~41~

15.2K 884 435
                                    

~NICHOLAS~

-Stójcie- szepnąłem, kiedy zauważyłem jakiś ruch niedaleko budynku. Plan jest taki:
Nie ma go.
To było tak spontaniczne, że nic nie zdążyłem wymyślić, wiem na pewno, że Daniel ma zginąć z moich rąk. Będzie błagał o śmierć, kiedy go dorwę, rozszarpie go, wypruje mu narządy, żeby w końcu wbić mu ten chrzaniony kołek w serce.

Tknął moją Mate. Ona jest moja. Nie zdaje sobie nawet sprawy jak bardzo jej pragnę. Jak bardzo się staram być dla niej łagodny. Walczę z moim wilkiem. Walczę z nim, żeby ona się do mnie przekonała. Ona chce być sobą, a ja chcę się zmienić. Teoretycznie ona przestała być sobą odkąd się pierwszy raz spotkaliśmy pod czas pełni. Sue jest idealna nawet ze swoimi wadami.

Ruchem ręki wskazałem drogę. Larry wyglądał na cholernie złego. Julie i Seth szli, jakby się cieszyli, że zaraz kogoś zamordują. Lubię takie podejście. Idę z żądzą śmierci. Daniel zginie.

Teraz należało by przejść do planu, którego nie ma. Stoimy pod drzwiami. Nagle przeszył mnie mocny ból głowy.

~Umrzesz... twoja suka też, będziecie cierpieć, a ona najbardziej. Co powiesz na to, żeby odebrać jej moc? *WRZASK SUE* Co zrobisz? Jesteś przykuty srebrem! Nic nie zrobisz kundlu! Jesteś Alfą?! To się zmień! *RYK, WRZASK I PŁACZ SUE* Umrzecie oboje. Filary nawet nie wiedzą na co się godziły. Nawet tego nie mogły przewidzieć. Umrzesz *ŚWIST BICZA* Może jednak wykorzystam to, że taka śliczna kruszynka jest u nas, do mojej dyspozycji. <SUE: NIE!>~

-Nicko?- usłyszałem bardzo wyraźnie głos mojego brata. To była wizja. Opierałem się o drzewo.

-Co zobaczyłeś?- spytała Julie, a ja warknąłem wściekły, ciężko dysząc. Oni mają lub będą mieli Sue. Jeszcze dzisiaj. Podczas pełni.

-Śmierć- wysapałem i podniosłem się.
Pewnym krokiem skierowałem się przeładowując magazynek w pistolecie.

~*~

Cisza. W budynku panowała cisza. Jest wieczór i to pełnia, taka szkoda, że nie ma tu imprezy.

W jednej chwili poczułem pieczenie w okolicach karku. Pisk Julie i gardłowy ryk Setha rozproszyły się po ściankach mojej głowy. Zamrugałem pare razy powiekami... przed oczami pulsowały mi czarne plamy. Zrobiłem się senny i to bardzo.

Dlatego powinno się mieć plan...

~SUSANE~

Czułam z tyłu głowy jakąś żarówkę. Coś jest nie tak i ja to wiem. Przyspieszyłam kroku, z obawy, że jak tam dojdę może być już za późno.

-Sue, co w ciebie wstąpiło, Nicko sobie poradzi- krzyknęła za mną Beth, ale ja wiedziałam, że próbuje mnie tylko pocieszyć. Odzyskałam siły. Odzyskałam chęci do biegania. Kocham biegać zwłaszcza w lesie, zwłaszcza kiedy mam nagły przypływ adrenaliny. Zauważyłam jak moja skóra nabrała kolorów.

Przystąpiłam do biegu. Już po prawej i lewej stronie biegły wilki, złoty i biały.
Zamknęłam oczy. Skupiłam się. Biegłam ile sił w nogach.

~Lily słyszysz mnie?! Lily dasz radę! Przedrzyj się przez chorą barierę!

Poczułam ciepło wypełniające mnie od środka. Ból w kościach wcale nie spowodował u mnie zwolnienia tempa. Czułam rozerwanie w okolicach kręgosłupa. Ciepło ogarnęło całą mnie. Sierść pokryła cale moje ciało.
Już po chwili biegłam w wilczej postaci.

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz