~29~

15.2K 939 136
                                    

-Puść mnie- syknęłam ostrzegawczo do Daniela. Nagle odzyskałam kawałki sił, a stało się to wraz z usłyszeniem imienia mojej najlepszej przyjaciółki.

-Sue, nie wyleczysz się...

-Mam swój sposób- warknęłam. Nie był wcale taki genialny i nie pchało mnie, aby go wypróbować, ale jednak...

-I co dasz się przelecieć niewyżytemu Alfie? Zwłaszcza, że tracisz siły i wciąż jesteś dziewicą- prychnął niedowierzając, a mnie aż zatkało słysząc te słowa. To było trochę niezręczne... um... a tak w ogóle to Nicko wcale nie zachowuje się jak niewyżyty nastolatek... dał mi czas, co rzadko się zdarza...

-J-ja...- zająknęłam się. -Co cię to interesuje, co?!- burknęłam. -Skąd masz pewność, że jestem dziewicą, hę?

Daniel spojrzał na mnie jakby wiedział, że ściemniam. Skąd on tyle wie, co?!

-Sue... proszę cię, nie wychodź z tego pokoju- syknął, kiedy już kierowałam się oburzona do drzwi. Spojrzałam na moją dłoń. Przestała krwawić, za to ze szmatki sączyła cię czarna maź. Aż wzdrygnęłam się na ten widok. Poczułam znowu ciepły oddech na szyi. Moja drobna, krucha, ranna ręka została schowana w dużej, ciepłej dłoni Daniela. Przełknęłam ślinę. W kulki sobie leci?! Jak wygadam Nicholasowi co on ze mną robił, to chłopak już więcej nie ujrzy światła dziennego...

A jednak jakoś nie pędziło mnie do tego, żeby cofnąć rękę. Może z faktu takiego, że zaczęła przeraźliwie piec.

~Sue, idź~ usłyszałam głos Lily, jakby krzyczała, ale kompletnie gdzieś z oddali.

Zlustrowałam spojrzeniem drzwi. Zapomniałam, że one nie mają klamki. Jak się je otwiera? Pcha?
Oparłam się ramieniem i z całych swoich sił pchnęłam, ale to jednak za mało. Jestem słaba, mała i głupia. Na dole jest moja przyjaciółka, a ja nawet nie mogę jej powiadomić o mojej obecności...

Obróciłam się tyłem do drzwi. Oddech mi przyspieszył, kiedy do mojej podświadomości dotarło, że Daniel stoi bardzo blisko mnie. Przełknęłam głośno ślinę. Jego ręka, która dotykała jeszcze przed chwilą mojej rannej dłoni znalazła się w jednej chwili na drzwiach tuż obok mojej głowy. Nachylił się. Był blisko. Ta bliskość doprowadziła mnie do lekkiego szału i jednocześnie przerażenia. Poczułam jak jego oddech również przyspieszył.

O cholera...

Bardzo dziwnie krępująca sytuacja. Druga ręka Daniela powędrowała powoli w górę i spoczęła na moim policzku.

-Łapy przy sobie- warknęłam, ale nic nie zrobiłam, dlatego pewnie moje słowa przeleciały totalnie obok jego uszu.

Przeszywał mnie swoimi błękitnymi jak czysty lód oczami, a ja momentalnie się spięłam. Nie wiem czy to dobry pomysł, mimo to ciągle grzałam się tam w środku.

-Zamknij oczy- szepnął, a ja poczułam ciepły powiew na ustach. To nie wróży nic dobrego.

~NICHOLAS~

-Betty stój!- krzyknąłem na dziewczynę, która obnażyła kły i pazury. Mówiłem już, że od samego początku, kiedy tu przyszliśmy była wściekła? Oj tak, była wręcz wkurwiona na tą rudowłosą wampirzycę, która się tylko uśmiechała. James podbiegł do dziewczyny i mocno chwycił ją za ręce.

-Może lepiej, żebyście już sobie poszli- Claire mruknęła chytrze. Ja wiem, że ona coś wie. Ja wiem, że ona wie, cokolwiek na temat Susane, której swoją drogą, nie daruję, że wybrała się do tego baru. Zastanawiam się czemu nie rozerwałem Ianowi jeszcze gardła...

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz