~52~

11.3K 640 146
                                    

Przez ostatnie kilka dni miałam mocne wahania nastrojów, zapewne spowodowane ciążą, były to dla mnie trudne momenty, więc spróbowałam zrobić coś szalenie oczywistego, ale w takim szalonym sensie.

-Nicholas?- krzyknęłam z kuchni tak głośno, że Beth podskoczyła, siedząc na drugim końcu pomieszczenia.

-Nie drzyj japy!- usłyszałam jęczący głos James'a, który wparował w piżamie przez drzwi. Wyglądał jak tysiąc nieszczęść.

-Idę- dobiegł równie zmęczony głos Nicko, który z zaciągniętym kapturem na łbie wszedł zaraz za blondynem.

Fakt, że oboje wyglądali jak zombie po mocnych przejściach, ani trochę mnie nie zdziwił. Tak to jest, kiedy się zarywa nockę, na graniu przed telewizorem.

Pstryknęłam ekspres do kawy, wiedząc, czego potrzebują i podałam do stołu grzanki z dużą ilością sera. Betty od razu rzuciła się do przodu, jakby głodowała przez tydzień.

-Co chciałaś?- spytał nie unosząc głowy, próbował wcelować jedzenie do ust. Bawił mnie ich widok. Postawiłam kubki z kawą na stoliku i przysiadłam się do nich.

-Maia, Natalie, Lou, Larry, Garry? Przyjdą?- spytałam na początek.

-Wyjechali z samego rana razem z Diazami, żeby ogarnąć ich wyjazd do Madrytu- odpowiedziała Betty, a Nicko tylko pokiwał głową. Westchnęłam i uśmiechnęłam się cwanie pod nosem.

-Błagam nie rób takiej miny- jęknął chłopak i rzucił grzankę na talerz. Wytrzeszczyłam oczy, udając zdziwioną. Czy on się właśnie kapnął, że chcę go wyciągnąć z domu? Jednak nie jest taki głupi.

-Chodźmy całą czwórką, proszę! Chcę kupić ubrania, bo zaraz będę tak gruba, że się w nic nie zmieszczę- mruknęłam i szybko znalazłam się za nim. Zaczęłam masować jego plecy, przez co zaczął prężyć się jak kot.

-Nie możesz chodzić w moich?- spytał unosząc błagalnie brew. Kątem oka zauważyłam jak James próbuje dyskretnie uciec od stołu. Złapałam go jedną ręką za koszulkę i przyciągnęłam z powrotem. Wróciłam do masowania Nicholasa, przykładając się do tego z całego serca.

-Chyba nie mówisz poważnie? Nosisz same ciemne ciuchy. Ja toleruję na sobie tylko jasne- szepnęłam do jego ucha z nutą prowokacji. On westchnął i przechylił głowę na bok. Zdjęłam mu kaptur z głowy i pocałowałam go w szyję.

-Czarny wyszczupla...- wyszczerzył się, mrużąc oczy. Zaprzestałam działaniom. On serio tak powiedział? Powiedział, że jestem gruba? Tak?! Odsunęłam się od niego i trzepnęłam go w głowę. Zacisnęłam zęby, kiedy znowu zauważyłam jak James próbuje wstać od stołu. Po prostu usiadłam mu na kolanach i wypiłam jego kawę. Wiedziałam, że blondyn był w szoku. Co najzabawniejsze zauważyłam, jak Nicholasowi przyśpiesza oddech.

-Zejdź z niego- mruknął zirytowany, a ja pokręciłam głową i włożyłam do ust grzankę.

No i mój plan wypalił. Alfa się podniósł i ściągnął bluzę. O to mi chodziło, łatwiejszy dostęp do klatki piersiowej. Wstałam i podeszłam do ukochanego, chwytając skrawek jego czarnego podkoszulka. Przygryzłam wargę i mrugnęłam dyskretnie do Betty, która od razu załapała i chwyciła Jamesa za rękaw koszulki, wyciągając go na korytarz.

Odważnie zdjęłam z niego górną część ubioru. Położyłam na jego klatce swoją dłoń i zrobiłam typową minę skrzywdzonej osoby.

-Proszę?- odezwałam się delikatnym głosikiem i cmoknęłam go w usta. Zauważyłam, że chciał mnie pocałować dłużej, ale umknęłam mu.

-Zgoda...- warknął rozbawiony i przyciągnął mnie z powrotem do siebie, atakując moje wargi.

~*~

Ja i Mate? Wykluczone!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz