedyś przegniesz, a ja ci twoje życie zmienię w piekło, zobaczysz!- stuknęłam go palcem, na co zrobił głupią minę i wymijając mnie cmoknął w policzek.

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz