-Co robimy?- pytam Nicholasa, który jest wpatrzony morderczym wzrokiem w Daniela. Być może wyczuł na nim mój zapach. W każdym razie chłopak nie odpowiedział. Nachylam się nad przyjaciółką i klepię ją parę razy w policzek.
-Elizabeth Mari Cooper- zwracam się do niej i znowu szczypię w policzek. Zero kontaktu ze światem. Westchnęłam głośno i wstałam z ziemi.
Spojrzałam na dwójkę kretynów.
-Em... skoro przyszła moja odsiecz to chciałabym...- nie skończyłam. Ostry ból dopadł mnie w okolicy przepony. Zawyłam głośno i upadłam na kolana. To było tak straszne uczucie... jakby ktoś rozpruł ci brzuch i podpalał zapalniczką twoje wnętrzności. Wstrzymałam oddech.-Susane?!- krzyknął spostrzegawczy gamoń. Złapał mnie w stylu panny młodej i znów stanął na przeciwko Daniela. Mogłabym iść na nóżkach, bolałoby, ale za to Betty jest jakby nieprzytomna i ona w tym stanie daleko nie zajdzie.
-Zostaw ją tu, mówię to z całkowitą odpowiedzialnością- powiedział poważnie Daniel.
-Nie ma takiej opcji- warknął Alfa. Wyczułam jak jego mięśnie gwałtownie spinają się, a serce wali jak szalone. Do tego ściskał mnie dosyć mocno. Wszystko to wskazywało na to, że był o krok od wybuchu agresji skierowanej na wampira. Tym czasem ja byłam o pół kroku od śmierci.
-Zabijesz ją- rzucił zdenerwowany Daniel i podszedł krok bliżej.
-Przypomnę, że to jedna z was ją zaraziła- ryknął. Wow... nie widziałam go jeszcze aż tak bardzo wściekłego. No może wtedy, kiedy wróciłam z baru... Jednego byłam pewna, jeżeli zaraz nie zareaguję, to zginę ja, Daniel no i Claire... potem umrze on co stanie się przez mój zgon, przez co stado zostanie bez Alfy i upadnie, Bety zaczną umierać, potem wszystkie Omegi będą chorować. Cudowna perspektywa przyszłości, prawda?
Ból był mocny, utrudniał oddychanie, przez co wymówienie słów będzie torturą, ale jednak chcę jeszcze trochę pożyć.-Nicholasie ona umiera! Z każdą sekundą jest bliżej śmierci- wyrzucił wściekły wampir.
-Mamy sposób- odkrzyknął wkurwiony Nicko.
-Stop!- syknęłam z trudem. -Miałam piękną wizję przyszłości, więc chcę żyć, jeżeli nie dojdziecie do porozumienia, wrócę zza światów i zrobię wam takie paranormal activity, że się do cholery nie pozbieracie- warknęłam wściekła, a potem cicho jęknęłam z powodu cierpienia, jakie sobie wyrządziłam. Poczułam w gardle gorzką maź. Chrząknęłam pare razy, aż się zaczęłam dławić. Z paniką zaczęłam kaszleć aż splunęłam czarną krwią na dłoń. Zniesmaczona uniosłam gniewnie wzrok na Nicko, potem przerzuciłam go na Daniela.
-Nie uważasz, że jeśli zmusisz ją do połączenia, będzie cierpieć dodatkowo?- spytał wampir i skrzyżował dłonie na piersiach.
Nicholas milczał przez krótką chwilę, potem przytulił mnie do siebie. Nie zrobił tego jak do tej pory, mocno zaciskając palce na moim ciele. Tym razem był to łagodny przytulas. Jego serce nadal waliło jak opętane, kiedy moje zwolniło niczym koń po wyścigach. Mówię wam ono zaraz padnie.
-Czemu wam tak zależy?- spytał w końcu, a ja uważam, że to dosyć trafne pytanie. Sama nie rozumiałam.
-Claire- rzucił krótko. Nicholas westchnął ciężko i poluzował uścisk. Podniósł ostrzegawczo wzrok na Daniela, po czym z wahaniem przekazał mnie wampirowi. Trafiając do ciepłych rąk chłopaka, poczułam ulgę. Nie to, że... to znaczy... to byłby mój pierwszy raz. Nigdy nie robiłam w swojej głowie fantazji na ten temat, ale jeżeli już to jednak chciałabym, aby stało się to za zgodą obu stron, które darzą się silnym uczuciem, no teraz to tak jakby na siłę musiał mnie rozdziewiczyć, gdzie ja nie czuję do niego miłości. No ugh... to nie takie proste wskoczyć człowiekowi do łóżka i zrobić to bez żadnych emocji. Zwłaszcza jeżeli to ten pierwszy raz, co nie?
CZYTASZ
Ja i Mate? Wykluczone!
WerewolfNazywam się Susane Daria Wood, ponad wszysko cenię sobie wolność i niezależność. W momencie, kiedy pojawia się więź i uczucie, oddech przyspiesza, serce obija się o klatkę piersiową, a kolana drżą, mój świat obraca się o 180 stopni. Wkroczyłam na ni...