9.

33K 1.3K 138
                                    

 Obudziły mnie rano krzyki dochodzące z dołu. Naciągnęłam kołdrę mocniej na głowę, usiłując znowu usnąć, ale nic z tego. Śmiechy stawały się coraz głośniejsze, a we mnie zaczęło się gotować ze złości. Wstałam nerwowo z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Zeszłam na dół i stanęłam w progu salonu, z którego dobiegały krzyki. W pokoju znajdował się mój brat i banda jego pojebanych kolegów. Matthew i Michael, czyli dwaj homoseksualiści z wymiany. grali na konsoli. Nick i Luke kibicowali swoim faworytom, a mój niczym nie wzruszony brat leżał rozwalony na kanapie i grzebał coś w telefonie. Poduszki z sofy walały się po podłodze, a na ławie leżały puste puszki po coli i papierki po batonach. Wśród tych śmieci można było dostrzec kwadratowe pudełko, w którym znajdowała się coś, co jeszcze wczoraj przypominało pizze. 

- Czemu wy się tak drzecie!? JEST RANO, LUDZIE JESZCZE ŚPIĄ! Powaliło was ?- wrzasnęłam.  -Dlaczego tu jest taki syf? - zapytałam, kopiąc jedną z puszek.

- Jest 13 godzina, weekend, nie mam pojęcia o co ci biega - powiedział Zack, nawet na mnie nie spoglądając. Zdziwiła mnie godzina, ale to i tak nie tłumaczy ich durnych wrzasków.

- Żartujesz sobie? - byłam wściekła. -Biega mi o to, że wydzieracie się na cały dom- sama zaczęłam się drzeć.

-Jedyną osobą, która teraz się drze jesteś Ty - powiedział widocznie rozbawiony.

- Zack, za ile przyjdzie Will ? - wtrącił się Nick

- Napisał, że jest pod .... - po domu rozległ się dzwonek do drzwi. -Moim domem - dokończył, wstając i kierując się do przedpokoju. Po chwili do salonu wszedł mój brat, a za nim kilka dziewczyn. Nick oderwał się od ekranu telewizora, podbiegł do tych tanich panienek i zaprowadził je na kanapę, obejmując w pasie.

- Drogie panie - powiedział do nich Nick, uśmiechając się zawadiacko. Przyglądałam się tej całej sytuacji w osłupieniu. Nie dość, że obudziły mnie śmiechy tych idiotów to teraz jeszcze będę słuchać pisków tych idiotek. Niech ktoś mnie zabije. Czy oni chcą robić w naszym domu orgię?

- Już wiem dlaczego kazaliście mi przyprowadzić seksowne laski -usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego w progu Willa. Ubrany w czarne spodnie oraz bordową koszulkę opierał się o framugę drzwi i przyglądał mi się badawczo.

- No Blake, myślałem, że etap depresyjny masz już za sobą - zaczął. - Ale jak widzę, myliłem się - zaczął się śmiać. - Jeżeli nie zaczniesz Maddie o siebie dbać, to odstraszysz Ericka - zaśmiał się perfidnie.

- Zamknij się - rzuciłam. - W życiu nie widziałeś bardziej seksownej i jednocześnie naturalnej laski - powiedziałam z uśmiechem, przejeżdżając palcem wzdłuż mojej tali.

- Jasne, zawsze pociągały mnie laski  podkreślające swoje atuty czerwonymi, wielkimi , babcinymi gaciami z żółtym podkoszulkiem swojego starszego brata - zakpił.

- Stary od koszulki się odwal - rzucił Zack, pisząc sms'a. - W dalszym ciągu jest moja - powiedział rozbawiony.

- No tak zapomniałam, przecież ty preferujesz skąpo ubrane, rude lachociągi - tak, to było o Ashley. Uśmiechnęłam się na swoje słowa, ale zaraz tego pożałowałam.

- Przynajmniej są dobre w łóżku - powiedział, podchodząc w moją stronę i przyciszając głos - Mają doświadczenie - powiedział szeptem, wymijając moją osobę. Zamurowało mnie. Jak on śmiał? Czy on właśnie zasugerował, że jestem słaba w łóżku? To chyba jakieś jaja. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na tego idiotę, który siedział teraz między dwoma brunetkami. Nie powiem, zabolało.

- Maddie? - usłyszałam głos Zacka, który mi się badawczo przyglądał.

- Muszę iść - powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę schodów

Wymarzony KłopotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz