32.

24.2K 922 302
                                    

Rozdział 32

Dzień balu.

Cholerny budzik, jak zwykle przerwał mi piękny sen o milkshake'u. Och no tak, w sumie sama go ustawiłam tak wcześnie, ponieważ muszę odebrać sukienkę na bal, iść do fryzjera i kosmetyczki. Zawsze uważałam, że w sytuacji jakichkolwiek imprez wesel, bali, bankietów, mężczyzna ma łatwiej. Założy tylko garnitur i trochę wymodeluje sobie włosy. Tylko tyle, a kobieta musi się męczyć. Ale cóż żeby być piękną trzeba cierpieć. Wyskoczyłam szybko z łóżka i od razu skierowałam się do toalety by wziąć prysznic. Ogarnęłam się mniej więcej i zeszłam na dół żeby zjeść śniadanie. W kuchni natknęłam się na mojego brata, z którym stosunki od zerwania z Sophie znacznie się pogorszyły, a tylko dla tego, że obwiniał każdego dookoła o to, że moja przyjaciółka go zostawiła. Wzięłam swoje ulubione płatki i mleko, po czym usiadłam przy kuchennym barku, na przeciwko mojego brata.

-Dzisiaj macie ten bal?- zapytał oschle.

-Tak- odpowiedziałam.

-Z kim idzie Sophie?- kontynuował rozmowę.

-To chyba nie Twoja sprawa- powiedziałam, a Zack zmrużył oczy.

-Chyba możesz mi powiedzieć- jego głos zrobił się ostrzejszy.

-Z Jamesem Brownem- odpowiedziałam.

-Z tym tępym, zadufanym w sobie kretynie- powiedział zdziwiony - Kręcą ze sobą?- dopytywał.

-Powtarzam po raz kolejny: To nie Twoja sprawa Zack!- już mnie denerwuje od samego rana - Zaraz jadę po sukienkę i zanim zadasz kolejne pytanie: Nie, nie jadę sama jadę z Sophie - powiedziałam i opuściłam kuchnię. Pobiegłam na górę do swojego pokoju, z którego zabrałam telefon, torebkę i klucze, po czym zeszłam na dół i udałam się do wyjścia. Przy drzwiach zatrzymał mnie jednak głos mojej mamy.

- Maddie, tak mi przykro - powiedziała, podchodząc i całując mnie w czoło - Naprawdę chciałabym móc pomóc Ci w przygotowaniach do balu, ale teraz mamy w firme bardzo ważnego klienta - powiedziała ze smutkiem. No tak, moich rodziców dzisiaj nie będzie ponieważ, wyjeżdżają służbowo do sąsiedniego stanu.

- Spokojnie, przecież już to omawiałyśmy - powiedziałam z uśmiechem.

- Masz zrobić mnóstwo zdjęć! - powiedziała podekscytowana - Sobie, Willowi, Sophie i oczywiście twojemu bratu - ściszyła głos, wspominając o Zacku.

- Zrobię, obiecuję - zapewniłam. Już otworzyłam drzwi i miałam wyjść, kiedy mama wypchnęła mnie za drzwi i stanęła obok, ściszając głos do szeptu.

- Madeline czy możesz mi powiedzieć co się dzieje z Zackiem? - zapytała, a ja zszokowana, nie wiedząc co powiedzieć otworzyłam tylko szeroko usta. Moja mama oczywiście nie wiedziała, że Zack i Sophie nie są już razem i dalej nieświadomie wciskała kit swoim znajomym jaka to z nich piękna para.

- Ostatnio jest taki przybity... Czy między nim i Sophie wszystko w porządku? Może jest chory, ale przecież...

- Mamo - powiedziałam głośniej, przerywając jej przemyślenia - Może jest po prostu zmęczony - powiedziałam przygłupio, na co kobieta zmarszczyła brwi.

- A niby czym? - zapytała, a ja przełknęłam głośno ślinę. Nie wiem mamo, może tym, że dziewczyna, którą kochał zerwała z nim bo jest w gangu razem ze swoim najlepszym przyjacielem, który jest moim chłopakiem ?

- Szkoła i treningi dają mu nieźle w kość - wydukałam w końcu, patrząc na czubki swoich butów.

- Może masz rację, nie pomyślałam o tym - powiedziała, podpierając ręce pod boki.

Wymarzony KłopotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz