~ 11 ~

577 44 15
                                    

Perspektywa Narratora:

Szóstka przyjaciół czekała z niecierpliwością przy stole w jadalni czekając na spóźnionego Jimina. Mimo iż tylko Taehyung wiedział o planach rudowłosego to bał się, że jego rówieśnik stchórzył, lecz wszystkie te myśli zostały rozwiane, gdy dwudziestojednoletni chłopak wszedł do pomieszczenia, ubrany w dość eleganckie ciuchy, ustając koło krzesła, na którym siedział najmłodszy z domowników.

- Długo czekacie? - zwrócił się do reszty chłopaków.

- Chwilkę - odpowiedział jego chłopak. - Możemy wiedzieć, kochanie, dlaczego nas tutaj zwołałeś?

- Mam dla ciebie dwie niespodzianki i chciałem, żeby reszta była obecna przy wręczeniu ich - uśmiechnął się czekoladowooki - No więc, Kookie... Znamy się nie oddziś, dużo razem przeszliśmy, bywały i wzloty i upadki, z których wychodziliśmy wygrani, chociaż ja czuję się wygrany od kiedy zdobyłem twe serce. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i... polecisz ze mną jutro do Miami? 

- Oczywiście, że polecę, skarbie - czarnooki młodszy uśmiechnął się szeroko, energicznie potakując głową.

- Cieszę się, kochanie, że się zgodziłeś - pogłaskał młodszego po włosach, po chwili zaprzestając czynności przy tym cicho wzdychając - Teraz pora na drugą niespodziankę. Będzie trochę bardziej emocjonalna i masz prawo się nie zgodzić - widać było niepewność w oczach starszego z dwójki kochanków - Kocham cię i pragnę spędzić z tobą resztę swojego życia. Nikt mi ciebie nie zastąpi, gdyż nie ma drugiego takiego słodkiego, uroczego, miłego, dobrego, kochanego, utalentowanego i wysportowanego chłopaka jak ty. Zależy mi na twoim uśmiechu i radości, a mam nadzieję, że właśnie to mogę ci podarować tą niespodzianką, więc...- klęknął na jedno kolano, wprost przed czarnowłosym - Jeon Jeongguku, miłości mojego życia, czy uczynisz mi największy zaszczyt tego świata i zgodzisz się być mój na całą wieczność? - ujął dłoń ukochanego, masując ją delikatnie kciukiem - Króliczku, wyjdziesz za mnie?

Wszystkim zaparło dech w piersiach, a najbardziej Jungkookowi. Jin zaczął płakać ze wzruszenia, przez co równie wzruszony Namjoon go przytulił. Hoseoka i Yoongiego wryło w ziemię przez co siedzieli z rozdziawionymi ustawi, przyglądając się parze, a Taehyung wiercił się na krześle szczęśliwy. Za to Jimin był bliski palpitacji serca.

- O matulu, po pierwsze otwórzcie okno, bo jestem bliski zemdlenia - oznajmił najmłodszy, a jego szybki oddech i zaszklone oczy zaczęły się starszemu mocno mieszać w głowie - Po drugie...JASNE, ŻE ZA CIEBIE WYJDĘ!- krzyknął młodszy, rzucając się na szyje swojego narzeczonego.

- Ludzie, kocham cię! - starszy odwzajemnił uścisk, prawie krzycząc ze szczęścia, po czym wstał, podnosząc swojego ukochanego, następnie kręcąc się z nim trzymając go w szczelnym uścisku swoich ramion.

Pozostała piątka wstała zaczynając klaskać, prócz Tae, który zaczął skakać po całym pomieszczeniu.

- Uwierzy w to nie mogę. - wydukał młodszy, gdy Chim odstawił go na ziemię, stykając się z ukochanym czołami, a łzy szczęścia zaczęły spływać im po policzkach. - Powiedzcie, że to nie sen.

- Nie, kochanie. To nie sen. - wyszlochał starszy, starając się opanować emocje - Zawsze już będziemy razem.

- Park Jeongguk... - mówi najmłodszy z płaczem, ujmując twarz narzeczonego w dłonie.

- Pasuje ci moje nazwisko. - stwierdził szczęśliwym tonem głosu Jimin.

- CZEKOLADA! - usłyszeliśmy krzyk Tae.

- Ja pierdole - burknął Suga.

- Taeś, proszę... - jęknął Jungkook.

- Popsułeś - burknął Namjoon.

- Ugh, nie o słodycz chodzi - zaczął szatyn - Jimin. C-Z-E-K-O-L-A-D-A!

- A no tak - odezwał się Chim, odrywając od młodszego, po czym z kieszeni wyciągnął pierścionek zaręczynowy, wkładając go Jungkookowi na odpowiedni palec - Błagam, nie pytajcie dlaczego "czekolada"

- Jaki piękny - załkał, oglądając pierścionek - Zaraz się znów poryczę.

- Gdzie są różowe chusteczki kiedy są potrzebne - usłyszeliśmy głos Yoongiego. - Dobra koniec. Jimin zbieraj manatki. Idziemy na imprezę cymbale

- A mnie zostawiacie? - spytał zmieszany Jungkook.

- Nie miałeś mieć dzisiaj maratonu filmowego z Tae? - zapytał zdziwiony Jimin.

- Nic mi nie wiadomo na ten temat - spuścił wzrok młodszy.

- Zapomniałem zapytać - odezwał się TaeTae - Obejrzysz ze mną?

- Tak, obejrzę - mruknął smutno - A ty Jimin, błagam nie upij się...

- Przecież jutrolecimy do Miami, postaram wrócić do dormuna własnych nogach - wymruczał z małym uśmiechem Jimin.

- Już widzę to twoje "postaram się" - burknął nieprzekonany Jeon. - Ale dobra. Idź już.

- Kocham cię mój przyszły mężu! - krzyknął Park w holu.

- Mhm - wymruczał Kook.

- Ja ciebie też Jiminnie. Ufam ci. Do zobaczenia, skarbie. - fuknął do siebie Jimin.

- Woli świętować zaręczyny z przyjacielem niż z własnym narzeczonym... świetnie, po prostu cudownie - powiedział do siebie młodszy, w taki sposób by nikt go nie usłyszał.  - Też cię kocham! Baw się dobrze, ale nie za dobrze! - rzekł podwyższonym tonem głosu w kierunku starszego.

- KOCHAM! MOCNO! - dodał jeszcze Jimin.

- Dobra Romeo. Idziemy, bo czas leci - odezwał się Suga, a chwile później słychać było tylko trzask drzwi...

---------------------------------------------

TAK WIEM! W KOŃCU NOWY ROZDZIAŁ! ^.^

NIE LINCZUJCIE JIMINA! CHŁOPAK MYŚLAŁ, ŻE JUNGKOOK MIAŁ PLANY  >~<

 Następny rozdzialik w piątek, kochani ^^

Dziękuję za uwagę i do następnego, ludziki ^*^



















Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz