~EPILOG~

16.6K 602 192
                                    

Góra, dół, góra, dół. Od rana zasuwam po schodach i sprzątam po weselu. Bo przecież nie można skończyć na umówionej sali, nie nie. No kuźwa trzeba było po całej kwaterze się rozejść. Wesele było fajne. Nie cudowne, bo alkohol dla mnie był zakazany.

-Pieprzę to!- krzyknęłam w końcu i pomaszerowałam przed telewizor. Puściłam standardowo Harrego Pottera, konkretnie Więźnia Azkabanu, czyli trzecią część. Jak goście się wybudzą to sami po sobie posprzątają, ja to pieprzę.

~*~

-Dzień dobry, pani Walker- odezwał się zaspany głos.

-Zaraz zobaczymy, czy taki dobry- burknęłam zakopując się bardziej w kocu.

Kanapa ugięła się pod ciężarem drugiej osoby. Spojrzałam przelotnie na chłopaka. Rozwalił się półprzytomny na kanapie w dresach, bez koszulki.

-Co ty taka ostra od rana? Co oglądasz?- poprawił się i od razu westchnął. -Tylko nie "chorego portiera"!!!- załamany zarzucił ręce na twarz.

-CO?!?!?!- krzyknęłam z opadniętą koparą. -Chyba się przesłyszałam- podskoczyłam na siedzeniu i usiadłam okrakiem na jego kolanach przodem do niego. Patrzyłam wzrokiem przepełnionym szczerym, urażonym bólem.

-To jest takie gówno, błagam cię... ile ty masz lat? Czternaście? To jest standardowy film dla rozkochanych nastolatek.

Nie. O nie... Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego i zaraz mu przywalę.

-Odszczekaj to- dałam mu szansę.

-Nie- uniósł cwanie brwi.

-Ty gówniarzu jeden!- wzięłam pierwszą lepszą poduszkę z brzegu i zaczęłam go okładać z całej siły. Zasłaniał się rękami, ale na nic mu to wyszło. Przewaliłam go na plecy, a potem sturlaliśmy z kanapy. Nadal byłam u góry.

-Jesteś rozkochaną nastolatką?- droczył się i łaskotał mnie po brzuchu. Zaczęłam się śmiać jak zażynany osioł.

-Pajac!

Po chwili, kompletnie nie wiem jak, ale jego twarz znalazła się tuż przy mojej (tylko ciut wyżej). Cwaniak usiadł. Byłam blisko jego klatki piersiowej. Spojrzał na mnie z góry i uśmiechnął szyderczo. Złapał mnie za nadgarstki i ucałował czubki palców, delikatnie i subtelnie. Przeszło mnie przyjemne uczucie. Zluzowałam i oddałam się pieszczotom. Po chwili jego usta łaskotały skórę moich nadgarstków, następnie uniósł lekko głowę i przeszedł do szczęki. Wolne ręce założyłam mu na kark.

-Przytul mnie- szepnęłam, a Nicko, na początku zdezorientowany, ułożył swoje ciepłe dłonie na moich plecach i przyciągając mnie do siebie, ułożył głowę w moich włosach.

-Nie odezwę się już do ciebie, jeżeli nie obejrzysz ze mną wszystkich części Harrego- mruknęłam z zamkniętymi oczami.

-Tak, tak- szepnął.

~KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ~

-BLIŹNIAKI?!- krzyknęłam.

-BLIŹNIAKI!!!- powtórzył uradowany chłopak.

Pisnęłam ze szczęścia i podskoczyłam. Nicholas podniósł mnie z ziemi i zakręcił wokół.

-Bliźniaki! Dwójka! Jestem taka szczęśliwa!- piszczałam i dotknęłam sporego brzucha.

-Chcesz wiedzieć jakiej będą płci?- spytał kładąc swoją dłoń na mojej.

-Nie!- zaprzeczyłam stanowczo i pokręciłam głową. -Chcę niespodziankę.

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz