38.

19.5K 766 439
                                    



Rozdział 38

- Ała - syknęłam. Po chwili zostałam lekko popchnięta przez kobietę w szlafroku na ścianę. Spojrzałam na swoją mamę, która poluźniła uścisk i skrzywiłam się w chwili, kiedy w miejscu gdzie przed chwilą trzymała dłoń zaczęło mnie delikatnie piec.

- Nie wytrzymam, nie wierze, że to zrobiłaś. Myślałam, że to tylko taka głupia paplanina przede mną i ojcem, aby zająć się Loganem, ale niee... ty naprawdę zrobiłaś to po swojemu - zaczęła jak obłąkana.

- Mamo - przerwałam jej monolog - powiesz wreszcie o co chodzi, czy będziemy tu tak stać i mówić do siebie szeptem? - zapytałam już trochę zirytowana.

- Możesz mi powiedzieć gdzie Ty byłaś całą noc? - warknęła, zaciskając zęby.

- Z Sophie - powiedziałam spokojnie, rozmasowując ramię - Moja mama musiała chyba późno pójść spać, o czym świadczyły podkrążone oczy. Była zła, a nawet mogę śmiało stwierdzić po jej wyrazie i czerwonej twarzy, że była wściekła.

- Z Sophie?! - prychnęła głośniej z obłakanym śmiechem, po czym kontynuowała - Całą noc, tak? - zapytała z ironicznym uśmieszkiem - Więc kim był ten chłopak, hę? - zapytała - Trafiła Ci się okazja na naprawdę dobrą przyszłość, a Ty przez swoje dziecinne i nieodpowiedzialne zachowanie to zniszczysz - warknęła.

- WOAH! Mamo, spokojnie - wydusiłam z siebie na jej paplaninę o wspaniałej przyszłości. Oczywiście myślałam o niej, ale bez przesady. Nie wychodzę za mąż za Logana bo to gwarantuje mi świetlaną przyszłość. Do wszystkiego prędzej czy później dojdę sama. Z Loganem, albo bez - To mój stary znajomy, który zaoferował mi podwózkę - sprostowałam.

- Czy ty masz pojęcie co zrobiłaś? - powiedziała wkurzona, zakrywając się bardziej szlafrokiem - Masz szczęście, że Loganek jeszcze śpi i nie musiał oglądać tego widowiska.

- Jakiego widowiska? - usłyszałam po chwili głos taty, który wychodził z kuchni.

- No proszę, powiedz ojcu co zrobiłaś - rozkazała moja matka, patrząc na mnie wzrokiem zabójcy.

- Amm... nocowałam u przyjaciółki po tak długim czasie? - zapytałam licząc, że to o to chodzi i nie zdenerwuję bardziej mamy - Rozmawiałam z Loganem i nie miał nic przeciwko temu - wytłumaczyłam.

- Iii...? - przeciągnął mój ojciec, licząc na jakiś rozwój akcji.

- Iii kiedy wracałam od Sophie stary znajomy, który jechał do pracy zaoferował mi podwózkę - skłamałam.

- No i co w tym złego? - zmarszczył brwi.

- Twoja córka szlaja się z kim popadnie zamiast zajmować się swoim narzeczonym, a ty się pytasz co w tym złego? - powiedziała rozczarowana zachowaniem ojca.

- Dokładnie tak, co w tym złego, że ją podrzucił do domu skoro miał po drodze? - założył ręce na biodra.

- A to, że zamiast latać jak flądra po mieście powinna zająć się swoim narzeczonym i planowaniem ślubu.

- Nie jestem jego niańką, a jak już mówiłam, rozmawiałam o tym z Loganem i nie miał nic przeciwko.

- A co miał Ci powiedzieć? Jesteś aż tak głupia? - prawie krzyknęła, a ja przełknęłam głośno ślinę. Moja mama nigdy nie odnosiła się takim tonem, dlatego teraz, widząc jej poważny wyraz twarzy trochę się wystraszyłam - Cały wieczór spędziłam z Twoim narzeczonym na usprawiedliwianiu Twojego zachowania. Powinnaś go natychmiast przeprosić.

- Nie zamierzam go za nic przepraszać! - powiedziałam, kiedy moja matka zasugerowała coś tak absurdalnego.

- RICH przetłumacz jej - krzyknęła, szukając pomocy u ojca.

Wymarzony KłopotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz