Rozdział 34
ZACK POV*
Super, dzisiaj moja kochana siostrzyczka wraca do domu i to na dodatek ze swoim fagasem. Mam to szczęście, że nie będę musiał oglądać jego paskudnej gęby, ale z jednej strony żałuję, że mnie tam nie będzie, bo teraz gdy wróciła Sophie będzie tam również częściej przebywać. Tak po trzech latach dalej mi nie przeszło. Jestem jakiś beznadziejny, bo wygląda na to, że ona zapomniała i pewnie nawet nie chcę sobie przypominać. Widywałem ją czasami w mieście, ale zamiast podejść jak dorosły człowiek porozmawiać, to ja chowałem się za samochodami, czy sklepowymi regałami. Bardzo dojrzałe. Czasami nawet próbowałem wybić ją sobie z głowy, ale wszystko szło na marne, gdy tylko ta burza blond włosów pojawiała się w zasięgu mojego wzroku. Seks bez zobowiązań się nie sprawdzał, a próby przymusowego zauroczenia kimś innym, tym bardziej. Ze wszystkich dookoła najbardziej rozumiał mnie tylko i wyłącznie Will, ponieważ był w mocno podobnej sytuacji, a to tylko dzięki mojej siostrzyczce. Zostawiła go, nie odzywała się, aż w końcu wyjechała. Tłumaczyłem mu, jak i zarówno sobie, że tak będzie lepiej. Maddie i Sophie będą bezpieczniejsze, a my tylko jesteśmy kłopotem, który mógłby pozbawić je normalnego spokojnego życia. Jednak po pewnym czasie wszystko wróciło, muszę powiedzieć Willowi o powrocie mojej siostry oraz o tym, żeby przypadkiem nie zamarzyło mu się wtrącić do jej życia. Rodzice na telefonie nagrali mi wiadomość, że samolot Madeline ląduje o 14 i jeśli chcę to mogę przyjechać na lotnisko bo na pewno ją to uszczęśliwi. Jednak nie zdecydowałem się na to. Wolałem nie patrzeć na tego jej całego Liam'a czy jak mu tam, bo pewnie przypierdoliłbym mu w ryj. W tym samym czasie co lądował samolot wsiadłem na swój motocykl i pojechałem do mojego najlepszego kumpla.
Po niedługiej chwili stałem już pod jego domem, a raczej pod garażem przy jego domu, ponieważ to tam spędzał najwięcej czasu, naprawiając samochody.
-Cześć stary - przywitałem się.
-O Siema- odpowiedział, wysuwając się spod czarnego ferrari.
-Co tam działasz?-zapytałem.
-Kolejny bogaty dzieciak, nie szanujący dobrego sprzętu- powiedział, wycierając ręce ze smaru w jakiś ręcznik.
-Czyli klasyk- zaśmiałem się.
-Dokładnie tak - rzekł - Co Cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze?- dodał ze śmiechem.
-Jeszcze nie chęć alkoholizacji- podszedłem bliżej furki- Tak chciałem pogadać- powiedziałem.
-O czymś konkretnym, czy po prostu o jakiś laskach, które obczaiłeś?- zapytał.
-Raczej o konkretnych laskach, a dokładniej o konkretnej lasce- mówiłem wyraźnie.
-Aha, czyli ?- dopytywał.
-Madeline wraca do domu, tak już na stałe- powiedziałem, ale wyraz twarzy mojego przyjaciela nie uległ zbytnio zmianie.
WILL POV*
-A no to fajnie- odpowiedziałem, udając niewzruszonego.
-No tak w miarę, myślałem, że się trochę wkurzysz- powiedział Zack.
-Czemu miałbym się wkurzać? Stary tyle lat minęło, nawet by mnie pewnie nie poznała - mruknąłem.
- Nie no pewnie by Cię poznała, ale to dobrze, że jej obecność nie będzie Ci przeszkadzać, zwłaszcza, że nie wróciła sama - powiedział mój przyjaciel.
-To z kim wróciła? Z koleżanką?- zaśmiałem się.
-Raczej z chłopakiem, wspominałem Ci kiedyś, że ma jakiegoś Liam'a- również się zaśmiał, ale mi już tak bardzo do śmiechu nie było.
CZYTASZ
Wymarzony Kłopot
Storie d'amore*UWAGA* Opowiadnie zawiera błędy! Całkowitej korekty dokonamy po ukończeniu go. ⚪Występują sceny +18. ⚪Wstawiamy zdjęcia bohaterów. ⚪#1 miejsce w kategorii ROMANS. #Wattys2017