- Jimin! Głupia, ruda, marchewo! Wstawaj! Dolecieliśmy - krzyk blondyna rozniósł się po już opustoszałym samolocie.
- Nie drzyj tak ryja... - mruknął narzeczony Jungkooka, otwierając sennie oczy, a w zasięgu jego wzroku stał Yoongi z dziewczynami, które poznał w samolocie. - Czekaj! Dolecieliśmy!? - rozbudził się czekoladowooki, zaraz chowając wszystkie sprzęty, które miał przy sobie.
- On tak zawsze? - zapytała cicho Sugę, szatynka.
- Niestety. - wymamrotał chłopak, kręcąc z bezradności głową.
- Uroczy jest nawet. - zaśmiała się brunetka.
- Ale jest zakochanym gejem, wiec przykro mi, lecz tylko Suga jest wolny. - burknął niezadowolony.
- A ja zakochaną lesbijką. - prychnęła Julka.
- Koniec gadania! - przerwał ich konwersację Jimin. - Jungkookie na mnie czeka! - wybiegł z samolotu niczym struś pędziwiatr, a cała reszta zabierając wszystkie bagaże podręczne ruszyła za nim.
-Yo! Yoongi! Odwróć się! - krzyknęła za blondynem Julka, której udało się załapać za ramię chłopaka, ponieważ blondyn ruszył biegiem za Jiminem, po odebraniu reszty bagaży, do wyjścia z lotniska.
- Po co? - fuknął naburmuszony. - Mam lepsze rzeczy do roboty niż zadawanie się z kłamcami.
- Żartowałam tylko. - wywróciła oczami, zmuszając go by na nią spojrzał. - Nie jestem lesbijką. Zadzwoń w jakiś dzień.
- Jungkookie~! - ich moment pogodzenia przerwał krzyk Jimina, który zauważył swojego ukochanego, koło różowego omma mobila z resztą przyjaciół i zaczął do niego szybko biec.
- Jiminnie~~!! - odkrzyknął dwa razy głośniej Jungkook, który również ruszył w kierunku miłości swojego życia, a potem mocno się przytulili, wzajemnie rozpływając się w swoich ramionach.
- Tęskniłem bardzo! - powiadomił młodszego donośnym głosem Jimin, który po tym oderwał od siebie Jungkooka i mocno go pocałował w wargi.
- Mhm, ja też, mocno. - westchnął młodszy, oddając pocałunek.
- Ooo~, czyli on naprawdę jest zakochanym gejem. - wyszeptała szatynka. - Ale shippuje tę parkę.
- Marcelina, nie psuj tej chwili, - skarciła ją przyjaciółka. - Są tacy uroczy! Ja też shippuje ich!
- Dżemin! - do chaosu dołączył Tae, który zaczął biec w kierunku zakochanych i mocno ich przytulił.
- Taehyung! A ja! - krzyknął niezadowolony Yoongi. - Nikt mnie nie lubi. Ugh, nie ważne. Możesz tutaj podejść?!
- Ja nic nie zrobiłem! - szatyn oderwał się od narzeczeństwa i podniósł ręce w geście obronnym. - To wina Jungkooka!
- Co ja znów zrobiłem? - wywrócił oczami najmłodszy z dormu, nie puszczając ukochanego z objęć.
- Nie wiem, ale zawsze lepiej zgonić winę na kogoś by nie mieć kłopotów. - typowa logika Aliena zalśniła.
- Ouh, okay. - pokręcił głową Jeon, ponownie wpijając się w usta Jimina.
- Całkowicie się z tobą zgadzam! - Tae usłyszał za plecami dziewczęcy melodyjny głos, więc od razu się odwrócił, a jego oczom ukazała się szatynka o niebieskich oczach. - Witaj, nazywam się Marcelina. - przedstawiła się z uśmiechem.
- Witaj... J-jestem Taehyung, a dla przyjaciół Tae, bo to łatwiejsze w wymowie. - wymamrotał, nie odrywając od niej wzroku.
- Yoongi, oni są tacy słodcy! - zakrzyknęła rozpromieniona Julka.
- Mówisz o Jikooku czy... - zastanowił się chwilę na nazwą parringu. - Taelinie?
- O obydwu! Rozpływam się! - podskoczyła w miejscu z radości. - To powinno być zakazane.
- Też tak sądzę. - zaśmiał się blondyn a jej reakcję.
- Marcelina, mam nadzieję, że mnie słuchasz, bo to coś ważnego! - wpatrywanie sobie szatynom w oczy przerwała Julka.
- Tak, słucham cię. - oznajmiła wyciągnięta z transu niebieskooka.
- Musimy jechać do naszego domku, bo padam - ziewnęła dziewczyna.
- No okay... - westchnęła, chcąc już iść, ale nagle odezwała się do Taehyunga. - Podaj mi swój telefon. - poprosiła, co szatyn od razu uczynił. - Masz mój numer. - wytłumaczyła po chwili oddając mu urządzenie. - Zadzwoń potem czy coś, a teraz do zobaczenia wszystkim! - pożegnała się szybko, co uczyniła także Julka i zaraz ich nie było.
- Ja nie chcę nic mówić, ale zaraz Jungkook i Jimin, przeruchają się tutaj - burknął ostro Hoseok, na co zawstydzony młodszy oderwał się od ust narzeczonego z przepraszającym spojrzeniem, za to starszy patrzył na niego jak przez mgłę.
- Może już wróćmy do dormu. - odezwał się nieprzytomnie Jimin.
- Wszystko w porządku? - Jungkook zatrzymał go na chwilę.
- Tak, tylko jestem zmęczony po podróży... - wytłumaczył omijając po części prawdę.
Wszyscy razem wsiedli do samochodu. Jimin czuł się naprawdę koszmarnie, bo znów napadła go migrena, ale nie to było najgorsze. Kiedy pocałował Jungkooka chwilami nie czuł jego warg, choć jak otwierał oczy ich usta cały czas się stykały.
W ciągu drogi narzeczony próbował wypytać Jimina co się dzieje, ale ten tylko trzymał się wersji zmęczenia i zwykłych boleści głowy, pomijając szczegóły o zanikach czucia i coraz mocniejszych boleściach migrenowych. Starał się udawać normalnego całą drogę powrotną, ale gdy Yoongi rozpoczął temat o dziewczynie, za którą się wydarł i rudowłosy musiał streścić całą podróż powrotną do Seulu to przez ciągłe pytania ze strony najbliższych, po prostu wybuchł złością. Myśli go przytłaczały i nie wytrzymał emocjonalnie. Bał się, że to co się z nim dzieje może mieć swoje drugie dno, dlatego postanowił dzisiaj sprawdzić w Internecie czy jego dolegliwości są normalne. Bał się strasznie, ale czy miał czego?
------------------------------------------------------------------
Zaczyna się ludziska koszmar tego roku xDDD
Przepraszamy za zniszczone psychiki i nerwy, ale no tak wyszło ;-;
Mam nadzieję, ze się podobało i zapraszamy jutro na nowy rozdzialik ^^
Do następnego, ludziki ^*^
CZYTASZ
Różowa Patelnia |Jikook [p.jm & j.jk]
FanfictionHistoria siedmiu przyjaciół, którzy sprostali czoła nie jednemu wyzwaniu stając się dla siebie rodziną. Ich relacje znów zaczynają ulegać zmianie, gdy dwójka przyjaciół się zaręcza, a następnie ktoś u góry pragnie zabrać do siebie jednego z narzeczo...