Ważne pytanie pod rozdziałem ^*^
--------------------------------------------------------------------------
Następnego dnia jak było ustalone w szpitalu zjawił się Taehyung. Razem poszliśmy do lekarza podpytać się o stan Jimina, ale jakoś wiele to się nie dowiedzieliśmy. Mimo że Jin kazał mi spać tej nocy to nie potrafiłem. Cały czas czuwałem nad moim narzeczonym, przepraszając go w myślach za to wszystko. Byłem bardzo zmęczony. Nie od przyjazdu do Miami, więc miałem prawo taki być, lecz zdawałem się tym nie przejmować. Liczyło się w tamtej chwili bezpieczeństwo mojej miłości, która w tym stanie nie mogłaby się sama obronić. Niestety to nie wyszło mi na dobre. W drodze powrotnej na salę Jimina z gabinetu lekarzy, zemdlałem.
Obudziłem się na kompletnie innej sali szpitalnej, podłączony pod kroplówkę. Czułem się trochę lepiej, a po chwili do pomieszczenie wszedł Tae wraz z Yoongim, który z resztą zdążył przyjechać w tym czasie do szpitala. Chcieli bym został trochę na sali, bo nie wierzyli, iż czułem się dobrze, ale po półgodzinie błagań wypuścili mnie do narzeczonego. Miałem cichą nadzieję, że się obudził, ale moje przypuszczenia okazały się nieprawdziwe. Wszedłem do sali, prosząc wcześniej przyjaciół, by zostali na korytarzu. Usiadłem ponownie na krześle ciesząc się, że Jimin wygląda o niebo lepiej. Ponownie ująłem jego dłoń w uścisk i patrzyłem tylko na nią, uśmiechając się lekko i zacząłem do niego mówić:
- Jimin...Wszyscy tutaj za tobą czekamy i nie możemy się doczekać aż wrócisz, wiesz? Jak już wyzdrowiejesz, tym razem to ja zabiorę cię na wakacje. Ale gdzieś, gdzie niebędzie barów i postaramy się nie kłócić. Nie uważasz, że to trochę egoistyczne tak długo spać, bo mi nie pozwalasz? - zaśmiałem się cicho - Eh, ile bym dał, żebyś się obudził...
- Ile byś dał, króliczku? - na dźwięk głosu narzeczonego szybko zwróciłem spojrzenie w jego kierunku. Mój uśmiech się poszerzył widząc ten jego piękny uśmiech, którym mnie w tamtej chwili obdarował.
- Jak to sen, to nie chcę się budzić - wyszeptałem, a moje oczy się zaszkliły.
- Uwierz na słowo swojemu narzeczonemu - jego dłoń dosięgła mojego policzka, delikatnie go głaszcząc.
- Obudziłeś się! - krzyknąłem szczęśliwy, delikatnie zgarniając ukochanego w swoje ramiona.
- Jasne, że się obudziłem. Wystarczyło chwilkę poczekać - zaśmiał się słabo, odwzajemniając mój uścisk.
- I tak za długo to trwało - wyznałem radośnie - Poczekaj. Pójdę po lekarza.
- Oczywiście. Leć - wypuścił mnie.
Ruszyłem w kierunku wyjścia, ale zanim przekroczyłem próg drzwi, odwróciłem się w kierunku Jimina, zagryzając wargę, by nie wybuchnąć ze szczęścia. Gdy znalazłem się na korytarzu, płacząc ze szczęścia powiadomiłem przyjaciół, że Jimin się obudził. Pobiegłem szybko po lekarza, który bezproblemowo zaraz znalazł się w sali mojego faceta, prosząc bym został na korytarzu. Kiedy wyszedł powiadomił nas, iż Jimin jest słaby i mamy go nie stresować i denerwować, a poza tym było wszystko w porządku. Moi przyjaciele weszli od razu do pomieszczenia, lecz ja poinformowałem ich, że muszę iść do barku po kawę. Gdy wróciłem byłem cały zniesmaczony, ponieważ mit o tym, że w szpitalu wszystko jest niedobre się potwierdził.
- Jestem! Okropna jest tutaj kawa, fukja - oznajmiłem, wyrzucając pusty plastikowy kubek do śmietnika.
- Jungkook! - dobiegł do mnie głos Jimina, który chwilę później chciał się podnieść z łóżka, ale jego żebra mu na to nie pozwoliły, więc ponownie upadł na materac, sycząc z bólu.
- Jimin, czyś ty upadł na mózg!? - krzyknąłem wściekły, podbiegając do niego - Nie wstawaj.
- Przepraszam, ale ucieszyłem się na widok ciebie całego i zdrowego - oznajmił cicho.
- Przecież nie jestem chory - powiedziałem niezrozumiale.
- Suga się wygadał, że zemdlałeś - mruknął, układając się wygodniej.
- Po co go martwisz?! - warknąłem w kierunku wspomnianego - Przecież lekarz mówił, że Jimin nie może się denerwować.
- Wyleciało mi z ust. Sorry - starszy podrapał się w tył głowy, mówiąc skruszonym głosem.
- Na pewno dobrze się czujesz? - naszą wymianę zdań przerwał zmartwiony Jimin.
- Tak, już wszystko dobrze, skarbie. Teraz nie ja jestem ważny, a ty - uśmiechnąłem się w jego stronę łagodnie.
- Może ty tak myślisz. Dla mnie zawsze będzie ważniejsze twoje zdrowie od tego mojego - mruknął ciepło, odwzajemniając mój uśmiech.
- Wszystko jest już ze mną dobrze, Jimin. - uspokoiłem go, układając jego włosy - Czuję się wspaniale.
- Wole mimo wszystko byś odpoczął, bo naprawdę nie wyglądasz za dobrze - oznajmił, drapiąc się po ramieniu - Jedź do hotelu.
- Nie. Zostaje. - odparłem pewnie.
- Jungkook, Jimin ma rację - odezwał się Yoongi - Pojadę z tobą, a reszta zostanie z nim. I tak nasza marchewa musi odpocząć.
- Nie "nasza" tylko "moja" - westchnąłem ciężko - Dobra, jedźmy już, ale z góry mówię, że dzisiaj masz mieć przy sobie telefon, by ze mną pisać i jestem tu jutro z samego rana, jasne?
- Oczywiście, kochanie - zaśmiał się cicho, kręcąc głową - Kocham cię.
- Powtórz to jeszcze raz - poprosiłem.
- Kocham cię - powiedział ciepło, wysilając się na uśmiech przeznaczony tylko dla mnie.
- Zdecydowanie za długo tego nie słyszałem - zachichotałem - Ja też cię kocham. Wiesz, że nie chcę stąd iść, prawda?
- Wiem, króliczku. W końcu nie możesz wytrzymać beze mnie ani minuty - poczochrał moje włosy - Tak ja ja bez ciebie.
- Jiminie, przestań - zarumieniłem się.
- Mówię tylko prawdę - podniósł ręce w geście obronnym - Kocham jak się rumienisz, ale idźcie już zanim was stąd wyrzucę.
- Nie dasz rady - wytknąłem zaczepnie język - ale okay. Już idziemy. Pamiętaj ze jak coś możesz mi spamować wiadomościami, nie obrażę się, a wręcz przeciw.. Au, za co to było, Suga?!
- Za to, że przedłużasz - wywrócił oczami - Daj mu odpocząć i rusz ten tyłek, bo jestem śpiący.
- Najlepiej mi się odpoczywa przy nim, ale masz rację - powiedział radośnie Jimin - Do jutra!
- Pa, pa, skarbie! - odkrzyknąłem mu, zostając wypchniętym z sali przez starszego.
-------------------------------------------------------------------
Ah te Jikooki. Lada chwila i już po problemie, ale wy już wiecie, że nie na długo, nie? xDD
Dziękujeeee, kochaniiii zaaaa gwiazdkiiiii i komentarzeeeee, a takżeee dawajcieeee dalejjjj jakkkk chcecieeeee szybciejjjj next'yyyy
A teraz to pytanie....
Chcecie już prolog nowego ff? ^^ Jak odpowiecie to termin zostanie ustalony jak najszybciej, a jak nie to sobie jeszcze chwilkę będziecie musieli poczekać.
Odpowiadajcie i do następnego, ludziki ^*^
CZYTASZ
Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]
FanficHistoria siedmiu przyjaciół, którzy sprostali czoła nie jednemu wyzwaniu stając się dla siebie rodziną. Ich relacje znów zaczynają ulegać zmianie, gdy dwójka przyjaciół się zaręcza, a następnie ktoś u góry pragnie zabrać do siebie jednego z narzeczo...