~25~

17.1K 1K 58
                                    

~NICHOLAS~

Nie wiem o co chodzi z zarazą wśród wampirów, ale wiem, że ten sukinsyn zdążył zarazić na jednym przesłuchaniu mojego brata i siostrę.

-Myślisz, że Clarie może coś wiedzieć?- spytał nagle mój Beta, Garry. Uniosłem wzrok znad papierów od Julie.

-Myślę, że jest taka możliwość- chrząknąłem i oparłem ręce na biurku. Nagle poczułem ostry ból. Bardzo ostry, który przeszywał moją klatkę piersiową.

~To Sue!~ ryknął przerażony Danny, mój wilk.

-Idź do szpitala, sprawdź co z moim rodzeństwem- rzuciłem do chłopaka i rzuciłem się w zabójczym tempie do pokoju dziewczyny. Sue jest ode mnie szybsza... cholera. Nie zważając na ból biegnę do mojej Mate. Czy ona sobie coś zrobiła? Ja rozumiem, że mnie nie znosi, ale to nie powód, żeby myśleć nad samobójstwem.

-Susane!- krzyczę, waląc w drzwi. Nikt mi nie odpowiedział. Otworzyłem je bez zastanowienia i wszedłem do jej sypialni. Nikogo nie było. W powietrzu wsiał jej piękny zapach, ale jej nie było. Zdenerwowany postawiłem krok w głąb pokoju i zacząłem nerwowo szukać czegokolwiek co naprowadzi mnie na jej trop. Ona zniknęła. Spojrzałem w dół i o mało co nie wrzasnąłem z przerażenia. Mnóstwo czarnej krwi...

~SUSANE~

Powieki sklejały się ze sobą, co niekoniecznie pchało mnie do otworzenia ich. Zwłaszcza, że było mi naprawdę wygodnie. Chciałam ziewnąć, ale coś mi przeszkodziło... zaraz... to taśma izolacyjna?! Porypało cię Nicholas?! Że niby za dużo mówię, tak?!

Od niechcenia otworzyłam oczy i przeleciałam wzrokiem po pomieszczeniu. Dziwne... nie pamiętam, żeby w moim pokoju panowały ciemne kolory. Nigdy niczego nie robię w ciemnych kolorach. Ja nawet chodzę w jaśniejszych ubraniach. No chyba, że przeżywam żałobę albo mam doła, czyli przez ostatni tydzień...

Podniosłam się do pozycji siedzącej. Zaraz... co z moimi rękoma? Również zaklejone? Kogoś pogięło. Totalnie nie ogarniam co tu się dzieje. Usiłuję sobie przypomnieć cokolwiek, co się działo zanim się obudziłam. Eee pamiętam, że chciałam iść do Garrego, ale nie pamiętam czy w końcu poszłam, czy nie.

Dobra, dobra... spokojnie... oddychamy.

~Lily, co to ma być?!~ krzyknęłam w myślach.

~Skąd mam wiedzieć?!

Przewróciłam oczami. Zostałam porwana. Chyba, że to idiotyczny żart Nicholasa. Ale nie zgwałciłby mnie..., a co jeżeli tak?

~Ja bym wiedziała... spokojnie, Sue. Jesteś dziewicą~ usłyszałam głos mojej wilczycy.

~Całe szczęście~ odpowiedziałam jej i jednocześnie odetchnęłam z ulgą.

Wzięłam się za uwalnianie rąk. Nie mam zamiaru siedzieć zaklejona jak niewolnik.

Wysunęłam pazury i skupiłam się na tym, aby przeciąć taśmę, co okazało się dosyć trudnym zadaniem. Po jakichś 5 minutach dłonie odzyskały swobodę ruchu.

Rozmasowałam nadgarstki, a po chwili ostrożnie odkleiłam lepki materiał z buzi. Otworzyłam usta próbując je rozciągnąć, a potem ziewnęłam.

Koniec odpoczynku. Wstałam z łóżka i pociągnęłam pare razy nosem, aby wychwycić zapach. Żaden znajomy. Podeszłam zdziwiona do okna, zza którego rozciągał się krajobraz morski. Las iglasty, a za lasem na horyzoncie, ewidentnie widoczne są plaża i woda. I to nie żadne jezioro tylko ocean!

Nie panikuj... to się robi mało zabawne. Spojrzałam na moje drgające ręce. Był popielate i suche, jak wcześniej. Włożyłam je do kieszeni w poszukiwaniu telefonu. Jasny gwint! Zostawiłam go w kieszeni kurtki. Ja mam kopniętego pecha...

Przeszłam się wzdłuż ściany i z powrotem. Dopiero teraz zauważyłam, że moje ubranie jest całe w lepkiej, czarnej mazi. Ta... krew. Ohyda! Zauważyłam w rogu szafę i właśnie przeżyłam najmocniejszy konflikt wewnętrzny. Przebrać się czy zostać w swoim ubraniu, które, aż lepi się od brudu? Wzdrygnęłam się. Jasne, że się przebiorę!

Otworzyłam szafę powoli. Panował w niej porządek, więc mam już sto procent pewności, że nie jestem w żadnym z moich pokoi.

Wyciągnęłam jakieś ubrania. Dopiero zauważyłam, że są typowo wakacyjno plażowe. Błękitna tuniczka, z rękawem do połowy ramienia. Ładna z lnianego materiału. Przy dekolcie miała wiązanie rzemykowe. Od razu sięgnęłam po spodnie. Rybaczki dżinsowe, do połowy łydek, z paroma dziurami na udzie.

Ściągnęłam szybko brudne ubrania i włożyłam te nowe. Rozpuściłam włosy, żeby przeczesać je palcami, a potem związać z powrotem w koka.

Zostałam porwana? Nie zaszkodzi spróbować skontaktować się z Nicko, bo jeżeli to jakiś głupi żart, kara albo faktycznie chce mnie zgwałcić to mu nogi z dupy powyrywam.

~Nicholasie... jeśli mógłbyś tu do mnie przyleźć, to byłabym wdzięczna~ burknęłam w myślach.

Cisza. Głucha, cholerna cisza. Cisza, która zaczyna mnie przerażać.

~Sue, obawiam się, że jesteśmy za daleko, nie wyczuwam jego wilka...~ wyszeptała również przestraszona Lily.

To się stało gorsze niż dziwne. Wyszukałam spojrzeniem drzwi. Są. Wielkie i czarne... i nie mają klamki.

Podeszłam i dotknęłam zimnego metalu. Okej, wiem jedno. Ktoś nie chce, żebym stąd wyszła. Narazie nie będę zwracać niczyjej uwagi.

~*~

2/3! ;*
80 gwiazdek=next 😁😁😁

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz