Usiadłam na kanapie i podwinęłam kolana pod brodę. Głęboko rozmyślałam nad słowami Nicholasa. Nie umiałam tego pojąć w żaden sposób. To jest tak jakby jakiś chłopak na ulicy powiedział ci, że się mu podobasz, a kilka dni później proponuje, żebyś się z nim przespała. Oprócz tego, że Nicko jest Alfą, to nic o nim nie wiem. To jest trochę przerażające. Nawet nie żywię do niego żadnego uczucia, oprócz drobnej sympatii.
Przełknęłam ślinę. Czułam się coraz słabiej. Straciłam apetyt. Spałam godzinę od mojej "przygody" w barze. Z Nicholasem nie rozmawiałam, zamieniłam tylko parę zdań z Betty, która została wysłana na wschodnią część lasu. James prawdopodobnie wyruszył z nią, a Garry siedzi w gabinecie z Nicko. Maia zajmuje się Ellą, a Natalie leży w szpitalu...
~3 godziny wcześniej~
Przebrałam się z mojej sukienki, w coś... odpowiedniejszego do sytuacji. Idę właśnie na przesłuchanie. Betty z tego co słyszę to wychodzi spod prysznica. Założyłam moje sprane dżinsy z podwiniętymi nogawkami i zielony top. Zarzuciłam na ramiona kurtkę dżinsową, którą kiedyś dostałam na urodziny od Liam'a. Brak mi rodziny...
-Gotowa?- usłyszałam głos przyjaciółki. Dziewczyna miała na sobie skórzane spodnie z mnóstwem suwaków, tenisówki w kolorze khaki, koszulkę w kolorze brudnego różu z nadrukiem: "Strzelaj póki możesz" oraz czarną rozpiętą bluzę Garrego. Chyba obie za czymś tęsknimy. Niestety to prawda, Garry od momentu, kiedy zorientował się, że Maia jest jego mate, mało ma czasu dla przyjaciół. Zauważyłam też zmiany w zachowaniu Jamesa, który przez słaby kontakt z przyjacielem, zamknął się w sobie i spochmurniał.
-Jasne- zeskoczyłam na równe nogi i schowałam telefon do kieszeni.
-Denerwujesz się?- szturchnęła mnie w ramię. Potrząsnęłam głową.
-Nie.
Zeszłyśmy po schodach, na których przed chwilą się dowiedziałam o moim jedynym wyjściu z choroby. Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia co robić.
Beth związała szybko swoje miedziane włosy w kucyka, a po chwili pchnęła ciężkie stalowe drzwi, które odsłoniły ogromną sale, od której odchodzi kilka korytarzy. Na środku hali znajdował się stojak z bronią.
-Jak nie ma gdzie ćwiczyć to można się pobawić tu- poinformowała mnie przyjaciółka. Kiwnęłam głową w jej stronę, ale przeszedł mnie dreszcz na widok rozmaitych rodzajów noży, broni palnej i narzędzi tortur.
Weszłyśmy w jedną sieć korytarzy, pokazując wcześniej legitymację strażnikowi. Zaraz zobaczę Iana. Tego wampira, który zacisnął mi na nadgarstku srebrne kajdanki, a jego siostra zatruła jakimś jebniętym wirusem.
Drzwi do sali przesłuchań zostały otworzone przez Louisa, który uniósł delikatnie kąciki ust na nasz widok, co odwzajemniłyśmy.
Pomieszczenie wyglądało surowo. Betonowe ściany pokryte były zaschniętym, odpadającym tynkiem, który odsłaniał czerwone plamy. Wzdrygnęłam się na samą myśl co to mogło być. Na środku sali było krzesło, z pewnością dla więźnia. W kącie sali siedziała pod ścianą Maia. Skrzyżowane ręce i oburzona mina, świadczyły o jej niezadowoleniu z jej obecności na przesłuchaniu. O ścianę na przeciwko opierał się Larry z telefonem w ręce. Jego wyraz twarzy był beznamiętny, a raczej znudzony. Natalie chodziła w tę i z powrotem, jakby poddenerwowana. Nicholasa jeszcze nie było. Drzwi się otworzyły, a w nich stanęli Julie i Seth Diaz. Uroczo...
Ja naprawdę nie wiem czemu nasz Alfa chce, aby jednego wampira pilnowało 10 wilkołaków. No bez jaj... z czego większość ma moce kosmitów.
Usiadłam pod ścianą z lekkim obrzydzeniem obserwując jej fakturę. Westchnęłam ciężko i pogrążyłam się w myślach.
CZYTASZ
Ja i Mate? Wykluczone!
WerewolfNazywam się Susane Daria Wood, ponad wszysko cenię sobie wolność i niezależność. W momencie, kiedy pojawia się więź i uczucie, oddech przyspiesza, serce obija się o klatkę piersiową, a kolana drżą, mój świat obraca się o 180 stopni. Wkroczyłam na ni...